Klechdy PiSu
- Blogi
- Felietony
Opowiadanie legend ma to do siebie, że dotyczą one zdarzeń które nie miały miejsca i nigdy się nie wydarzyły. Te same okoliczności łączą klechdy z opowieściami rządzących i ich zwolenników. Oni nie tylko kłamią, ale jeszcze tworzą inną wirtualną rzeczywistość.
Czym innym jest jednorazowe kłamstwo, a czym innym notoryczne opowiadanie nieprawdy, a jeszcze czymś innym notoryczne kłamanie w sprawach istotnych dla państwa i jego obywateli.
To, że TVP przenosi nas w inny świat płynący mlekiem i miodem to sprawa propagandy, ale to że premier czy ministrowie nie mówią prawdy o stanie gospodarki, o wysokości zadłużenia, o polityce migracyjnej, to już jest oszustwo.
Nie można swojej niekompetencji, nieudolności czy po prostu niewiedzy tłumaczyć działaniami Tuska i całej opozycji. To nie Tusk rządzi od ośmiu lat, ale zjednoczona prawica, to nie Tusk uchwala akty prawne, które są zmienione po kilku dniach i to nie Tusk tworzy projekty rozporządzeń, o których nawet nie wie wicepremier i które nie są dalej procedowane ze względu na swoją treść.
Oszukiwanie społeczeństwa to cel działania tej władzy. Szczytem jednak już nie kłamstwa ale bezczelności, jest opowiadanie że to opozycja dąży do łamania prawa i chce zatrzymać demokratyczne przemiany wprowadzone przez dobrą zmianę.
Tymi „demokratycznymi” zmianami jest podporządkowanie sobie wymiaru sprawiedliwości i nie reagowanie na przestępcze działania władzy.
Czy demokracja ma polegać na tym, że część społeczeństwa, ci co są powiązani z władzą, jest wyłączona spod odpowiedzialności, że wolno im więcej niż innym.
Czy demokracja ma polegać na tym, że aparat państwa nie reaguje na oczywiste naruszenia prawa i to ujawnione przez służby tego państwa takie jak NIK.
Czy demokracja ma polegać na tym, że rządzący lekceważą czy ignorują orzeczenia sądów w tym ETPC.
Czy wreszcie demokracja ma polegać na tym, że TK nie stoi na straży konstytucji ale interesu rządzących, a NBP na straży ich interesów.
Taką właśnie demokrację funduje nam PiS i ustami swojego Prezesa walczy o jej utrzymanie.
Negowanie rzeczywistości polega na tworzeniu innego świata, w którym winę za wszelkie zło ponosi opozycja a nie ci, co o tym decydują.
Takim sztandarowym przykładem jest sprawa Turowa. Za złożenie decyzji środowiskowej nie odpowiada na pewno opozycja czy też sąd. To leży w gestii inwestora, czyli spółek Skarbu Państwa. Sąd bada tylko zgodność postępowania administracyjnego z prawem. Jeżeli jest to postępowanie z tym prawem niezgodne, to sąd nie przymknie na to oka bo nie może.
Istotne jest w tej sprawie to, kto za te błędy odpowiada.
Rządzący uważają, że im wolno więcej, że nie muszą przestrzegać prawa, zasad obowiązujących w państwie. Takie postępowanie to jest właśnie łamanie demokracji, ale rządzący nie widzą w tym nic negatywnego.
Zastanawiające jest to za co ponoszą odpowiedzialność rządzący. Ponad 120 ministrów i wiceministrów, gdy przyjdzie co do czego i ujawnią się nieprawidłowości stwierdzą, że oni za to nie odpowiadają.
W ogóle winę ponosi jakiś urzędnik, który -już to widzę- oczywiście samowolnie wymyślił sobie jakieś rozporządzenie i chciał je wprowadzić w życie.
Załóżmy teoretycznie, że tak było. Co to oznacza? Że tych 120 ministrów i wiceministrów nie panuje nad tym co się dzieje w państwie. Po co więc ci ludzie i za co biorą pieniądze.
Oczywiście urzędnicy nie wymyślają sami rozporządzeń, lecz realizują polecenia przełożonych z tym, że jak dojdzie do ujawnienia nieprawidłowości to ci sami przełożeni nawet się nie zająkną, gdy będzie trzeba zwalić winę na podwładnych.
Wystarczyło posłuchać ministra Błaszczaka by nie mieć złudzeń, co do odpowiedzialności rządzących za słowa i podejmowane przez nich decyzje.
Szczytem obłudy jest też stworzenie narracji, że może nie jest wszystko najlepiej zrobione, ale przecież gdyby rządziła opozycja to byłoby jeszcze gorzej. Przypomina to tłumaczenia Jasia, że wprawdzie dostał dwóję, ale inni dostali po dwie.
My nie rozliczamy opozycji z tego co według PiS teoretycznie mogłoby zrobić, ale rozliczamy rządzących z tego co rzeczywiście zrobili lub zaniechali. To jest wymierne działanie i ono podlega kontroli.
Panie i Panowie z PiS, bajki to opowiada się dzieciom na dobranoc i najwyższy czas byście się już tylko tym zajęli, bo to rzeczywiście wychodzi wam dobrze.
Mirosław Wacławski
Foto: Okładka książki Klechdy domowe: podania i legendy polskie. Antykwariat Oktawian