Bezstronność
- Blogi
- Felietony
Już myślałem, że po tematy kolejnych felietonów będę musiał sięgać dalej, poza granice naszego powiatu, ale jakże życie potrafi zaskakiwać! Po raz kolejny życie pisze najlepsze scenariusze. Tak jest i teraz. To co się zadziało na ostatniej sesji Ray Powiatu w Szczecinku zmusza mnie do napisania kolejnego felietonu.
Przewodniczący Rady Powiatu w swojej wycieczce do mnie zapomniał o tym, że na sesji nie robi się personalnych ataków a od niego wymaga się prowadzenia sesji w sposób kulturalny, na odpowiednim poziomie i bezstronnie. Pisałem już, że na grunt naszego powiatu przenoszone są najgorsze zwyczaje z poprzedniej kadencji Sejmu i widać, że sprawiają dużo satysfakcji prowadzącemu. Cóż, w Sejmie i rządzie współtowarzysze partyjni też odczuwali dumę ze swojego sposobu prowadzenia rządów, będąc pewnymi, że to się nigdy nie zmieni. Na szczęście zmiany w Sejmie już są widoczne i miejmy nadzieję, że niedługo zostanie zmieniony rząd.
Wróćmy do korzeni, czyli do tego co było pretekstem albo źródłem tak niepohamowanego wybuchu ze strony Pana Przewodniczącego.
Ostatni punkt w części uchwałodawczej dotyczył rozpatrzenia skargi na Pana Starostę. Skarżył się ojciec kobiety chorej na stwardnienie rozsiane, którą lekarz rodzinny skierował na turnus rehabilitacyjny. Takie turnusy prowadzi spółka SM w Bornem Sulinowie. Już wcześniej, po wymianie przez Pana Starostę Zarządu Spółki, który (jak wieść gminna niesie) z przyczyn osobistych przestał mu pasować, doszło do tego, że z pracy w tej spółce wraz z wieloletnim prezesem spółki odeszło wielu długoletnich pracowników, fachowców w swoich zawodach, dla których dobro pacjenta nie było pustym frazesem.
W tym czasie, na popularnym portalu społecznościowym pokazało się wiele wpisów negatywnie opisujących zmiany jakie zostały w spółce wywołane. Komentarze te wstawiały osoby wielokrotnie korzystające z turnusów rehabilitacyjnych. Oczywiście Zarząd Powiatu przeświadczony o swojej nieomylności albo zadowolony z pozbycia się Prezesa, który odmówił wspólnego z nimi marszu, przeszedł nad tym do porządku dziennego. Okazuje się, że negatywne wpisy dotyczące praktyk stosowanych podczas prowadzenia turnusów rehabilitacyjnych trwają nadal. Właśnie opisanie praktyk stosowanych w Spółce SM w Bornem Sulinowie na turnusie rehabilitacyjnym przez córkę skarżącego było przyczyną odmowy przyjęcia jej na kolejny turnus, pomimo skierowania na taką rehabilitację przez lekarza rodzinnego, pomimo wolnych miejsc na turnusie. Dla mnie wygląda to po prostu jak zemsta skierowana do osoby słabej, bezradnej, która w ten sposób zasygnalizowała o swoich spostrzeżeniach. Rozumiem, że Komisja skarg i petycji nie wychodzi po za ramy oczekiwanych od nich działań, ale sytuacja aż prosiła się o zadanie kilku pytań. I takie pytania, zmierzające do uzyskania odpowiedzi o rzetelne wyjaśnienie przyczyn skargi złożyłem.
Sytuacja ta pokazuje, że dla obecnej koalicji rządzącej w powiecie, dobro pacjenta jest tylko frazesem. Lekarzowi nie przyszło by do głowy, że można odmówić leczenia pacjentowi. Zresztą na arenie krajowej dotychczas rządzący pokazali co uważają o osobach chorych, słabych, wymagających wsparcia państwa i leczenia. Wystarczy przypomnieć sobie zdarzenia, które miały miejsce w Sejmie.
Moje pytania wywołały nieuzasadnioną niczym agresję werbalną Przewodniczącego Rady Powiatu. Należy tu przypomnieć, że zadaniem Przewodniczącego nie jest niedopuszczenie do zadawania niewygodnych dla kogoś pytań. Rozumiem, że nie trzeba darzyć radnych sympatią, ale nawet niewygodne pytania z mojej strony nie uprawniają nikogo do atakowania go i robienia osobistych wycieczek podczas prowadzonych sesji. Nie jest to pierwszy atak skierowany imiennie do mnie. Sesja nie jest miejscem do tego, aby wypominać mi moją działalność publicystyczną, choć świadczy to o tym, że sam jest „namiętnym” czytelnikiem moich felietonów. Jednak moje felietony nigdy nie naruszały praw osób będących ich bohaterami.
W sesjach Rady Powiatu uczestniczę dlatego, że zostałem wybrany radnym w moim okręgu wyborczym, a nie dlatego, że wykonuję taką czy inną pracę. Skoro jestem wybierany w kolejnych kadencjach to świadczy to o tym, że pomimo mojej kontrowersyjnej pracy oraz działalności naukowo-publicystycznej, wielu wyborców darzy mnie zaufaniem. Jest to wyraz tego, że jednak wielu wyborcom odpowiada to, że zarządzana przeze mnie instytucja dba o spokój i porządek publiczny w mieście. Rozumiem frustrację z przegranych przez PiS wyborów, kończy się rozdawnictwo stołków i pieniędzy bez merytorycznych uzasadnień. Czas już najwyższy, aby sytuacja w Polsce wróciła do normy. Wyniki wyborów parlamentarnych dają dużą nadzieję na powrót normalności również w naszej radzie powiatu, choć jak widać niektórych to boli.
dr Grzegorz Grondys