Chcieli skontrolować… nieistniejący piecyk
- Aktualności
Metod na wyłudzanie pieniędzy, głównie od osób starszych, jest bardzo wiele, a oszuści wręcz prześcigają się w pomysłach na ich realizację. Rezolutni naciągacze kolejny raz pojawili się także na terenie Szczecinka. Mieszkańców naszego miasta zaczęli odwiedzać – jak się przedstawiali – przedstawiciele Szczecineckiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Tłumaczyli, że muszą wykonać rutynową kontrolę piecyków gazowych, aby upewnić się, że nie stwarzają one żadnego zagrożenia dla ich użytkowników. Informowali także, że w razie wykrycia jakiejś usterki można od razu zamówić u nich usługę na prawy, którą zrobią „od ręki”. O sprawie poinformowała nas nasza czytelniczka, pani Bożena.
- W poniedziałek rano zapukało do mnie dwóch mężczyzn. Ubrani byli w robocze kombinezony. Machnęli mi przed oczami jakimiś plakietkami i powiedzieli, że są ze spółdzielni – relacjonuje nasza rozmówczyni. – Powiedzieli, że przeprowadzają rutynową kontrolę po sezonie zimowym, że jest ona wymagana, zlecona przez spółdzielnię i obowiązkowa. Wtedy powiedziałam im, że nie ma takiej potrzeby.
- Mężczyźni dalej uparcie stali w drzwiach, domagając się wpuszczenia i zaczęli straszyć mnie karą finansową, jeśli nie udostępnię im piecyka. Niby podstawą miałoby być to, że mogę stwarzać zagrożenie dla pozostałych mieszkańców bloku. Podobną karę miałabym też dostać, jeśli okazałoby się, że mam wadliwie działający piecyk. Ale zaznaczyli, że będziemy mogli się „dogadać” i w razie konieczności od ręki za „symboliczną” kwotę naprawią urządzenie i nie będą tego nigdzie zgłaszać.
- Może i nie jestem już najmłodsza, ale też na pewno nie jestem aż tak głupia. Tym bardziej, że tyle się teraz słyszy o różnych próbach wyłudzania pieniędzy i różnych oszustwach. Poprosiłam ich, żeby jeszcze raz się przedstawili i pokazali mi plakietki. Wtedy zaczęli się ze mną wykłócać, że utrudniam im wykonywanie obowiązków służbowych. Dość już miałam tych przepychanek, a że w mieszkaniu był też mąż i dorosły syn postanowiłam ich wpuścić i czekać na rozwój sytuacji. Tym bardziej, że my w domu… nie mamy żadnego piecyka. Ich miny, kiedy weszli do łazienki i zaczęli szukać tego nieszczęsnego piecyka, są nie do opisania. Mąż jedynie zdążył zapytać, czy mają ochotę na herbatę kiedy będą czekać na przyjazd policji, po którą zaraz zadzwoni. W dwie sekundy się zebrali i wybiegli z mieszkania i z naszej klatki. Warto poinformować mieszkańców o tej sytuacji, żeby dotarło to do jak największej liczby osób. Na pewno nie byli to pracownicy spółdzielni, bo wiedzieliby, że w naszym bloku nie ma piecyków – kończy pani Bożena.
Przypomnijmy jedynie, że podobne próby oszustwa miały miejsce na terenie Szczecinka również w grudniu 2017 roku. Wówczas także dwaj mężczyźni odwiedzali mieszkańców, podając się wówczas za pracowników gazowni, chcąc przeprowadzać kontrolę piecyków i wymieniać je po „atrakcyjnych” cenach.
Mieszkańców, których w najbliższym czasie mogą odwiedzić ci niecodzienni „goście” uprzedzamy, że tego typu usługi nie są świadczone przez pracowników szczecineckich spółdzielni. Warto także uczulić starszych członków rodziny, aby nie wpuszczali do domów nieznajomych osób, które mogą podszywać się pod przedstawicieli różnych firm.
Tekst: Marzena Góra
Foto: Sławomir Włodarczyk