Kolejny „udany” sylwester dla właścicieli psów

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 03.01.2019 / Komentarze
Wielu zwierzaków do tej pory nie udało się odnaleźć. Wciąż trwają poszukiwania

Każdego roku w grudniu w sieci niemal na każdym kroku możemy natknąć się na artykuły i apele miłośników zwierząt z prośbami o powstrzymanie się od hucznego, a raczej „hukowego” świętowania Nowego Roku. Wśród licznych argumentów koronnym jest ten mówiący o panicznym strachu, jaki odczuwają czworonogi za każdym razem, kiedy usłyszą huk wybuchającej petardy. Ta, im większa i głośniejsza, tym bardziej cieszy amatorów fajerwerków, wywołując „przy okazji” znacznie potężniejszy stres u zwierząt. Podobnie na wybuchy reagują zarówno psy, jak i inne – koty, gryzonie, ptaki czy dzikie zwierzęta zamieszkujące okoliczne lasy.

O tym, jak uciążliwe jest coroczne przygotowywanie swoich pupili na „tę” noc doskonale wiedzą ich właściciele, którzy zamiast bawić się na sylwestrowych balach, spędzają czas pilnując przeprażonych czworonogów, zamykając się z nimi w pomieszczeniach tłumiących hałasy czy doglądają zwierzaków, którym konieczne było podanie środków uspokajających. Jednak – pomimo wielu próśb i apeli – niektórzy nie są w stanie wyobrazić sobie sylwestrowej nocy bez huku, wystrzałów i kolorowych fajerwerków. Efekt? Co roku taki sam.

- Tylko we wtorek trafiło do nas łącznie sześć psów. Część na szczęście już została odebrana przez swoich właścicieli - mówi Danuta Kadela, szefowa Schroniska PGK. Jednak nie wszystkie przypadki ucieczek miały tak szczęśliwe zakończenia. Wiele psów wciąż jest poszukiwanych. Pracownicy schroniska co chwilę odbierają telefony z pytaniami, czy przypadkiem nie ma u nich zaginionego zwierzaka. Praktycznie w każdym przypadku powodem ucieczki była panika po wybuchu nieopodal petardy. Niestety - jak co roku - część zaginionych psów to ofiary złośliwych ludzi, którzy specjalnie rzucali petardy w stronę spacerujących czworonogów. W efekcie przerażone psy zrywały się ze smyczy i biegły w amoku przed siebie. Sporo pracy mają także strażnicy miejscy, którzy w tych dniach odebrali kilkanaście zgłoszeń o błąkających się zwierzętach. Również na Facebooku niemal co chwilę można natknąć się na posty zrozpaczonych właścicieli, którzy poszukują swoich zaginionych czworonogów.

Każdego roku wiele czworonogów (a także dziko żyjących zwierząt) w sylwestrową noc przeżywa prawdziwe męczarnie. Podobnie ich właściciele, którzy – pomimo prób złagodzenia „skutków” głośnych fajerwerków - muszą patrzeć na przerażenie swoich pupili, nie mogąc im pomóc. Tych, które wyrwały się swoim opiekunom i uciekły podczas spaceru i „spotkaniu” z petardami lub pokonały ogrodzenia posesji, czasami już nie udaje się odnaleźć. Zachęcamy naszych Czytelników do odwiedzania strony szczecineckiego schroniska na Facebooku, gdzie można śledzić informacje o zwierzakach, które w ostatnich dniach zostały znalezione na terenie Szczecinka oraz  poprosić o pomoc w odnalezieniu zaginionych pupili.

Tekst: Marzena Góra
Foto: dogtagart.com