Dobrym ludziom szczęście sprzyja
- Blogi
- Felietony

Czytelnicy „Miasta z Wizją” powinni mieć jakiś bonus z powodu odwiedzania strony. Dobrym prezentem byłyby pewnie wiadomości „ z pierwszej ręki”, a więc takie, które nie były publikowane, a pochodzą z wiarygodnych źródeł. Temat jest jednak delikatny, bo wiele informacji dopóki nie osiągną statusu oficjalnych, ma charakter do pewnego stopnia poufny i ich upublicznianie może je „spalić”, a nawet sprawie zaszkodzić. Jednak jakiś tam rąbek spróbuję uchylić.
Gorącym tematem jest obwodnica. Projektowanie dróg krajowych w tym ekspresowych i autostrad zajmuje się GDDKiA, zwana pieszczotliwie „Gdaką”. Gdakaco prawda projektuje i buduje, ale o kolejności realizacji nowych dróg decyduje Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju, będące połączeniem dawnego Ministerstwa Rozwoju Regionalnego (resort minister Elżbiety Bieńkowskiej) i Ministerstwa Transportu (resort byłego ministra Sławomira Nowaka). Po dymisji Nowaka, ministerstwa połączono, a na czele super resortu stanęła E.Bieńkowska, wyniesiona równocześnie do rangi vice Premiera.
Jak pamiętamy, pani Minister odwiedziła Szczecinek latem ub. roku. Kilka miesięcy wcześniej spotkałem się z obecną panią Premier w Warszawie i to ja zaprosiłem Ją do naszego miasta. Bardzo zależało mi aby przyjechała latem. Doskonale wiedziałem co robię i dlaczego chcę latem, a nie w innym terminie. Jednak nie jestem naiwny. Mimo mego osobistego wdzięku :) nic bym nie zdziałał, gdyby nie pomoc, naszego serdecznego przyjaciela, Senatora Piotra Zientarskiego. Relacje Piotra z Elą Bieńkowskąsą więcej niż dobre i to Piotr wstawił się za mną, i to właśnie On umożliwił mi wpierw spotkanie w Warszawie, a potem naciskał na Elę by przyjechała do Szczecinka. Dziś mogę powiedzieć, że ta wizyta może mieć znaczenie trudne do przecenienia.
W Szczecinku spotkaliśmy się przy pięknej pogodzie. Długo zapamiętam kolację na tarasie, a właściwie na dachu hotelu „Active”. Ela Bieńkowska, Piotr i ja. Gorący lipcowy, bezwietrzny wieczór, pod nami wypełniona ludźmi „Jolka”, na wodach jeziora jachty i statek , łabędzie, ptactwo wodne i pięknie zachodzące słońce. Przemiła, luźna, przyjacielska atmosfera, pyszna kolacja i dobre czerwone wino. Szczecinek prezentujący się jak San Tropez, a dla tych którzy na Riwierze nie byli, mogę powiedzieć, że nawet lepiej. Pani Minister była zachwycona. Słuchała moich opowieści o mieście, o zastosowanych nowatorskich rozwiązaniach systemowych, o szkołach, sporcie, turystyce, opiece zdrowotnej, rewitalizacji jeziora, przemyśle i próbie pogodzenia rozwoju przemysłu z rozwojem turystyki. Mówiłem o ludziach uprawiających jogging i nordicwalking, o setkach rowerzystów i o tym jak bardzo mieszkańcy identyfikują się ze swoim miastem. Jak są z niego dumni i jak ja jestem dumny z nich. O szansach regionu i o tym wszystkim, co rozwój ziemi szczecineckiej wstrzymuje. Mówiłem też szczerze o uciążliwościach związanych z Kronospanem, ale i o powolnej poprawie sytuacji, o dogadywaniu się miasta z zakładem i szansach na nowe miejsca pracy. Nadawałem i nadawałem, a Ela uważnie słuchała, autentycznie zainteresowana. Było tak miło, że nie chciało się kończyć tego wieczoru. Następnego dnia spotkanie przybrało bardziej oficjalny charakter, ale bez przesady. Prezentacja multimedialna w Ratuszu, spotkanie z najważniejszymi urzędnikami, w tym ze Starostą, krótki sightseeing po mieście, wizyta w Szpitalu i pokazanie naszej autorskiej, powiatowo-miejsko-prywatnej drogi do restrukturyzacji opieki zdrowotnej. Rzut oka na nowy szpital i wizyta w Kronospanie. Kolejka tirów, zapchany wjazd na Waryńskiego i prezentacja olbrzymiego potencjału fabryki i planów związanych z budową fabryk mebli. To wszystko musiało robić wrażenie na każdym. Obiad i powrót do Ratusza na briefing. Na koniec chwila prywatnej rozmowy w zaciszu mego gabinetu.
I pytanie na które czekałem: „..Jestem pod niesamowitym wrażeniem. Powiedz, czego potrzebujecie aby zmniejszyć bezrobocie i rozwijać się jeszcze lepiej”. A ja nie zastanawiałem się ani przez moment. „..Nie chcemy jałmużny. Potrzebujemy aby wyrównano nasze szanse. Tak naprawdę potrzebujemy dwóch rzeczy. Dostępu do środków unijnych przy budowie klastra meblowego, który to klaster powinien być wpisany do priorytetowych inwestycji regionu Pomorza Zachodniego. I jak kania dżdżu, potrzebujemy dostępu do dróg szybkiego ruchu. Przebudowy 11-stki, ale przede wszystkim obwodnicy. Bez niej przy zrealizowaniu idei budowy klastra, zakorkujemy się już na amen. Mamy olbrzymi potencjał, ale z budową infrastruktury sami sobie nie poradzimy. Pomóż nam we wpisaniu obwodnicy do priorytetów inwestycji drogowych , a z resztą poradzimy sobie sami”. I wtedy padły obietnice na które czekałem. Umówiliśmy się na robocze spotkanie w Warszawie tydzień później.
A co było dalej wiecie. Likwidacja Ministerstwa Transportu i powstanie resortu na czele którego stanęła osoba na której Szczecinek zrobił wielkie wrażenie. Osoba która zrozumiała, iż dalsze przechodzenie do porządku dziennego nad białą plamą infrastrukturalną jaką stało się Pomorze Środkowe, jest błędem. Błędem który powiększy przepaść między dobrze rozwijającymi się regionami Polski, a naszym, trochę zapomnianym przez Boga i ludzi, jakże pięknym zakątkiem kraju.
Dwa tygodnie temu spotkałem w Warszawie kolegę z GDDKiA, więc zagadnąłem: „ Powiedz Stary, co z obwodnicą Szczecinka?”„A co ma być? Jest dobrze. Jak to zrobiliście, że macie u Szefowej takie chody?”
Uśmiechnąłem się. Głupie pytanie. Jak to jak? Dobrym ludziom szczęście sprzyja.
No, na wszelki wypadek odpukam w niemalowane… :)