O co warto walczyć

  • Blogi
  • Felietony
MIrosław Wacławski / 23.09.2023 / Komentarze
Obrazek użytkownika MIrosław Wacławski
Felieton mecenasa Mirosława Wacławskiego

Na przełomie roku władza tłumaczyła nam, dlaczego ceny paliw na stacjach benzynowych Orlenu wcześniej nie malały. Utrzymywanie wysokiej marży było spowodowane tym, że gdyby ceny odpowiadały rzeczywistym warunkom rynku, to wtedy Niemcy, Czesi i Słowacy gremialnie kupowaliby u nas paliwa, co mogłoby zachwiać naszym rynkiem.

Dzisiaj dolar drożeje, ropa na giełdach drożeje a ceny paliw w Polsce spadają. Obywatele sąsiednich państw przyjeżdżają do nas zatankować swoje pojazdy i nic z rynkiem paliw się nie dzieje. Można by powiedzieć cuda.

Prawda natomiast jest taka, że likwidując Lotos i ustalając monopol Orlenu w rezultacie odeszliśmy- przynajmniej w zakresie handlu paliwami- od gospodarki rynkowej i wróciliśmy do tego co przerabiane było za czasów PRL, czyli do gospodarki nakazowej. Wcześniej czy później skończy się to tragedią. Najgorsze jest to, że gdy wybory wygra opozycja, to odkręcenie tych nieprawidłowości będzie dla wszystkich bolesne.

Polityka PiS to polityka spalonej ziemi w myśl „po nas choćby potop”. Oni są już skłonni posunąć się do każdej, nawet największej niegodziwości by wygrać wybory.

Nikt nie kryje się z tym, że TVP to propaganda PiS. Rządzący zapominają, że ta telewizja jest - czy powinna być - publiczną. Pozostałe stacje takie jak TVN czy Polsat to stacje prywatne, ale TVP powinno być obiektywne. Jak jest naprawdę to widać i słychać codziennie.

Oni nie mówią, że nadając takie programy łamią prawo. Oni mówią, że mają do tego prawo i to jest przerażające. Wiedzą, że takim pseudodziennikarzom jak i innym, którzy łamią prawo nic się nie stanie. Wyraźnie powiedział to Ziobro pytany o sprawę handlu wizami przez urzędników MSZ.

Władzy naprawdę już pomieszało się w głowie, gdy jej przedstawiciel prokurator generalny publicznie stwierdza, że w sprawie handlu wizami prokuratura działa prawidłowo, a przecież Pan Prokurator Generalny mógłby wpłynąć na intensywność tego postępowania.

Chyba jaśniej i dobitniej nie można już było się wypowiedzieć o roli Prokuratora Generalnego i sposobie procedowania postępowań karnych.

Jak będziemy chcieli to postępowania nie będzie bez względu na to, czy czyn karalny zaistniał czy też nie. To my- władza- decydujemy o tym jak będą procedowane i rozpoznawane sprawy.

Proszę się więc nie dziwić postawie sędziów. To tylko oni jak na razie pozostali gwarantem praworządności. To do sądów można się odwołać na przewlekłość postępowania, na jego umorzenie. Tylko w te sposób możemy sobie jeszcze zagwarantować sprawiedliwość.

Dlatego tak niebezpieczne staje się stwierdzenie Prezesa o konieczności zmian w prawie i niwelacji trójpodziałów władzy. Mówienie o sądownictwie jako kaście nie podlegającej kontroli jest nie tylko niezrozumieniem zasad demokracji, ale jawnym jej złamaniem.

Monteskiusz wymyślił coś co nie jest – jak mówią - doskonałe. Ale nikt nie wymyślił niczego lepszego.

Mówienie, że władza podlega kontroli społecznej bo poddaje się wyborom, jest nieprawdą. Władza tej kontroli poddaje się raz na cztery lata. Przez te cztery lata może rozmontować wszystkie bezpieczniki w działaniu państwa. W rezultacie może dokonywać zmian ustrojowych bez konieczności zmiany konstytucji. Może też dokonać takich zmian, że w kolejnych wyborach odebranie władzy rządzącym stanie się praktycznie niemożliwe, a pozory wyborów demokratycznych zostaną zachowane.

Za PRL wybory też były tajne, bezpośrednie, równe, powszechne i co z tego jak była tylko jedna lista. Dzisiaj mogą startować różne partie, ale tylko jedna ma monopol na telewizję, ma poparcie spółek SP, ma prawo korzystania z wojska, policji i tego rodzaju służb, ma nieograniczony dostęp do środków finansowych, ma możliwość wykorzystywania organów ścigania.

Władza sądownicza nie może więc podlegać innej władzy. Musi być niezależna i to właśnie ona a nie społeczeństwo sprawuje największą funkcję kontrolną nad rządzącymi. Nie ma możliwości doprowadzenia do wyboru sędziów przez rządzących.

Upolitycznienie KRS już zachwiało niezawisłością sędziowską, bo sędziami stają się też osoby, których wiarygodność budzi wątpliwości.

Za czasów PO miała miejsce słynna prowokacja, gdy dziennikarz zadzwonił do prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku i podając się za polityka PO proponował zmianę terminu posiedzenia sądu. To dotyczyło tylko tej kwestii, a krzyk był że sędziowie są na telefon.

Dzisiaj, o czym wiadomo z maili Dworczyka, uzgadniano terminy posiedzeń w TK, sędziowie awansują po wydaniu korzystnych dla rządzących wyroków, a są prześladowani gdy te wyroki są odmienne od oczekiwanych przez władzę, sędziami stają się posłowie PiS o jasnych i sprecyzowanych wcześniej poglądach, którzy jak K. Pawłowicz demonstracyjnie pokazują, że tych poglądów nie zmieniają.

I co? I nic. Takie właśnie sądownictwo chce mieć PiS. A wtedy nieważne będzie co mówi prawo, wtedy panie typu Mariki będą mogły atakować ludzi o innych poglądach, wtedy Bąkiewicz będzie mógł tępić swoich przeciwników, a Korwin-Mikke uznawać, że kobiety są częścią dobytku.

Wielokrotnie już pisałem, że złamanie sądownictwa to ostateczne przekreślenie demokracji. O tym co chcą zrobić Oni wiemy, bo Oni to mówią w sposób jawny. Otrzeźwienie społeczeństwa po wyborach będzie nie tylko spóźnione, ale już nic niewarte.

Mirosław Wacławski