Bohaterów Stalingradu do dekomunizacji
- Aktualności
Niewykluczone, że do 2017 roku z planów Szczecinka zniknie ulica Bohaterów Stalingradu. To następstwo kolejnej próby dekomunizacji m.in. nazw ulic. W Senacie trwają właśnie prace nad stosowną ustawą. Zakłada on usunięcie z przestrzeni publicznej nazw upamiętniających osoby, organizacje, wydarzenia i daty symbolizujące komunizm lub propagujące go. Jednym słowem, z polskich miejscowości w ciągu dwóch lat mają zostać „wyrzucone” nazwiska i symbole kojarzone z PRL, ZSRR i III Rzeszą. Zmiany dotyczyłyby nazw budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, w tym dróg, ulic, mostów i placów.
W projekcie ustawy zapisano, że "za propagujące komunizm uważa się także nazwy odwołujące się do osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944-1989".
Jakim cudem ulica mająca w nazwie miasto Stalina nad Wołgą doczekała dzisiejszych czasów? Nie za bardzo wiadomo.
Jeżeli ustawa wejdzie w życie, ulica Bohaterów Stalingradu odejdzie w niebyt. Bo tak po prawdzie, to do końca nie wiadomo, kto też był tymi bohaterami? Czy ci, którzy bronili miasta, czyli żołnierze 62 Armii gen. Czujkowa, czy też ci, którzy nacierali z zachodu, czyli żołnierze 6 Armii Polowej feldmarszałka von Paulusa? Warto też pamiętać, że po zamknięciu stalingradzkiego pierścienia przez Armię Czerwoną – 23 listopada 1942 roku, role się odwróciły. Miasta nad Wołgą (do kapitulacji 2 lutego 1943 r.) bronili żołnierze niemieccy.
"Niepewna" swojej przyszłości jest również ulica 28 Lutego. Powód? Propaguje "ruską" datę wyzwolenia, zdobycia, zajęcia, (jak kto woli) Szczecinka. Słuszna data to przecież 27 lutego. To nie wszystko. Mamy jeszcze jedną "niepewną" ulicę - 9 Maja. Czy również zmieni nazwę na ulicę "o jeden dzień wcześniej"?
Co ważne dla mieszkańców "niepewnych" ulic, autorzy projektu chcą, by postępowanie przed sądami i organami administracji publicznej w sprawach dotyczących uwzględnienia w księgach wieczystych, rejestrach, ewidencjach i dokumentach urzędowych zmiany nazwy było wolne od opłat.
To nie wszystko. Zmiana nazwy nie będzie miała wpływu na ważność dokumentów zawierających nazwę dotychczasową. Oznacza to, że np. dowód osobisty, mimo zmiany nazwy ulicy, przy której mieszka osoba legitymująca się nim, będzie ważny, dopóki nie upłynie zapisany na nim termin ważności.
Samorządy jednak poniosą koszty ustawy. M.in. wydatki na zmianę tablic z nazwami ulic czy tabliczek oznaczających posesje.
Mieszkańcy ul. Bohaterów Stalingradu też chwycą się za kieszeń. W projekcie uchwały napisano, bowiem, że: "obywatele będą ponosić koszty związane z wymianą dokumentów - inne niż opłaty - np. koszty fotografii zamieszczanej w dokumentach oraz takie koszty jak wymiana szyldów, wizytówek, papieru firmowego, poinformowania nadawców korespondencji, zmiany ogłoszeń i reklam".
Nad wszelkimi zmianami w tej kwestii czuwać ma wojewoda. Przed wydaniem ostatecznej decyzji będzie jednak zobowiązany do zasięgnięcia opinii Instytutu Pamięci Narodowej oraz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. W razie zakwestionowania nazwy, władze samorządowe miałyby trzy miesiące na to, by nadać danemu obiektowi nową nazwę.
Jak napisano w uzasadnieniu do projektu uchwały: "ustawodawca nie może pozwolić na propagowanie symboliki komunistycznej gdyż byłoby to demoralizujące dla społeczeństwa".
Tekst i foto: Sławomir Włodarczyk