W Szczecinku nie chcą likwidacji gimnazjów

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 22.01.2016 / Komentarze
Pod petycją przeciwko kasacji placówek podpisało się kilkuset mieszkańców

Kilka tygodni temu rozgorzała ogólnopolska dyskusja na temat dalszej przyszłości szkół gimnazjalnych w systemie oświaty. Propozycja rządu, dotycząca ich likwidacji, spotkała się z ogromnym sprzeciwem ze strony nauczycieli tych placówek. Czynnikiem motywującym ich do działania była nie tylko niepewność i obawa o dotychczasowe posady, ale także – co każdorazowo podkreślają – pozytywne zmiany, jakie przez ostatnich kilkanaście lat zaszły w gimnazjach.

Przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego postanowili bronić placówek, inicjując akcję zbierania podpisów za utrzymaniem szkół gimnazjalnych. W niespełna dwa miesiące pod petycją podpisało się ćwierć miliona osób – nauczycieli, dyrektorów, samorządowców i rodziców uczniów. Swoją cegiełkę do tego wyniku dołożyli także mieszkańcy Szczecinka. Ponadto budynki szczecineckich gimnazjów zostały oflagowane, a do walki o ocalenie placówek stanęli także sami uczniowie.

- Wydaje mi się, że zapowiedziana decyzja w sprawie likwidacji gimnazjów była zbyt pochopna. Dlatego ZNP podjął próbę ich obrony i zwrócił się do dyrektorów szkół, jak również posłów i przedstawicieli samorządów, z prośbą o wsparcie akcji przebiegającej pod hasłem „Ratujmy gimnazja” – mówi nam Ryszard Malinowski, przewodniczący koła Związku Nauczycielstwa Polskiego w Szczecinku. - Jeżeli chodzi o gimnazja, to nastąpiły tu ogromne pozytywne zmiany w czasie 16 lat ich istnienia. Pokazują to zewnętrzne badania dotyczące wyników nauczania osiąganych przez uczniów tych placówek.

- Jest kilka kwestii, które trzeba dokładnie przemyśleć, jak m.in. ta dotycząca zatrudnienia nauczycieli gimnazjów i tego, czy znajdą oni pracę, jeśli szkoły te zostaną zlikwidowane. Drugą sprawą jest to, co w ostatnim czasie bardzo mocno podkreślają w swoich wypowiedziach przedstawiciele samorządów. Mianowicie twardo zaznaczają, że ponieśli ogromne nakłady finansowe na gimnazja. I obawiają się, że te pieniądze – mówiąc wprost – pójdą w błoto. Również dyrektorzy szkół gimnazjalnych w swoich wypowiedziach zauważają, że szkoły te „wskoczyły” na dobry tor i zaszły w nich pozytywne zmiany.

Efektem ogólnopolskiej akcji, której echa rozbrzmiały także nad Trzesieckiem, jest zebranie w Szczecinku 450 podpisów przeciwko likwidacji gimnazjów. Wynik ten udało się uzyskać przedstawicielom tutejszego oddziału ZNP, którzy zwrócili się z apelem do szczecineckich pedagogów, samorządowców i rodziców uczniów. Okazuje się, że w akcję włączyli się również podopieczni miejskich szkól gimnazjalnych, którzy także przeprowadzili w swoich placówkach zbiórkę podpisów, angażując w nią swoje rodziny i znajomych. Wynikiem akcji gimnazjalistów było zebranie kolejnych kilkuset podpisów popierających utrzymanie gimnazjów.

– Zebraliśmy 450 podpisów i przyznam, że jestem trochę zmartwiony tym wynikiem, ponieważ uważam, że jest to bardzo poważny problem – kontynuuje nasz rozmówca. - Mam wrażenie, że do niektórych nauczycieli jeszcze nie do końca dociera to, co będzie się działo w związku z ewentualną likwidacją gimnazjów czy choćby przy zmianie ustawy dotyczącej obowiązku szkolnego 6-latków. Mnie osobiście przeraża to, że część z nich zwyczajnie straci pracę. Wiem jednak, że tych podpisów było w Szczecinku więcej dzięki akcji ich zbierania przeprowadzonej przez uczniów.

Jak podkreśla Ryszard Malinowski, obecnie w szkołach gimnazjalnych udało się wypracować procedury, które się sprawdzają. Z kolei ich likwidacja doprowadzi do zaprzepaszczenia dorobku pracujących w nich dyrektorów oraz nauczycieli, a także rodziców uczniów. Zauważa, że początkowe efekty utworzenia placówek nie napawały optymizmem, jednak teraz w większości z nich zaszły bardzo pozytywne zmiany.

- Kiedy Mirosław Handke wprowadził gimnazja, byłem temu przeciwny. Jednak stopniowo moje nastawienie się zmieniało. Po pierwszych problemach dało się zauważyć pozytywne zmiany. Mam tu na myśli m.in. wypracowane procedury, osiągnięcia zarówno nauczycieli, jak i samych uczniów, zaangażowanie dyrektorów. I teraz pojawiło się zagrożenie, że ten dorobek pójdzie w kąt. W oświacie potrzebna jest ewolucja, a nie kolejna rewolucja – dodaje nasz rozmówca.

Tekst: Marzena Góra
Zdjęcie: Sławomir Włodarczyk