Odwaga potaniała

  • Blogi
MIrosław Wacławski / 08.09.2014 / Komentarze
Obrazek użytkownika MIrosław Wacławski
Sięgając do lat 60-tych czy 70-tych ubiegłego stulecia, trzeba chylić czapki z głów przed tymi, co mieli odwagę podpisać się pod wszelkimi protestami kierowanymi do ówczesnych władz PRL-u.

Sięgając do lat 60-tych czy 70-tych ubiegłego stulecia, trzeba chylić czapki z głów przed tymi, co mieli odwagę podpisać się pod wszelkimi protestami kierowanymi do ówczesnych władz PRL-u. Autorzy listów otwartych czy też oficjalnych protestów, podpisując się własnym imieniem i nazwiskiem, musieli liczyć się z różnymi szykanami, do zatrzymań włącznie.

Dzisiejsze czasy to zupełnie inna era. Można przecież publicznie głosić inne poglądy, organizować wiece protestacyjne itp. itd. Pojawiający się na tego typu imprezach uczestnicy w szalokominiarkach, to tak naprawdę „zadymiarze” liczący na awanturę uliczną, a nie pełnoprawni uczestnicy, wśród których organizatorzy kroczą przecież w pierwszym rzędzie.

Jeżeli ktoś śledzi przepisy prawa i orzecznictwo sądowe to doskonale orientuje się, że ci którzy trafiają przed sąd w tego typu sprawach, to osoby oskarżone nie o to że mają inne poglądy ale o to, że głosząc te poglądy szkalują innych.

Głoszenie swojego zdania jest prawem i przejawem demokracji. Każdy kto twierdzi, że jest za takie wypowiedzi prześladowany, to albo wygłasza je w sposób niedopuszczalny czyli jak napisałem wcześniej- obrażający innych, albo po prostu kłamie.

Teraźniejszość stwarza nam możliwość nie tylko łatwego komunikowania się, ale i upubliczniania własnego stanowiska. Wystarczy przecież w internecie zamieścić swoje zdanie na temat czyjejkolwiek wypowiedzi, by stało się ono dostępne dla wszystkich.

Czy zauważyli jednak Państwo, w jaki sposób zamieszczane są te wypowiedzi. Mało kto ma odwagę podpisać się własnym imieniem i nazwiskiem. Wystarczy wejść na forum GK24 Szczecinek, by przekonać się o tym.

Można zadać tym wszystkim piszącym pytanie. Jeżeli masz inne zdanie, to dlaczego się tego wstydzisz? Czy wstydzisz się samego siebie? Czy nie wierzysz sam w to co napisałeś?

Ale to jest tylko część problemu. Pamiętam bowiem sytuację, gdy adresat wpisów które łamały prawo poczuł się obrażony i wystąpił na drogę sądową. Właściciel komputera za pośrednictwem którego zamieszczono w internecie wpisy szkalujące pokrzywdzonego zaczął twierdzić, iż do jego komputera, który stał w jego mieszkaniu mogły mieć dostęp inne, postronne osoby.

I tu wracamy do sedna sprawy. Jeżeli bowiem masz wolę i odwagę głosić swoje odrębne zdanie i czynić to publicznie, to miej odwagę wziąć odpowiedzialność za to co głosisz. Inaczej bowiem stajesz się małym, śmiesznym człowieczkiem, który sam nie wierzy w to co mówi i wstydzi się przyznać do tego. Stajesz się kimś, kto nie jest wart jakiejkolwiek polemiki.