Szczecinek czystym miastem jest to fakt
- Blogi

Szczecinek czystym miastem jest to fakt. Odpowiednie służby dbają o czystość na co dzień-fakt. Po każdym koncercie czy innej imprezie masowej, od świtu trwa sprzątanie-fakt.
A jak jest w trakcie takich imprez?
Za czystość terenu, na którym odbywa się dana impreza odpowiada organizator. Niestety zdarza się, że zapomina on o tym, że kosz na śmieci przy budce z piwem nie wystarcza. Teren placu koncertowego jest duży, konsumenci często piją i jedzą chodząc i jeśli "po drodze" nie spotkają kosza, opakowanie ląduje na ziemi. Są tacy, którym kosz zupełnie nie przeszkadza wyrzucić śmiecia tuż obok, ale to inna historia.
W efekcie pod koniec imprezy często plac koncertowy wygląda... tak sobie (są to spostrzeżenia pań jednego z namiotów handlowych ustawionych podczas ostatniego festiwalu). O ile miasto ma niewielki wpływ na to co robi lub czego nie robi organizator (tak mi się przynajmniej wydaje), to odpowiednie służby mogą z większą starannością przyjrzeć się jak wygląda teren wokół. Śmietnik na przystanku autobusowym na os. Zachód aż prosi o wsparcie podczas koncertów. Podobnie niewielki kosz przy wejściu na plażę miejską podczas ostatniej super imprezy, nie mógł udźwignąć wagi a raczej objętości śmieci. Owszem można było zauważyć duże pojemniki tuż obok stojącej budki, ale mogli to zrobić jedynie bardziej wnikliwi obserwatorzy.
Może się czepiam, może jestem estetką a może trzeba (jeśli się jest za to odpowiedzialnym) przyjść i sprawdzić czy wszystko jest tak jak powinno. Mieszkańcy wiedzą, że na co dzień jest czysto, niech widzą to także goście licznie przyjeżdżający na cykliczne już imprezy plenerowe, notabene fantastyczne imprezy(ach ten Maleńczuk:)
Na koniec, żeby zachować równowagę + i -, bo w końcu nie należę do tych, którzy widzą same negatywy, napiszę troszkę o targowisku( dla mnie po prostu rynku).Jestem mega fanką tego miejsca-ja i moja Babcia. Babcia dlatego, że oprócz drobnych zakupów, ma niepowtarzalną okazję spotkać tam swoje koleżanki i spędzić w ten sposób kilka ładnych godzin:) Ja, za co lubię rynek? Za to, że:
bazylia pachnie tam po stokroć mocniej niż ta z marketu
nigdzie indziej nie ma takich malinówek(pomidory)
mogę próbować i wybierać ile chcę
nie muszę już uważać na kałuże podczas deszczu
miły Pan dołożył mi dodatkowego mieczyka(kwiat)do tych , które dzisiaj kupiłam...
We wtorek jadę na rynek, a może już w piątek:)