W czyim interesie działa władza

  • Blogi
  • Felietony
MIrosław Wacławski / 14.05.2019 / Komentarze
Obrazek użytkownika MIrosław Wacławski
Felieton mecenasa Mirosława Wacławskiego

Zwykły poseł a jednocześnie Prezes J. Kaczyński na jednym ze spotkań zaczepiony przez niepełnosprawną uczestniczkę powiedział, że nie jest dobrze prowadzić rozmowę publicznie, bo może to być wykorzystane przeciwko PiS. Chyba już bardziej jawnie i czytelnie nie można było powiedzieć, że w takim razie wypowiedź Pana Prezesa to manipulacja. Jak należy bowiem odczytywać taką wypowiedź. Albo powiem prawdę, ale będzie ona niekorzystna dla PiS i zostanie wykorzystana przeciwko partii albo powiem nieprawdę, ale wtedy porównanie wypowiedzi z faktami wykaże jej fałsz. Jak więc nie patrzeć, każda wypowiedź będzie źle odebrana czy też wykorzystana i dlatego lepiej publicznie rozmowy nie prowadzić.

Jeżeli jednak taka jest prawda, to co znaczą słowa wypowiadane przez takich polityków. Jaka jest odpowiedzialność za ich wypowiedzi. Ile prawdy jest w tym co mówią. Politycy i polityka przez nich prowadzona w naszym kraju schodzi na psy. Głoszone są nieprawdziwe hasła, stawiane nieprawdziwe zarzuty, przedstawiane nierealne programy, podawane fałszywe dane. Wszystko po to, by zaskarbić sobie lepsze poparcie. Społeczeństwo nasze zostało przez tychże polityków podzielone, a okalająca je fosa jest coraz głębsza.

PiS zarzuca opozycji, że dzieli społeczeństwo strasząc tą partią. Rzeczywiście Koalicja Obywatelska wielokrotnie mówiła i mówi o występujących nieprawidłowościach, tylko, że inaczej nie da się prowadzić dyskursu z tą partią. Co bowiem mówią przedstawiciele PiS? W kampanii wyborczej przed wyborami do parlamentu mowa była o rozgrabianiu majątku i Polsce w ruinie. Po wyborach, gdy kraj cudownie nagle odżył słyszymy hasło „przez ostatnie osiem lat…”. Każde rozwinięcie tematu przez przedstawicieli PiS zaczyna się lub kończy odniesieniem do czasów sprawowania władzy przez rząd PO-PSL z wytykaniem, że wtedy nic nie robiono lub robiono źle. Jeżeli w ten sposób przedstawia się swoje stanowisko, to trudno nie odpowiadać na zarzuty.

Czy ktoś przypomina sobie by inny rząd niż PiS w tak uporczywy wręcz maniakalny sposób odnosił się do swoich poprzedników. Przychodziła nowa władza i zajmowała się swoimi sprawami. Czasami na początku jej sprawowania mówiono o błędach poprzedników. Ale nie trwało to przez cały czas sprawowana nowych rządów. Dla mnie wytłumaczenie takiego postępowania jest jedno. Jak się nie ma własnych sukcesów, mówi się o błędach poprzedników nawet tych wydumanych.

Tak naprawdę poza wprowadzeniem programu 500+ to rządy PiS nie mają się czym pochwalić. Nie będę w tym miejscu dyskutował o programie, 500+ bo ma on dużo też minusów jak chociażby to, że uczy społeczeństwo, że nie zawsze opłaca się pracować, a czasami lepiej biernie czekać.

Upływający okres rządzenia Polską przez PiS pozwala jednak na użycie tych samych argumentów i pokazanie, co przez ostatnie trzy i pół roku zrobiono źle a jest tego tyle, że zabrakłoby miejsca by opisać to w ramach przeznaczonych na felieton. I nie mam tu na myśli sztandarowych działań rządzących jak zdemolowanie TK, SN czy Sejmu i Senatu. Wystarczy wymienić nierozwiązane i narastające problemy w służbie zdrowia, szkolnictwie, pracowników sądów i prokuratury, niepełnosprawnych. Wszystkie te dziedziny wymagają zmian systemowych i są zupełnie ignorowane przez władzę. Ale są i takie kwiatki jak upadek renomowanych stadnin koni, niezrealizowanie obiecanego reaktywowania przemysłu stoczniowego, niezrealizowanie obiecanej budowy milionów pojazdów elektrycznych, doprowadzenie do upadku Ursusa zajmującego się budową autobusów elektrycznych, zdemolowanie systemu obronnego kraju, zniszczenie służby cywilnej tylko po to by móc obsadzić na tych stanowiskach swoich ludzi nawet, gdy nie spełniają podstawowych wymogów, całkowite fiasko programu mieszkanie+, itp.

Dzisiaj jesteśmy podobno wyspą wolności, gdy jednocześnie wszczynane są postępowania dyscyplinarne wobec sędziów, którzy wydaja wyroki nie po myśli rządzących, a naruszeniem prawa jest noszenie koszulki z napisem konstytucja czy trzymanie białej róży.

Przykładów łamania prawa jest już tak wiele, jak wiele jest przykładów niegospodarności. Proszę zwrócić uwagę na jedną istotną kwestię. W kraju, w którym przestrzega się zasad wolności, rządzący nie mówią o tym, że w państwie wolność istnieje, bo wszyscy o tym wiedzą i to odczuwają i nikogo do tego nie trzeba przekonywać. Tylko dyktatorzy przekonują, że rzeczywistość jest inna od tej, która otacza rządzoną społeczność.

Wielu polityków i komentatorów najbliższe wybory do parlamentu europejskiego i krajowego określa jako najważniejsze od 1989 r. Rządzący by utrzymać się u władzy rzucają na szalę wszystko czym dysponuje państwo. Obietnic praktycznie nie ma końca. Jest tylko jedno ale. Dla czyjego dobra składane są obietnice i na ile są one prawdziwe. Biorąc pod uwagę słowa pana Prezesa o których napisałem na początku, to realność tych obietnic jest zerowa. A w czyim interesie są składane? To proszę pomyśleć co się stanie z tymi, którzy wielokrotnie złamali prawo, gdy dojdzie do zmiany rządzących. Utrzymanie władzy to utrzymanie własnego bezpieczeństwa. Ta świadomość determinuje poczynania rządzących, a nie interesy społeczeństwa którym rządzą.

Mirosław Wacławski

Foto: Sławomir Włodarczyk