Sen o straszeniu czarnym ludem
- Blogi
- Felietony

PiS chce referendum w sprawie lasów państwowych. Będzie bronił lasów przed Platformą Obywatelską. PiS to odważna partia. A szczególną odwagą cechują się jej posłowie. Bo czyż nie trzeba wykazać bohaterskiej postawy by swą twarzą legitymizować absurdy rodem z Mrożka?
Pomysł PiS-u jest prosty jak budowa cepa. Niedawno przyśniła mi się rozmowa Prezesa z Jego zaufanym.
Prezes na spotkaniu z zaufanym :
-„Powiedz Czesiu. Ty, w końcu lekarz, wydawałoby się, że mądry człowiek. (tu słychać złośliwy śmiech gnoma). Czego byś się Czesiu bał, gdybyśbył, za przeproszeniem, bez urazy, normalnym Polakiem. No wymyśl coś, matole. Może być z Twojej dziedziny.”
Czesiu, lekko urażony z powodu kpin Szefa:
-„No cóż.Mówi Prezes z mojej dziedziny? No to może bałbym się prywatyzacji szpitali i braku możliwości uzyskania pomocy, gdy już wszystko będzie prywatne, a mnie nie będzie stać na płacenie. No wiem, wiem. Głupie. Przepraszam. Przecież prywatne podmioty mają umowy z NFZ i tam pacjenci nic nie płacą, identycznie jak w placówkach publicznych”.
-„Ha! Głupie? Nie Czesiu. Genialne. Oczywiście Czesiu tak jest, jak mówisz. Nikt za nic nie płaci i płacić nie będzie. Ha, ha , ha. Tylko kto o tym wie? Ja, Ty, no może Brudek, ale nie ta ciemna hołota. Jeśli zaczniemy protestować przeciwko prywatnym, a prywatny jak powszechnie wiadomo to wyzyskiwacz, to nikt się nie domyśli, że to ściema i że protestujemy przeciwko czemuś co nie istnieje. Przeciw zagrożeniu którego nie ma. Dobre?”
-„Szefie. To jest niesamowity plan. Napędzimy ludziom stracha. Przeprowadzimy kampanię medialną, która zakończy się tym , że prywatni jak nie brali pieniędzy od pacjentów, tak brać nie będą, ale ludzie uwierzą, że to nie biorą dzięki nam. Uratujemy ludzi przed nieistniejącym zagrożeniem. Wspaniałe, a równocześnie jakże proste i bezpieczne. Tylko pan Panie Prezesie, mógł wymyśleć coś tak genialnego. A może szef ma jakiś równie wspaniałypomysł? ”
- „A mam. Czesiu, mam. Lubisz chodzić latem po lesie, zbierać jagódki, a wczesną jesienią grzybki? A może lubisz wypad z kobitkądo lasu,albo wypić z kolegami Alpagę na polance? No wiem, wiem. Już tak się nie obruszaj. Jesteśmy we własnym gronie, a nie u Ojca Dyrektora. Ha, ha, ha. ( tu Prezes zarykuje się z dowcipu).
-„No to jeśli mam tak mówić szczerze, to lubię panie Prezesie spacerki po lesie, oj lubię”.
-„No widzisz. Gdyby lasy były prywatne, to byś nie mógł nieproszony włazić do lasu jak krowa do obory. G… o z grzybków i jagódek”
-„No, ale szefie. Przecież nikt nie chce prywatyzować lasów?”
-„O Boże. Ty baranie. Niczego Cię nie nauczyłem? To że nikt nie chce to wiem ja, może Ty. Za Hoffmana już bym sobie nie dał ręki obciąć. Ha, ha , ha (śmiech pogardliwy). Zrobimy tak. Ogłosimy referendum przeciw prywatyzacji lasów państwowych. Ludziska nie wiedzą kto za czym optuje, bo mają politykę w d… i oglądają tylko seriale. A jak w kościele zaczniecie zbierać podpisy, aby nam nie odbierali naszych kochanych lasów, naszego skarbu narodowego, to nikt nie uwierzy, że jesteście tak bezczelni, że protestujecie przeciw nieistniejącym zagrożeniom. I są dwa może nawet trzy punkciki w górę. Proste?”
-„Panie Prezesie. Pan jest dla mnie niedoścignionym wzorem. Próbowałem nieudolnie stosować tę metodę „straszenia czarnym ludem” kiedyś w Szczecinku. Walczyłem tam z nieistniejącym zagrożeniem wzmożoną zachorowalnością na nowotwory. Potem próbowałem z PKS-em i Komunikacją Miejską. Próbowałem też odwołać burmistrza. Niestety z miernym skutkiem. Tak naprawdę, to całkowita klapa, ale ja się dopiero uczę Szefie. Pan doprowadził tę mistyfikację do perfekcji. Dzięki, dzięki. Będę się modlił za pana Prezesa. A od jutra myślę o wymyśleniu nowych „zagrożeń”. (to Czesiu ociera rękawem wilgotne oczka).
-„No dobrze. Otrzyj łezki i myśl. Myśl Czesiu. Za chwile przejmiemy władzę i trzeba będzie obsadzić Ministerstwo Zdrowia. A ławka krótka. Myślałem o tym, że może Piecha, ale wiesz. Za mądry to On nie jest. No i ten „Pędzący Królik”.
-„Dzięki Prezesie. Mój wzorze niedościgniony. A gdyby tak zaprotestować przeciw… „
No i się obudziłem. :)