Każdy może napełnić miskę bezdomnym kotom

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 27.03.2017 / Komentarze
Danuta Kadela: Mamy pod opieką ok. 600 kotów. Schroniskowe, działkowe, miejskie… I wciąż za mało karmy, aby spokojnie wyżywić taką gromadę

Szczecineckie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt od lat stawiane jest wielu samorządom jako wzór do naśladowania. To tu pomoc i opiekę znajdują nie tylko bezpańskie czworonogi, ale także nieco mniej „popularne” pupile czy dziko żyjące zwierzaki. W placówce gościła już m.in. sarna czy bocian, ale również miniaturowa świnka wietnamska. Każde z nich – niezależnie czy to pies, kot, czy inne zwierzę – może liczyć na pomoc pracowników i wolontariuszy. Również mieszkańcy nie tylko odwiedzają schronisko, aby adoptować nowego i wiernego czworonożnego kompana. Często „wpadają” także z wizytą, przywożąc smakołyki czy zabawki dla przebywających tu zwierzaków. Jednak pomimo rozmaitych akcji organizowanych w szkołach i przedszkolach, niemałego wsparcia miasta oraz pomocy poszczególnych mieszkańców, niekiedy placówka boryka się z problemem braku odpowiedniego zapasu karmy. Tej, aby wyżywić przebywających tu ok. 200 zwierzaków (psów i kotów) dziennie znika bardzo dużo.

- Nasze psy są karmione jedzeniem gotowanym. Taki posiłek składa się w 50 proc. z mielonego, świeżego kurczaka, 40 proc. to mięso i wędlina z marketów, warzywa, oraz 10 proc. to ryż. To jest podstawa żywieniowa. Proporcie plus minus, jeśli chodzi o mięso, bardziej na plus – mówi Danuta Kadela, szefowa Schroniska PGK. - Psy wychudzone karmione są dodatkowo puszkami, z reguły jest to Animonda. W zależności od potrzeb i stanu naszego posiadania. Zimą psy dodatkowo karmione są suchą karmą, generalnie suchą karmę mają na tzw. przegryzkę. Jeśli mamy za mało mięsa, to podawana jest sucha karma wymieszana z puszkami, wykorzystujemy wtedy puszki z darów. U nas nic się nie marnuje. Aktualnie mamy karmy bytowej typu Puffi aż w nadmiarze, mieszamy ją z inną, bo nasze psy nie chcą już jej jeść samej. Jednak nauczyły się już rozróżniać karmy i wolą „plasterek szynki”.

- Dlatego też bardzo prosimy o kupowanie przede wszystkim karmy dla kotów. Nawet tej marketowej. Mamy pod opieką ok. 600 kotów. Schroniskowe, działkowe, miejskie… I tutaj niestety liczy się bardziej ilość, niż jakość. A jeśli chodzi o karmę dla psów, to zawsze potrzebna jest karma specjalistyczna. Schroniskowe psy nam się starzeją i chorują na typowe przypadłości starcze z wątrobą czy trzustką. Nie ma większego sensu robienia zapasów karmy marketowej dla psów, kiedy w to miejsce koty stale takiej potrzebują. Mimo że jest to schronisko przede wszystkim dla psów, to aktualnie koty potrzebują wsparcia. Serdecznie dziękujemy wszystkim za przynoszoną karmę i prosimy o karmę dla kiciusiów.

Każdy, kto chciałby wesprzeć schronisko, a tym samym przyczynić się do napełnienia misek bezdomnym kotom, może to zrobić odwiedzając placówkę w godzinach jej otwarcia, czyli w każdy dzień od godz. 10.00 do 16.00. Oczywiście przynosząc ze sobą przy okazji puszki dla szczecineckich kotów.

Tekst: Marzena Góra
Foto: Schronisko w Szczecinku