W Szczecinku dwie "nowe" ulice

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 12.07.2017 / Komentarze
Wiceburmistrz Daniel Rak: IPN postawił nas pod ścianą. Jeżeli nie damy nowych nazw, uczyni to za nas wojewoda

O tym, że śledczym Instytutu Pamięci Narodowej "podpadły" nazwy dwóch kolejnych szczecineckich ulic pisaliśmy niedawno w artykule: "Dekomunizacyjny szał w Szczecinku…"

http://miastozwizja.pl/dekomunizacyjny-szal-w-szczecinku

Chodzi o ulice: 28 Lutego i Leona Kruczkowskiego na osiedlu Marcelin.

Jak na dziś wygląda sprawa, czy możemy się spodziewać zmian na planie Szczecinka, a jeżeli tak, to kiedy, rozmawialiśmy w wiceburmistrzem Danielem Rakiem.

- Mieszkańcy Szczecinka, a przede wszystkim mieszkańcy ulicy 28 Lutego, są zdecydowanymi przeciwnikami takich działań - podkreśla nasz rozmówca.

- Dają temu wyraz nie tylko w prywatnych rozmowach, choćby podczas przypadkowych spotkań na ulicy, ale też urzędowo. Ostatnio usłyszałem: Co się dzieje, dlaczego znowu jest taki problem, komu przeszkadzała ulica 9 Maja, komu dziś przeszkadza nazwa ulicy 28 Lutego?

- Rząd w ustawie tzw. dekomunizacyjnej ustanowił takie prawo i my w tej kwestii jesteśmy bezsilni - kontynuuje burmistrz. - Pod koniec ubiegłego roku "kasowaliśmy" dwie ulice. Ten pomysł nie był "widzi mi się" ratusza, radnych czy burmistrza, którzy nagle zostali zafascynowani nowymi patronami wspomnianych ulic, ale został narzucony nam odgórnie przez wojewodę. Wcześniej uczynili to nasi posłowie, później już IPN.

- Wydawało się wówczas, że problem mamy już z głowy, że sprawa została zakończona. Niestety, tak nie jest. IPN doszukał się "niesłusznych" nazw kolejnych dwóch ulic. Chodzi o 28 Lutego i Leona Kruczkowskiego. Według śledczych one sławią ustrój totalitarny. Wcześniej Rada Miasta odrzuciła pomysł mieszkanki Szczecinka, która wnioskowała o zmianę nazwy ulicy 28 Lutego. Teraz sprawa powróciła poprzez IPN. To data historyczna. Szczecinek został zdobyty przez żołnierzy Armii Czerwonej, którzy później poszli dalej na zachód, na Berlin. Tej historii przecież nie zmienimy.

Jak podkreślił burmistrz, następny ruch należy do radnych Rady Miasta.

- Jednak oni nie mają żadnego pola manewru. Jeżeli nie zmienimy nazw wspomnianych ulic, IPN zagroził, że w tej sprawie zostanie wydane zarządzenie wojewody i ten "wymyśli" nam nowe nazwy - mówi D. Rak.

Nasz rozmówca ujawnił również, co przecież nie jest żadną tajemnicą, że zmiana nazw ulic, szczególnie ulicy 28 Lutego, przy której siedziby ma wiele firm, w tym Starostwo Powiatowe, będzie kosztować, i to niemało.

- Zapłaci Urząd Miasta, czyli wszyscy mieszkańcy Szczecinka - mówi burmistrz. - Czasu na zmianę też mamy jak na przysłowiowe lekarstwo, bo zaledwie trzy miesiące. Jeżeli nie zmieścimy się w tym terminie, do akcji wkroczy wojewoda. Jednak my nie chcemy, by ktoś nam narzucał nazwy ulic. Dlatego podejdziemy do tej operacji, mam nadzieję, że już po raz ostatni (naszym zdaniem to dopiero początek dekomunizacyjnego szału nad Trzesieckiem - uwaga redakcji) i zmienimy nazwy tych dwóch ulic na jakieś neutralne. Tak by żaden wojewoda czy IPN do nas się już nie czepiał.

Tekst i foto: Sławomir Włodarczyk