Kocham Pana, panie Sułku
- Blogi
- Felietony
Ci, co słuchali dobrej radiowej Trójki, wiedzą o czym piszę. Satyryczne słuchowisko J. Janczarskiego królowało przez wiele lat na tej antenie. Pan Sułek, w którym beznadziejnie zakochana była p. Eliza, to prostak, gbur, nieuk i cham, a jego powiedzenie „a tam, cicho wiem” było właściwie jedyną odpowiedzią na stawiane pytania. Nie dziwię się, że skojarzenie właśnie z tym słuchowiskiem i występującymi w nim postaciami przyszło mi do głowy, gdy pomyślałem o dzisiejszych rządzących.
To „cicho, wiem” czytelnie wpisuje się w retorykę rządzących. Przypominam, że to głos PiS czyli M. Wolski po dojściu do władzy tej formacji głosił „morda w kubeł” zwracając się do opozycji. Wyłączanie mikrofonów na mównicy sejmowej, wyznaczanie 30 sekundowego czasu na pytania, niedopuszczanie do głosu to codzienne praktyki rządzących. A jednocześnie manifestowanie swojej wszechwładzy, nie zwracanie uwagi na wskazywane błędy, nie reagowanie na składane propozycje w powiązaniu z brakiem wiedzy rządzących i ich gnuśnością, zamyka się właśnie w sułkowym „cicho, wiem”.
Miłościwie nam panujący rząd i partia zachowuje się jak słuchowiskowy p. Sułek. Nie tylko nie odpowiada na pytania, ignoruje tych co mają wątpliwości, kłamie, oszukuje, pomija niewygodne dla nich fakty, ukrywa dane niekorzystne dla władzy. Jednocześnie traktuje społeczeństwo jak dzieci, którym można opowiadać niestworzone historie.
Z drugiej strony zwolennicy PiS przyjmują wszystkie twierdzenia przedstawicieli tej partii bez żadnego krytycyzmu i zastanowienia. Wystarczy wejść do sklepu czy na bazar by przekonać się, że to co mówią rządzący nie jest prawdą. Wystarczy zapłacić za prąd, zajrzeć do swojego portfela i zobaczyć o ile procentowo wzrastają zarobki w stosunku do wzrostu zarobków rządzących by przekonać się, ile jest prawdy w słowach Prezesa czy Premiera.
Emeryci dostają zapomogę nazwaną 13 i 14 emeryturą w wysokości średnio 1.500 zł, a sędziowie TK którzy nie mogą się zebrać na posiedzenie mają podwyżki po średnio 10.000 zł i to miesięcznie.
Prawdziwy wzrost kosztów utrzymania widać przy wzroście wynagrodzeń rządzących. Oni nie mogą przecież zbiednieć i dlatego dla tych wybrańców wzrosty ich uposażeń sięgają 20% a nawet więcej.
Elektorat PiS to widzi, o tym słyszy, to odczuwa, ale jak p. Eliza jest głuchy i ślepy.
Do tej grupy żadne argumenty nie trafiają i nie są w stanie zmienić ich przekonań. Polska to kraj mlekiem i miodem płynąca a wszystko co złe, to wina Tuska i opozycji.
Dla tych osób samodzielne myślenie zostało wyłączone. Przyjmują do wiadomości to, co słyszą i w żaden sposób informacji tych nie weryfikują. To dla nich tworzone są programy TVP i TVP Info.
Dobry i uczciwy rząd nie potrzebuje propagandy. Obroni się sam, bo wyborcy widzą skutki tego rządzenia i zbierają jego owoce. Gdy jednak tych owoców brak, to trzeba dawać jakieś ochłapy i tłumaczyć jakie to szczęście, że się je dostało i komu należy za nie dziękować.
W tej czarnej wizji naszej rzeczywistości widać jednak ostatnio światło w tunelu. Przeczytałem wyniki, co dla społeczeństwa jest najważniejsze. Okazało się, że jest to bezpieczeństwo, zdrowie, a na trzecim miejscu praworządność. Taka wysoka pozycja praworządności pokazuje, że te ostatnie lata protestów sędziów, ale i popierających ich ludzi, rozpowszechnia informacje o roli konstytucji i jej przestrzeganiu przez rządzących o roli trójpodziału władzy, przyniosło wymierne skutki. W społeczeństwie świadomość o roli prawa i sposobach jego przestrzegania oraz skutkach łamania przepisów przez rządzących stała się faktem i jest coraz szersza. To rodzi nadzieję na zmianę podejścia do sączącej się kłamliwej propagandy.
Proszę pamiętać, że łamanie prawa prowadzi do dyktatury. Dzisiejszy sejm został sprowadzony do miejsca uchwalania ustaw wygodnych dla rządzących, bez jakiejkolwiek kontroli społecznej.
Jeżeli zważy się, że w wyborach bierze udział 50% społeczeństwa i w takiej grupie rządzący otrzymują obecnie około 30% poparcia, to tak naprawdę popiera ich 15% wyborców. Pozostałe 85% albo nie jest zainteresowane tym, co robi władza, albo jest jej przeciwna. I dla tych 15% podporządkowuje się cały aparat państwa by utrzymać te osoby w przekonaniu, że wszystko jest w porządku, a z drugiej strony w jawny, ostentacyjny sposób lekceważy się pozostałe 85%, traktując je jako margines.
Rządzący nie widzą potrzeby w odpowiadaniu na pytanie nie tylko dziennikarzom ale i posłom, a gdy już zdecydują się na odpowiedź, to traktują słuchaczy jak idiotów, którym można wszystko powiedzieć.
Pan Sułek mógł traktować p. Elizę tak jak chciał mówiąc swoje „cicho wiem”, ale między nim a rządzącymi jest mała a jednak dość istotna różnica. P. Sułek nie był co 4 lata wybierany na mieszkańca domu p. Elizy.
I o tym proszę pamiętać.
Mirosław Wacławski