Czy prawda nas wyzwoli?

  • Blogi
  • Felietony
Jerzy Hardie-Douglas / 05.12.2018 / Komentarze
Obrazek użytkownika Jerzy Hardie-Douglas
Felieton Jerzego Hardie-Douglasa

Opadł już kurz bitewny. Wybory za nami. Decyzje polityczne również. Czekałem aby podsumować to co się stało w mieście i powiecie 21 października, ale im dłużej o tym myślę, tym mam mniejszą ochotę do tematu wracać. Dlatego krótko i mam nadzieję ostatni raz. Mimo zdecydowanej wygranej Koalicji Obywatelskiej, a tak na prawdę Platformy Obywatelskiej, nasze ugrupowanie na które głosowało ponad 37% wyborców, zostało pozbawione szansy na współdecydowanie o losach powiatu. To wynik jednoosobowej decyzji Starosty Krzysztofa Lisa. Dlaczego zdecydował się na sojusz z  PiS, partią o której wyrażał się jak najgorzej, chyba nikt poza Nim nie wie. Wiadomo jest tylko, że opowiadając o przebiegu powyborczych rozmów koalicyjnych, które udawał, że niby to prowadził z Platformą, mija się całkowicie z prawdą. Właściwie nie używając eufemizmów, trzeba powiedzieć otwarcie, że najzwyczajniej kłamie.  Mimo, że to my wygraliśmy wybory i wprowadziliśmy do Rady Powiatu największą ilość radnych, zaproponowaliśmy bardzo korzystny dla Porozumienia Samorządowego (PS) układ: Starosta z PS, trzech z pięciu członków Zarządu Powiatu z PS, a nawet jeśli by Mu na tym zależało, Przewodniczący Rady Powiatu z PS. Wycofaliśmy się z naszych sztandarowych i jak uważam słusznych postulatów wyborczych, czyli likwidacji PKS i Zarządu Dróg Powiatowych, sygnalizując jedynie, że w trakcie kadencji tymi tematami trzeba będzie się bardziej intensywnie zajmować. Nie stawialiśmy też, wbrew temu co mówi, żadnych żądań personalnych. Jedynym wyjątkiem była prośba o zwolnienie dla naszego ugrupowania stanowiska Z-cy Dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy i przeniesienie pana Macieja Batury na inne stanowisko w Starostwie. Zgodnie z przestrzeganymi przez 12 lat ustaleniami, w PUP miał obowiązywać parytet (w 2 osobowym kierownictwie, jedna osoba wskazana przez PS, druga przez PO). Przeciągając do siebie przed wyborami radnego PO M. Baturę, Starosta złamał tę umowę.

O kilku rzeczach Starosta nie powiedział. Nie mówił dla przykładu o tym, że na pierwszym spotkaniu ze mną, zażądał jako ceny za koalicję, złożenia przeze mnie mandatu radnego. Muszę przyznać, że mimo iż była to zaskakująca i wyjątkowo bezczelna propozycja, dla dobra współpracy przez chwilę rozważałem jej przyjęcie, ale gdy dowiedziałem się, że zagłosowało na mnie ponad 4,5 tys. wyborców, zrozumiałem, że nie będę potrafił wytłumaczyć im, dlaczego rezygnując z mandatu radnego, de facto ich oszukałem.

Starosta nie mówi też o tym, że przed II-gą turą wyborów porozumieliśmy się co do poparcia Jego kandydata w wyborach Burmistrza Barwic i że słowa dotrzymaliśmy. Nie mówi, że PO poparła będącego wcale nie w komfortowej sytuacji przed II-gą turą wyborów, kandydata PS na Burmistrza Białego Boru. W obu przypadkach poparcie ze strony PO, pretendentom z PS opłaciło się. Prosząc o poparcie w Barwicach i Białym Borze, Starosta zaciągnął pewne zobowiązania, których następnie nie dotrzymał.

Tak więc opowieści Starosty o postawieniu Go w czasie negocjacji „pod ścianą”, o stawianiu Mu nierealnych żądań itp., są wierutnym kłamstwem. Bez odpowiedzi pozostaje pytanie, dlaczego? Dlaczego Krzysztof Lis zmienił koalicjanta, którego zawsze wychwalał, z którego strony nigdy nie było jakichkolwiek nacisków i który pozostawił Mu w rządzeniu powiatem bardzo dużą autonomię.  No i dlaczego mówi nieprawdę o przebiegu rozmów?

Wydawało mi się, że znam K. Lisa od lat i wiem czego się można po Nim spodziewać.  I dlatego mam wrażenie, że w całej sprawie jest jakieś drugie dno. Czy K. Lis nie chciał koalicji z PO, czy też został zmuszony do zmiany koalicjanta? Kiedyś się pewnie dowiemy. Tylko czy prawda nas wyzwoli?

Jerzy Hardie-Douglas

Foto: S. Włodarczyk