Czego boi się PiS?
- Blogi
- Felietony
Mamy pierwszy przypadek zarażonego koronawirusem w Szczecinku. Sytuacja nie tylko w Polsce, ale i na świecie jest poważna. Każdy kraj na swój sposób usiłuje zwalczać tą chorobę. Przez bardzo długi czas w Polsce politycy lekceważyli ten problem. Wiedząc już o jego rozprzestrzenianiu się woleli zaprzeczać faktom i jeździć na nartach niż podejmować czynności zmierzające do przygotowania się na tą sytuację. Stąd moim zdaniem, taka niska ilość ujawnionych przypadków zarażenia. Nie mając już innego wyjścia rząd podejmuje działania mające na celu ograniczenie skali szalejącej już pandemii i stopniowo wprowadza kolejne ograniczenia praw i wolności człowieka. Konstytucja określa w art. 31, że wolność człowieka podlega ochronie prawnej. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje. Mówi też, że ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.
W Konstytucji przewidziano sytuację taką jaką obecnie mamy w Polsce. Art. 228 Konstytucji określa, że w sytuacjach szczególnych zagrożeń, jeżeli zwykłe środki konstytucyjne są niewystarczające, może zostać wprowadzony odpowiedni stan nadzwyczajny: stan wojenny, stan wyjątkowy lub stan klęski żywiołowej. Zasady działania organów władzy publicznej oraz zakres w jakim mogą zostać ograniczone wolności i prawa człowieka i obywatela w czasie poszczególnych stanów nadzwyczajnych, określa ustawa. Ustawa może określić podstawy, zakres i tryb wyrównywania strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka i obywatela. Działania podjęte w wyniku wprowadzenia stanu nadzwyczajnego muszą odpowiadać stopniowi zagrożenia i powinny zmierzać do jak najszybszego przywrócenia normalnego funkcjonowania państwa.
To co najbardziej boli PiS, dlaczego nie chcą wprowadzić stanu klęski żywiołowej to to, że w czasie stanu nadzwyczajnego nie mogą być zmienione: Konstytucja, ordynacje wyborcze do Sejmu, Senatu i organów samorządu terytorialnego, ustawa o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej oraz ustawy o stanach nadzwyczajnych. W czasie stanu nadzwyczajnego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie może być skrócona kadencja Sejmu, przeprowadzane referendum ogólnokrajowe, nie mogą być przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu, organów samorządu terytorialnego oraz wybory Prezydenta Rzeczypospolitej, a kadencje tych organów ulegają odpowiedniemu przedłużeniu.
Kaczyński twierdząc, że zmiana terminu wyborów jest niekonstytucyjna po prostu kłamie. Jeśli zostanie wprowadzony stan klęski żywiołowej to państwo będzie musiało ponieść określone wydatki budżetowe na wyrównywanie strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka i obywatela, a środków finansowych w budżecie z powodu „rozdawnictwa” PiSu po prostu nie ma. W przypadku ogłoszenia stanu klęski żywiołowej, który faktycznie i tak mamy, musi zostać przesunięty termin wyborów.
Dążąc, pomimo szalejącej pandemii do wyborów 10 maja, Kaczyński naraża tysiące Polaków na zagrożenie ich życia i zdrowia. Jeśli uda mu się je przeprowadzić to będziemy mieli w Polsce dyktaturę, do której cały czas dąży. I kto go wtedy powstrzyma przed realizacją najbardziej chorych pomysłów. Przecież dyktaturze służy skupienie w jednych rękach wszystkich służb, przejęcie politycznej kontroli nad prokuraturą, a za chwilę, po zakończeniu kadencji pierwszej Prezes Sądu Najwyższego, również politycznej kontroli nad sądami.
Niekonstytucyjne są obecne działania, gdzie prawa i wolności Polaków zostały ograniczone zarządzeniami Ministra Zdrowia, do których nie ma on żadnej delegacji ustawowej. Zastanawiam się z iloma pozwami spotka się Policja po zakończeniu epidemii za karanie ludzi na podstawie niekonstytucyjnych przepisów? Tylko czy w takim sterowanym politycznie sądzie znajdziemy sprawiedliwość?
Rozumiem, że sytuacja jest poważna i przy braku podstawowych środków ochrony, ograniczeń w stosowaniu testów wykrywających koronawirusa (bo ich po prostu brakuje), sytuacja wymaga podjęcia nadzwyczajnych środków, ale od tego są przewidziane w konstytucji przepisy dotyczące stanu klęski żywiołowej. Mówienie o tym, że na ich podstawie trzeba będzie wprowadzić szereg ograniczeń jest hipokryzją, bo takie ograniczenia już działają.
Grzegorz Grondys
Foto: Sławomir Włodarczyk