Sytuacja finansowa PKS powoli się poprawia

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 18.10.2017 / Komentarze
Spółka przestała tracić pieniądze. Jednak wciąż trzeba dokonać „przetasowań” wśród pracowników

Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej od długiego już czasu boryka się ze sporymi problemami finansowymi, spowodowanymi w dużej mierze nieuczciwą konkurencją stosowaną przez niektórych przewoźników. Ci, znacznie zaniżając ceny usług i dokładając „do interesu”, pobierają klientów pozostałym firmom świadczącym tego typu usługi. Takie praktyki od kilku lat uderzają także w szczecinecki PKS. Jednak przewoźnik, aby uniknąć konieczności redukcji etatów, postanowił rozszerzyć wachlarz oferowanych usług o przewozy transportowe. Stosowne umowy zostały już podpisane i w pierwsze trasy wyjechały już samochody ciężarowe marki Renault, za kółkami których usiedli kierowcy zatrudnieni w spółce. Ta oraz wiele wcześniejszych decyzji nowego prezesa, Eugeniusza Szymonika, jak się okazuje znacznie poprawiły finansową kondycję spółki.

- Obecnie już na żadnej działalności nie tracimy pieniędzy. Jeszcze nie mamy ani zerowego, ani pozytywnego bilansu, ale nie ma już takiej działalności, która na poziomie operacyjnym byłaby niedochodowa. A takie działalności mieliśmy. Kiedy obejmowałem stanowisko 8 czerwca łącznie straty miesięczne były na poziomie 158 tys. zł. W tej chwili są one na poziomie 50 tys. zł, czyli ponad 100 tys. zł udało się już odrobić, blokując te nierentowne działalności, jak również poprawiając te, które kontynuujemy. Jest plan do końca roku systematycznego zmniejszania tych strat. Praktycznie od lutego miesięczny budżet już będzie pozytywny, a kwartalny i całoroczny chcemy, żeby był na zero jeśli chodzi o płynność – powiedział prezes Eugeniusz Szymonik podczas poniedziałkowej (16.10) sesji Rady Powiatu.

Wciąż jednak sporym obciążeniem finansowym dla spółki są pracownicy biura oraz warsztatów. Wielu z nich obawia się o swoje posady, jednak pomimo kilkukrotnych propozycji przekwalifikowania się, a tym samym utrzymania etatów, nie są oni zainteresowani takim rozwiązaniem. - W PKS Szczecinek mamy bardzo niekorzystną proporcję kierowców do nie-kierowców. Jest to proporcja 1:1, natomiast sytuacja pozwalająca osiągnąć zero bilansowe to 3:1, z kolei sytuacja rentowna to 4 lub 5 kierowców na jednego nie-kierowcę. Jeśli chodzi o kierowców, nie zamierzamy nikogo zwalniać,  a wręcz przeciwnie, kierowców będziemy zatrudniać i tutaj nie ma żadnych zagrożeń – kontynuował prezes PKS-u. - Chcemy również przeszkolić niektórych mechaników na kierowców. Taką propozycje otrzymali także niektórzy pracownicy biura, ponieważ również panie mogłyby zrobić prawo jazdy i wykonywać przewozy szkolne krótkim autobusem. Oferowaliśmy to wielokrotnie i w efekcie udało się 3 osoby na takie szkolenie skierować. Pozostałe osoby pracujące w biurze lub w warsztacie natomiast nie wykazywały zainteresowania takim rozwiązaniem.

- Proponowałem w takim razie, aby do końca roku, na moment tej najtrudniejszej restrukturyzacji, wszyscy nie-kierowcy łącznie ze mną, żeby od września do grudnia przeszli na pół etatu. Wówczas w przyszłym roku już będą niezagrożeni zwolnieniami, ponieważ zdołamy wprowadzić nowe działalności i nowe przychody, a tym samym unikniemy redukcji zatrudnienia. Oczywiście gdyby było wykazane przez kogokolwiek jakiekolwiek zainteresowanie, to pewnie i na ¾ bym się zgodził. Ale nikt nie wyraził zainteresowania moją propozycją, pomimo że była podejmowana dwukrotnie. Biorąc proporcje rynkowe powinniśmy mieć zaplecze techniczne składające się z 3-4 mechaników, natomiast mamy ich 14. Jeden pracownik kosztuje nas rocznie w granicach 45 tys. zł, więc jeśli mamy przerost 10 pracowników, to mamy jednocześnie przerost w kosztach 450 tys. zł. Te proporcje trzeba zmienić – dodał Eugeniusz Szymonik.

Tekst: Marzena Góra
Foto: Sławomir Włodarczyk