W ogniu sadza w kominie i śmieci
- Aktualności

W ubiegłym tygodniu szczecineccy strażacy likwidowali skutki wystąpienia 9 miejscowych zagrożeń.
Jak powiedział "Miastu z Wizją" Naczelnik Wydziału Operacyjno - Szkoleniowego Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej asp. Mirosław Śledź, Jednostka Ratowniczo - Gaśnicza brała też udział w akcji gaszenia 3 pożarów.
W poniedziałek (9.01) strażacy gasili palącą się sadzę w kominie na posesji przy ul. Sadowej oraz palące się śmieci w pustostanie przy ul. Zielonej. Z kolei w piątek (13.01) JRG interweniowała przy palącej się sadzy w kominie na posesji przy ul. Kwiatowej.
Strażacy likwidowali też skutki wystąpienia 9 miejscowych zagrożeń. W poniedziałek (9.01) zaniepokojeni mieszkańcy budynku przy ul. Nowej zaalarmowali ratowników, że w ich domu się pali. Rzeczywiście, wyczuwalny był zapach dymu, ale… pożaru nie było.
W środę (11.01) JRG interweniowała dwukrotnie. Strażacy zareagowali na telefony okolicznych mieszkańców, którzy niepokoili się losem łabędzi bytujących na jeziorze Pile. Okazało się jednak, że dzikie ptaki nie przymarzły do lodowej tafli i na widok zbliżających się strażaków po prostu odleciały.
Z kolei na klatce schodowej przy ul. Zielonej pojawił się dym. Zagrożenia nie stwierdzono. Po przewietrzeniu pomieszczeń wszystko wróciło do normy.
W sobotę (14.01) strażacy interweniowali pięciokrotnie. W Rakowie usuwali drzewo tarasujące jezdnię. Z kolei na drodze krajowej nr 20, na odcinku Łubowo - Czaplinek, na przejeżdżający samochód zawaliło się drzewo. Pasażerowie mieli dużo szczęścia i wyszli z tego zdarzenia bez żadnych obrażeń.
Na drodze z Barwic do Ostropola samochód osobowy wpadł w poślizg, zjechał na pobocze i dachował. Zespół Ratownictwa Medycznego na miejscu wypadku udzielił pomocy osobom poszkodowanym.
W Białym Borze na posesji przy ul. Armii Czerwonej uszkodzeniu uległa instalacja wodno - kanalizacyjna. W następstwie zdarzenia woda zalała mieszkanie.
Również w sobotę strażacy niejako "powrócili" na jezioro Pile. Pod biegającym psem zarwał się lód. Właściciel zwierzaka ruszył na pomoc, ale nie dał rady uratować swojego ulubieńca. Pomogli strażacy. Pies cały i zdrowy wrócił do swojego domu.
Tekst i foto: Sławomir Włodarczyk