Słowa, słowa, słowa
- Blogi
- Felietony

Czas wyborów to czas wystąpień. Sami kandydaci, ich poplecznicy czy też tzw. twarze kampanii mówią, mówią, mówią. Niektórzy z nich a może i większość, w swych wystąpieniach przekraczają granice przyzwoitości. Nie liczy się prawda, ale skuteczność wypowiedzi. Nieważny jest sens wypowiedzi, ale siła przekazu. Odpowiedzialność za słowa u takich osób jest żadna. Ważny jest tylko efekt. Kłamać więc można w imię wyższych racji politycznych, tak jakby te racje usprawiedliwiały każdą niegodziwość.
Ci co uprawiają politykę - nieważne na jakim szczeblu - nie przyjmują do wiadomości, że mogą się pomylić, skłamać, przeinaczać fakty. Są nieomylni a jeżeli nawet przegrywają w sądzie, to albo sąd jest zły (czytaj- do wymiany) albo i tak naprawdę wygrali.
Jeden z prominentnych polityków PiS po postępowaniu w trybie wyborczym Komitetu Obywatelskiego c/a M. Morawiecki wyliczył, że przecież dwa razy wygrali przed Sądem Okręgowym a raz przegrali w Apelacji, więc jest 2 do 1. To tak jakby uznać za zwycięzcę skazanego na dożywocie, który wcześniej dwa razy został uniewinniony.
Przyjmując sposób rozumowania tego Pana z PiS, to skazany odniósł sukces i w ogóle to wygrał, a że ma wyrok dożywotniego pozbawienia wolności, to już drobiazg. I ktoś taki występuje publicznie i nie wstydzi się własnych słów.
Taki model zachowania występuje na każdym szczeblu. Pamiętam jak atakowano JHD za zadłużone miasto. Ile to było czarnowidztwa w tych wypowiedziach, ile zarzutów że nie wyjdziemy z długów, że taka polityka grozi bankructwem. I co się stało? Miasto zrealizowało inwestycje, zadłużenie obsługiwane jest prawidłowo, dług maleje, miasto nie zaciąga nowych kredytów. Od kilku lat już nikt nie wypomina Burmistrzowi prowadzenia nierozważnej polityki finansowej. Tylko, że brakuje jednego słowa - przepraszam.
Dzisiaj słyszę zarzuty, że miasto nie przystępuje do programu mieszkanie +. Dla kogo jest ten + to dokładnie nie wiem. Chyba dla deweloperów. Mówi się szeroko o programie a odnoszę wrażenie, że ci co zabierają głos nie wiedzą o czym mówią.
Pierwszą i podstawową sprawą w tym programie, to koszt wybudowania mieszkań. Wybudują je deweloperzy, bo nikt inny tymi sprawami się nie zajmuje. A oni budują dla zysku. Między bajki więc można włożyć hasła, że będzie to tanie budownictwo. Musi być ono korzystne dla budującego. Upadł więc pierwszy projekt dotyczący mieszkania +. Postanowiono go przeredagować w ten sposób, że będą dopłaty do czynszów. Proponuję by zwolennicy programu przeprowadzili sobie kalkulację, w jakich wysokościach mieszkańcy takich domów będą płacić czynsze i opłaty za media, nawet jeżeli będą otrzymywać dopłaty, a potem porównać tę kwotę ze stawką czynszu obowiązująca za 1m2 wynajmowanego lokalu na terenie Szczecinka. Może wreszcie ktoś pojmie o czym mówi i co proponuje.
W Jarocinie rzeczywiście wybudowano osiedle mieszkaniowe, do którego przyklejono łatkę mieszkanie+. Proszę sprawdzić jaki kredyt zaciągnęło miasto na tę budowę. To jest kwota ponad 50 000 000 zł. A przecież w Szczecinku trwogę wywoływały o wiele mniejsze kredyty zaciągane przez miasto.
Wznoszenie propagandowych haseł to jeszcze nie ich realizacja. To tak jak w programie Premiera zwanego przez niektórych Pinokiem odrodzenia przemysłu stoczniowego. Położono stępkę pod budowę promu tylko zapomniano, że jeszcze nie ma jego projektu. A stępka zdążyła już zardzewieć.
I tu dochodzimy do sedna mojego felietonu.
Co tak naprawdę ważne jest w programie wyborczym? Słowa czy czyny. Zgadzam się z krytykami D. Raka, że nie jest wiecowym mówcą. Tylko, że na kogo lepiej głosować? Na tego co pięknie mówi czy na tego, za którym stoją czyny. Kto budzi większe zaufanie, ten który głosi piękne hasła czy ten, który pokazuje co potrafi i potrafił już zrobić. Proszę nie wierzyć w piękne frazesy i wydumane programy, bo nie wypowiedzi je zrealizują. Liczą się czyny, a w tym D. Rak jest naprawdę dobry.
Mirosław Wacławski
Foto: blog commlabindia com