BYĆ KOBIETĄ...
- Blogi

Kobieta – to brzmi dumnie! Mam nadzieję, że nie tylko ja tak uważam, ale i tysiące kobiet w Polsce. Cieszę się bardzo, że nowym pełnomocnikiem, a w zasadzie Pełnomocniczką Rządu ds. Równego Traktowania, została prof. Małgorzata Fuszara.
Pani profesor jest socjologiem i prawnikiem specjalizującą się w zagadnieniach związanych z socjologią mniejszości kulturowych i społecznych oraz gender studies. Myślę, że to odpowiednia osoba na odpowiednim stanowisku. Wydała wiele publikacji i książek dotyczących kobiet, m.in: „Równe szanse czy szklany sufit” lub „ Kobiety w polityce”. Często zabiera głos na sympozjach naukowych dot. gender, jak również podczas Forum Kobiet.
Przypominam, że Pełnomocnik ds. Równego Traktowania ma realizować politykę rządu w temacie równego traktowania i zapobiegania dyskryminacji ze względu na płeć, rasę, pochodzenie, narodowość itp.
W 2001 roku, czyli w momencie utworzenia tej funkcji, Pełnomocnikiem ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn,bo tak się wtedy nazywała ta instytucja, została Izabela Jaruga-Nowacka, zaś w 2004r. prof. Magdalena Środa.
Rok później, Rząd Kazimierza Marcinkiewicza zlikwidował ten urząd.
Instytucję przywrócono w 2008 roku decyzją premiera Donalda Tuska. Pełnomocnikiem Rządu ds. Równego Traktowania została wówczas Elżbieta Radziszewska, po niej, w 2011roku Agnieszka Kozłowska –Rajewicz.
Od 1 sierpnia funkcję sprawuje prof. Małgorzata Fuszara.
Bardzo się cieszę, że priorytetem nowej pani pełnomocnik jest walka z przemocą wobec osób słabszych, monitorowanie prawa o przemocy, zwiększenie równości w udziale we władzy, jak również umocnienie sieci pełnomocniczek krajowych w województwach.
Nie ma co ukrywać – kobiety w polskiej polityce nie mają jeszcze na tyle mocnej reprezentacji, żeby ich działania były skuteczne. Większość polskich polityków (mężczyzn, rzecz jasna) nie rozumie polityki równościowej, nie zna jej i nie chce znać. Uważa, że to do niczego nie jest nikomu potrzebne. Większość mężczyzn (zwłaszcza w małych miasteczkach i wsiach) uważa,że zgodnie z utartym stereotypem, na kobiecie spoczywa odpowiedzialność za prowadzenie domu, wychowanie dzieci, jak również wspieranie swojego małżonka w aktywności zawodowej lub politycznej. Polityka według wyżej wymienionych przekonań jest zarezerwowana dla mężczyzn. Jeśli kobieta chce w niej uczestniczyć, musi ciągle udowadniać, że mimo swej kobiecości, potrafi merytorycznie pracować. W polityce tylko mężczyźni są, ot tak, po prostu… Kobieta niestety musi się ze swej obecności tłumaczyć.
Mam nadzieję,że ogólnopolska dyskusja rozpoczęta jakieś sześć lat temu, powoli zacznie przynosić efekty. Podjęte działania prawne, dotyczące ustawy kwotowej, powinny być początkiem na pewno długiego, ale nie pozbawionego sensu procesu zmian świadomości ludzkiej co do miejsca i roli kobiety w życiu publicznym. Zmiany prawne muszą iść w parze ze zmianami również mentalności, zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Kobiety nie powinny bać się startować w wyborach, powinny uwierzyć wreszcie, że naprawdę wnoszą do polityki inną jakość i świeże spojrzenie . W końcu – , „siła jest kobietą”!