Na targowy sezon w Szczecinku musimy jeszcze trochę poczekać

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 25.04.2017 / Komentarze
Kapryśna „wiosenna” pogoda wciąż odstrasza zarówno dostawców, jak i klientów

Wielu z nas zapewne z niecierpliwością czeka na świeże, pachnące i nie „nafaszerowane” chemią warzywa i owoce – tak inne od tych, które często możemy znaleźć w marketach. Fani tych bardziej zdrowych roślin zazwyczaj już wczesną wiosną kierowali swoje kroki na szczecinecki rynek, gdzie stoły uginały się od nowalijek oraz wielu innych towarów. Jednak kapryśna w tym roku aura spowodowała, że „targowy sezon” w mieście wystartuje nieco później, bowiem na rynku swoje towary sprzedaje zaledwie garstka dostawców. Reszta czeka na poprawę pogody i na to, aż ich towary w końcu wyrosną. Pewnym jest natomiast to, że jeśli już się pojawią na targowisku, nie będzie czekać ich żadna niespodzianka jeżeli chodzi o zmiany w opłatach czy zasadach korzystania z wykupionego tu pod handel miejsca.  

- Póki co na pewno nie planujemy żadnych zmian w opłatach. Zobaczymy jeszcze, ile osób będzie się lokowało pod wiatą, ponieważ rzeczywiście w okresie zimowych niewielu dostawców odwiedzało nasze targowisko, a to z kolei warunkowało to, ilu było klientów. Mamy nadzieję, że tych dostawców z tygodnia na tydzień będzie sukcesywnie przybywać i targowisko na powrót zatętni życiem. Póki co wszyscy czekają na cieplejsze dni – mówi nam Tadeusz Chruściel, wiceprezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej.

- W miniony piątek panowało tu już nieco większe poruszenie, ponieważ zaczęli pojawiać się dostawcy krzewów i rozsadów kwiatów ozdobnych. Wkrótce powinni do nich dołączyć także działkowicze, którzy mają w swoich małych szklarniach właśnie jakieś nowalijki, które chcieliby sprzedać. Co nas cieszy, niektórzy sprzedawcy już przekonali się do tego, aby przenieść się pod wiatę. Widać to było w okresie zimowym, gdzie część osób chroniła się tu przed  opadami i wiatrem i ten opór został trochę przełamany.

Jak przyznaje nasz rozmówca, jedyna zmiana w tegorocznym targowym sezonie może dotyczyć dostawców sprzedających swój towar bezpośrednio z samochodów. – Często wielu z nich parkuje bezpośrednio na trawie. Chcielibyśmy to zmienić, co i dla dostawców i dla kupujących będzie wygodniejsze. Będziemy się przyglądać temu uważnie po to, żeby poprawić funkcjonowanie tego targowiska – dodaje Tadeusz Chruściel.

Tekst: Marzena Góra
Zdjęcie: Sławomir Włodarczyk (archiwum)