Na Placu Wazów czas się zatrzymał

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 22.06.2017 / Komentarze
Krystyna Dianow: Może znajdzie się pasjonat, który podjąłby się opieki nad zabytkowym szkolnym zegarem

Spacerując w okolicy Szkoły Podstawowej nr 1 można odnieść wrażenie, że czas w tym miejscu się zatrzymał. I to dosłownie. Od kilku lat wskazówki znajdującego się na szczycie szkolnej wieży zabytkowego zegara niestrudzenie - niezależnie od pory dnia - pokazują godzinę 1:38. Część mieszkańców pogodziła się z tym, że przy Placu Wazów wciąż jest „przed drugą”. Jednak wiele osób raz po raz spogląda z nadzieją na zegarowa wieżę licząc na to, że któregoś dnia czas w końcu ruszy z miejsca. Jedną z nich jest nasz Czytelnik, który zwrócił się do nas z pytaniem, czy jest szansa na to, aby zabytkowy zegar znów wskazywał przechodniom właściwą godzinę.

- Zegar 15 lat temu został poddany renowacji, której wykonania podjął się szczecineckich zegarmistrz, pan Fociński. Zaproponował on wówczas montaż napędu elektrycznego, co rozwiązałoby problem tego, że zegar staje co jakiś czas jeśli jest nienakręcany regularnie – mówi nam Krystyna Dianow, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 im. A. Mickiewicza. – Jednak z uwagi na to, że zegar jest zabytkowy, ówczesny dyrektor szkoły, pan Zbigniew Fedorowicz nie zdecydował się na takie rozwiązanie. Wtedy też cały mechanizm został nasmarowany i przeczyszczony, na ile to było możliwe. I zegar po tych zabiegach przez jakiś czas chodził.

„Reanimacja” zegara wystarczyła na zaledwie kilka lat jego poprawnej pracy. Jak przyznaje nasza rozmówczyni, głównym powodem problemów jest to, że mechanizm wymaga regularnego nakręcania. Aby jednak to zrobić, ktoś musiałby co dwa dni wspinać się przez strych na szczyt szkolnej wieży. - Nasi konserwatorzy nie zawsze sobie z tym radzili. Problemem były zwłaszcza dni wolne, kiedy szkoła była zamykana. Jedno nakręcenie wystarczy na jakieś dwa dni. I po jednym z weekendów mechanizm zwyczajnie się rozregulował. Przez trzy lata zegar chodził bez zarzutu, potem zaczął się spóźniać. A jako że liczy on sobie już 90 lat, żaden z pracowników nie chciał podjąć się próby jego ponownego ustawienia. Aby ponownie go uruchomić, potrzebna byłaby kolejna konserwacja, co wiąże się z dużymi nakładami finansowymi.

- Jako że szkołą jest zabytkiem, być może w przyszłości przejdzie jakąś bardziej kompleksową odnowę, na którą wówczas zegar również się „załapie”. A może znajdzie się pasjonat, który podjąłby się opieki nad zabytkowym szkolnym zegarem? Gdyby pojawił się jakiś hobbysta z doświadczeniem i zacięciem, to chętnie byśmy nasz zegar oddali pod taką fachową kuratelę – dodaje Krystyna Dianow.

Tekst: Marzena Góra
Foto: Sławomir Włodarczyk