PiS, jako jednostka chorobowa

  • Blogi
  • Felietony
MIrosław Wacławski / 27.11.2016 / Komentarze
Obrazek użytkownika MIrosław Wacławski
Felieton mecenasa Mirosława Wacławskiego

Historia kołem się toczy. To powiedzenie w naszej rzeczywistości staje się jak najbardziej aktualne.

Koniec lat czterdziestych, lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte ubiegłego wieku, to szczególny okres naszej historii. Powstawała nowa rzeczywistość, a wszelkie jej niepowodzenia tłumaczono w sposób charakterystyczny dla rządzącej opcji.

Towarów w sklepie brakowało nie, dlatego że gospodarka zarządzana centralnie była nieudolna i niewydolna, lecz dlatego, że spekulanci wykupywali towary by sprzedawać je na czarnym rynku lub kierujący zakładami dopuszczali do nielegalnej sprzedaży i z tego tytułu czerpali korzyści.

W latach czterdziestych i pięćdziesiątych istnieli jeszcze sabotażyści, którzy specjalnie zaniżali produkcję. Chłopi zwani kułakami celowo chowali zboże, a właściciele małych zakładów okradali duże, by pozyskać w ten niecny sposób materiały potrzebne do prowadzonej przez nich produkcji.

Gdyby nie tego typu działania, to pomimo „przejściowych trudności”, społeczeństwo miałoby wszystkiego w ilościach zaspokajających jego potrzeby.

Czym różni się ta retoryka od dzisiejszej?

Oto usłyszeliśmy niedawno z ust Prezesa PiS, że wynik gospodarczy jest gorszy od planowanego nie, dlatego, że podejmowane są błędne decyzje, że sfera niepewności w życiu politycznym przekłada się na życie gospodarcze a inwestorzy wahają się czy podejmować ryzyko inwestowania, lecz dlatego, że producenci celowo ograniczają produkcję, bo są związani z poprzednią opcją polityczną i umyślnie działają na szkodę państwa.

Innymi słowy, ci producenci to sabotażyści, spekulanci i aferzyści, przyjmując słownictwo z lat PRL. Władza chce dobrze, a szkodzą jednostki celowo sabotując zmiany wprowadzane przez rządzących.

W PRL to władza wiedziała najlepiej, co jest potrzebne społeczeństwu, planowała jemu życie, ustalała reguły.

Dzisiaj zaczyna się dziać podobnie. Ostatni przykład dotyczący organizacji pozarządowych jest dobitnym na to dowodem. To władza wie jak należy się organizować i które organizacje zasługiwać będą na uwagę – patrz dofinansowanie.

Pomysł Pana Prezydenta o obchodach Narodowego Święta Niepodległości 11 listopada w 2018 r. jest kolejnym przykładem takiego sposobu myślenia. To tak jak obchody 1-go Maja w PRL. Jeden pochód i to organizowany przez władze.

Zmuszanie kogoś by brał udział w uroczystościach organizowanych odgórnie, czy też wskazywanie jak mają działać organizacje, które z definicji są niezależne od państwa, jest pomysłem chorym. Tak samo jak chore jest nie reagowanie na uwagi Komisji Europejskiej, Komisji Weneckiej, agend ONZ czy też tłumaczenie przyczyn spadku PKB.

Nikt nie ma patentu na wszystko, ale gdy szereg organizacji mających światową czy europejską renomę wskazuje na błędy, ignorowanie ich zdania, czy też deprecjonowanie samych organizacji, jest już chore.

Chore jest też to, co mówią poszczególni przedstawiciele PiS jak np. posłanka, która domaga się oświadczeń od ateistów lub wyznawców innych wiar niż chrześcijańska, o przestrzeganiu konstytucji, jak i chore jest nie reagowanie na tego typu wystąpienia.

Chore jest nie reagowanie na wystąpienia ministra MON mówiącego o sprzedaży Mistrali za jednego dolara, chore jest tłumaczenie sensu tego wystąpienia.

Powoli zaczynamy żyć w świecie, który nie da się tłumaczyć w sposób logiczny. Tłumaczenie, że nic nie zagraża demokracji, bo można dzisiaj manifestować na ulicach i głośno wypowiadać swoje poglądy, wcale nie jest wiarygodne.

W Rosji też można organizować manifestacje i głosić swoje poglądy. Ważne jest jak reaguje na to władza.

I oto, co widzimy - nie będzie można zorganizować sobie marszu, bo będzie jeden odgórnie organizowany, można sobie pokrzyczeć na przeciwników politycznych, ale oni mogą ciebie za to oskarżyć jak tych w Białymstoku i można jeszcze publicznie ogłosić, że trzeba sprawdzić, kto za tym stoi, jakby to miało jakiekolwiek znaczenie.

W dzisiejszych czasach demokracji się nie zwinie jednym ruchem ręki. Robi się to stopniowo i to się już dzieje. Od nas samych zależy czy będzie to postępować czy zostanie zatrzymane.

Mirosław Wacławski

Foto: thinkstockphotos.com