Czy Polacy dalej szukają pracy za granicą ?

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 06.08.2015 / Komentarze
Mimo, że bezrobocie systematycznie spada, to jednak wiele osób w dalszym ciągu ma problem ze znalezieniem pracy.

Rozmowa z Panią Małgorzatą Poliwka-Kisiel - z wykształcenia nauczycielka,  właścicielka firmy Polonia CARE24 z siedzibą w Szczecinku przy ulicy Kard. Stef. Wyszyńskiego 71. Od 2011 roku pomaga osobom bezrobotnym w znalezieniu pracy na rynkach zagranicznych.  


Miasto z Wizją : Problem bezrobocia w Polsce jest w dalszym ciągu spory, wielu Polaków decyduje się na wyjazd za granicę. Jakie istnieją formy podjęcia pracy za granicą ?

Małgorzata Poliwka Kisiel : Choć oficjalne statystyki wskazują, iż bezrobocie w kraju spada, mimo wszystko wiele osób w dalszym ciągu decyduje się na podjęcie pracy za granicą. Młode osoby, ciągle uczące się, decydują się na pracę sezonową – sama od takiej formy zaczynałam zarabiając na studia - inni wyjeżdżają za granicę aby się „dorobić” i wrócić do kraju, jeszcze inni wyjeżdżają z zamiarem osiedlenia się za granicą. Powodów wyjazdów do pracy za granicę jest pewnie tyle ile osób wyjeżdżających, trudno jest więc oceniać te osoby, czy podejmują słuszne, czy złe decyzje – ja osobiście jestem od tego bardzo daleka.

MzW : Z jakim ryzykiem wiąże się wyjazd w poszukiwaniu pracy na własną rękę ?

M.P.K : Z taką pracą jest jak z grą w rosyjską ruletkę, nigdy nie wiadomo, na co się trafi. Oczywiście warunki pracy w krajach zachodnich, takich jak Niemcy czy Wielka Brytania, powinny dawać poczucie bezpieczeństwa, ale szczególnie młodym osobom powinny być w tym względzie bardzo ostrożne. Warto mimo wszystko, planując wyjazd, rozważyć skorzystanie z biur, które pośredniczą w znalezieniu pracy. Wiele z nich nie pobiera bezpośrednio od wysyłanych pracowników żadnych opłat, a dodatkowo - przynajmniej w założeniu - powinny gwarantować bezpieczną i- przede wszystkim- legalną pracę. Legalną, czyli nie tylko legalną pracę „papierkowo”, ale legalną i uczciwą pracę wobec pracowników – gwarantującą pracownikom godziwe i pewne wynagrodzenie, pakiet ubezpieczeń i odprowadzanie składek na przyszłą emeryturę. Bardzo ważnym jest więc, aby przyszli parownicy dobrze przyjrzeli się warunkom, na których zostaną zatrudnieni. Może to zabrzmi dziwnie, ale z doświadczenia wiem, iż wysokość wynagrodzenia nie powinna być jedynym kryterium przy wyborze pracy. Czasem może się okazać, że wynagrodzenie będzie niewiele niższe, ale gwarantować będzie ubezpieczenie na wypadek leczenia i odprowadzanie składek na przyszłą emeryturę. Mało osób o tym myśli, a w sytuacji wypadku czy zachorowania okazuje się, ze muszą one osobiście z własnej kieszeni pokryć koszty leczenia za granicą, które są zdecydowanie wyższe niż w Polsce.

MzW : Czym dokładnie zajmuje się Pani firma ?

M.P.K. : Firma, której jestem prezesem, prowadzi działalność polegającą na delegowaniu pracowników za granicę do opieki nad osobami starszymi. Oferujemy pracę głównie paniom, a oferty pracy, jakie mamy, pochodzą z Niemiec, Austrii i Szwajcarii. Współpracujemy z jedną z największych firm niemieckich, która odpowiedzialna jest za pozyskiwanie i utrzymywanie relacji z rodzinami potrzebującymi osób do opieki. Moja firma zaś kompleksowo i profesjonalnie deleguje panie za granicę i prowadzi wszelkie rozliczenia kadrowo-płacowe. Pozostajemy w stałym kontakcie z naszymi opiekunkami i trzymamy pieczę nad ich bezpieczeństwem i komfortowym warunkom pracy.

MzW: Skąd pomysł na tego typu działalność ?

M.P.K : Wiele rzeczy w naszym życiu czasem pojawia się przypadkowo. Tak było również i w moim przypadku. Nigdy nie myślałam o założeniu firmy pośredniczącej w znalezieniu pracy. Już w liceum postanowiłam, iż zostanę nauczycielem języka niemieckiego – moje marzenie ostatecznie zrealizowałam. Wielki ukłon w tym miejscu chciałabym złożyć mojej Pani Profesor ze Szczecinka, Pani Urszuli Ogar, która zaszczepiła we mnie pasję do języka niemieckiego. Po liceum podjęłam studnia w Nauczycielskim Kolegium Języków Obcych w Bydgoszczy. Ukończyłam filologię germańską na Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi. Z uwagi na sytuację materialną rodziny musiałam samodzielnie zarobić na swoje utrzymanie na studiach. Co roku pracowałam w wakacje jako recepcjonistka w jednym z ośrodków wczasowych nad morzem. Już na studiach w ramach praktyk językowych wyjechałam do Niemiec i pracowałam jako tzw. au-pair Mädchen (czyli zajmowałam się opieką nad dziećmi). W Niemczech poznałam bardzo dużo miłych i życzliwych mi osób. Była wśród nich osoba współpracująca z rodzinami niemieckimi szukającymi osób do opieki, poszukująca do współpracy polskich firm zatrudniających opiekunki. Przyjrzałam się bliżej tej branży i postanowiłam, że założę własną firmę w Polsce i tu na miejscu będę oferować pracę kobietom chętnym do wyjazdu za granicę w charakterze opiekunki. Tak zaczęła się moja przygoda. Na początku prowadziłam własną działalność i jednocześnie uczyłam języka niemieckiego w szkole podstawowej w Tychowie. Z biegiem czasu i rozwojem firmy z wielkim smutkiem musiałam zrezygnować z pracy nauczyciela, którą uwielbiam i skoncentrowałam się w 100% na własnej działalności.

MzW : Od jak dawna prowadzi Pani tego typu działalność i ilu osobom pomogła Pani w znalezieniu zatrudnienia za granicą ?

M.P.K : Doświadczenie, jakie posiadam w delegowaniu pracowników, sięga roku 2011, kiedy to założyłam własną działalność. Od początku za cel, jaki sobie postawiłam, była chęć pomocy innym. Realizowałam się zawodowo w charakterze nauczyciela, a firmę traktowałam właśnie jako środek do pomocy tym, którzy pracy w Polsce nie mogli znaleźć. Pochodzę z małej miejscowości i widziałam niejedną rodzinną tragedię związaną z brakiem środków na utrzymanie rodziny. Takie obrazki nie należały do rzadkości. W naszych okolicach bezrobocie wśród osób, a w szczególności wśród kobiet powyżej 50 roku życia, jest duże i wiem, jak trudno jest takim osobą znaleźć pracę. Tym osobom chciałam pomóc. Wiele kobiet dzięki temu, iż znalazły pracę jako opiekunki wzmocniły się finansowo. Niektóre były zadłużone z tytułu zobowiązań kredytowych, a nawet poddane egzekucjom komorniczym. Dzięki pracy, którą znalazły za granicą udało im się spłacić swoje zadłużenia. Co ważne i co mnie bardzo cieszy, widzę, iż kobiety te odzyskały radość z życia. Na początku, rozmawiając z nimi, widziałam smutne, zrezygnowane kobiety – teraz, po kilku latach, gdy spotykamy się ponownie, widzę szczęśliwe, radosne osoby, wizualizujące swoją przyszłość w bardziej kolorowych barwach. Czują się potrzebne, czują się lepszymi mami i babciami dla swoich wnuków. Bardzo wzruszające jest dla mnie, gdy przychodzą do mojego biura przynosząc drobne upominki, kwiaty, dziękując za pomoc. Oczywiście pragnę podkreślić, iż, jako opiekunki w mojej firmie, pracują także kobiety bez takich nieprzyjemnych przejść, będące osobami bezrobotnymi, chcące znaleźć pracę oraz te, które chcą uzyskać wynagrodzenie większe niż możliwe do uzyskania w kraju. Obecnie moja firma zatrudnia już ponad 200 kobiet. Dla mnie jest to 200 rodzin, za które czuję się po części odpowiedzialna. Moim pracownikom obsługującym kontakty z opiekunkami staram się także wszczepić taką odpowiedzialność i zaangażowanie.

MzW :  Z jakimi problemami najczęściej boryka się Pani firma?                                                                                                                                    

M.P.K. : Problemów w naszym biznesie jest wiele. My dzielimy je na te proceduralne i osobowe. Z racji wysyłania pracowników do pracy za granicę i w związku z zawiłością przepisów z tym związanych, ciągle musimy dostosowywać się do nowych wytycznych i interpretacji instytucji krajowych i międzynarodowych. Stale pozostajemy w kontakcie z biurem prawnym. Nasza firma należy do Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia (SAZ)  i Stowarzyszenia Agencji Opieki SAO) z siedzibą w Warszawie,  które to stowarzyszenia pomagają i odpowiadają na pytania dotyczące delegowania opiekunek.

Bardzo rzadko, lecz jednak występują takie sytuacje, że ze swoich zobowiązań nie wywiązują się kontrahenci zagraniczni. Opiekunki będące u takich klientów, nie mają warunków pracy, jakie na wstępie deklarował kontrahent zagraniczny. Dlatego też moja firma bardzo kładzie nacisk na kontakt z opiekunkami, aby przedstawiały nam stan faktyczny warunków pracy. Wiele z nich, często te w tej gorszej sytuacji majątkowej, nie przekazuje nam prawdziwych informacji, iż w rodzinie u której przebywa, jest więcej obowiązków niż powinno być lub warunki pracy są po prostu złe i nieakceptowane. Mówiąc potocznie „zagryzają zęby” i pracują dalej, aby pracy nie stracić. Uczulamy nasze opiekunki, aby mówiły nam prawdę – są naszymi pracownikami i my dbamy o ich dobro. Jeżeli dzieje im się krzywda, nakazujemy powrót do kraju i szukamy pracy u innej rodziny na uczciwych zasadach.

Czarną stroną obszaru działalności, w którym porusza się moja firma, są też niestety polskie opiekunki. Nierzetelne i nieuczciwe kobiety chcące znaleźć pracę. Często borykamy się z opiekunkami, które, niestety, mają problemy alkoholowe ujawniające się za granicą bądź najzwyczajniej w świecie próbują się „dorobić” zagarniając mienie innych. Takie sytuacje staramy się minimalizować, ale są one nieodłącznym elementem naszej pracy. Smutne i przykre jest to, że takie osoby pozostawiają u naszych zagranicznych sąsiadów niedobre opinie o nas Polakach i dodatkowo psują opinię tej znacznie większej rzeszy opiekunek solidnie i profesjonalnie wykonujących swoją pracę. Praca opiekunki, co ważne i godne podkreślenia, to nie tylko wysokie zarobki, ale przede wszystkim odpowiedzialność. Należy zdawać sobie sprawę, że praca polega na opiekowaniu się osobą, która sama poradzić sobie już nie może, dlatego wyjeżdżając do pracy, warto mocno wziąć sobie to do serca.

MzW : Jaką formę zatrudnienia oferuje Pani firma ?

M.P.K. : Preferujemy zatrudnienie w formie zmianowej. Zdajemy sobie sprawę, iż praca za granicą to rozłąka z najbliższymi. Staramy się wiec dostosować czas pracy za granicą naszych opiekunek do ich potrzeb. Optymalnie wypracowany przez nas wariant zatrudnienia- to 2 miesiące pracy za granicą i 2 miesiące w Polsce.

MzW : Czy Polacy w większości przypadków pracują legalnie, czy w dalszym ciągu nielegalnie ?

M.P.K : Tego niestety nikt tak do końca nie jest w stanie oszacować. Każdy podejmuje decyzję za siebie, jeżeli chce wyjechać do pracy „na czarno”- jego wybór. Ważne, aby był to wybór świadomy, aby osoba wybierająca taką formę pracy zdawała sobie sprawę, jakie mogą być tego konsekwencje, poczynając od prawnych, na ubezpieczeniowych i emerytalnych skończywszy. Może praca nielegalna daje w danej chwili większy profit w postaci gotówki, ale na dłuższą metę zdecydowanie odradzam taką formę zatrudnienia.