Drogowcy walczą z oblodzeniem, SOR walczy ze złamaniami
- Aktualności

Tak uciążliwej pokrywy lodowej, która od dwóch dni skuwa ulice Szczecinka, nie pamiętają nawet ci starsi mieszkańcy. Służby porządkowe, odpowiedzialne za zimowe utrzymanie, od nocy z piątku na sobotę (3-4.02) nieustannie walczą ze szczelnie pokrywającym miasto oblodzeniem. Zadanie to jednak znacznie utrudnia padająca cyklicznie mżawka, która raz po raz zmywa z ulic i chodników mieszankę piaskowo-solną. Sprawy nie ułatwiają też pojawiające się co chwilę wahania temperatur, które sprawiają, że powłoka najpierw nieco się roztapia, sprawiając, że wysypany piach znika na dnie powstałych kałuż, które następnie ponownie zamarzają, tworząc kolejny raz lodowe tafle.
- Sytuacja wygląda dosyć dobrze, biorąc pod uwagę panujące ekstremalne wręcz warunki. Nasi najstarsi pracownicy przyznają, że takiej gołoledzi nie pamiętają. Od dwóch dni nieustannie walczymy z oblodzeniem, wszyscy pracownicy zostali postawieni na nogi i zmianowo cały czas pracują. Dlatego też bolą mnie komentarze, zarzucające nam, że nic nie robimy – mówi nam Tadeusz Chruściel, wiceprezes PGK. – Podobnie jak wczoraj, również dzisiaj od godz. 3.30 w nocy na ulice wyjechały piaskarki i ciągniki. Cały czas posypujemy jezdnie i chodniki, przejścia czy schody. Wykonaliśmy ogrom potężnej pracy. Samochody wciąż pracują, a o godz. 3.30 na ulicach pojawi się kolejna zmiana.
Jak przyznaje nasz rozmówca, dotarcie do niektórych miejsc znacznie utrudniają pozostawione na jedni samochody, przez co piaskarki, które również walczą z brakiem przyczepności, zwyczajnie mogłyby się na nie osunąć i uszkodzić zaparkowane na poboczach pojazdy. – Takich przypadków jest dużo, zwłaszcza na osiedlach domków jednorodzinnych. W niektórych przypadkach piaskarki muszą jechać tyłem, aby móc poruszać się po wysypanym właśnie piachu, inaczej nie dałyby rady przejechać. Ale są też miejsca, gdzie zwyczajnie wjechać się nie udaje i w takich przypadkach trzeba wzywać ciągniki. Dziś przez kilka godzin objeżdżałem ulice jako pasażer piaskarki i faktycznie, takich sytuacji jest sporo, gdzie przez pozostawione samochody ciężko jest wjechać. Dlatego zwracamy się z apelem do mieszkańców, aby – jeśli tylko mają taką możliwość – przeparkowali swoje pojazdy z jezdni. Przyczepność piaskarek jest znikoma, przez co mogłyby wpaść w poślizg i uszkodzić takie auta.
- Nie jesteśmy w stanie posypać wszystkich ulic i chodników „z marszu”. Ponadto po posypaniu wszystko na powrót zamarza i sytuacja się powtarza. Chciałbym też nadmienić, że PGK nie odpowiada za wszystkie drogi i chodniki, jak chociażby za drogi powiatowe czy zasoby spółdzielni mieszkaniowych – dodaje Tadeusz Chruściel. – Dzisiejszy dzień był wyjątkowo trudny. Także firma zewnętrzna wsparła nas swoim sprzętem i pracownikami. Niestety według prognoz temperatura wciąż będzie spadać, co będzie stanowiło dodatkowe utrudnienie. Dlatego przed nami kolejne dni ciężkiej pracy i ciągłego posypywania ciągów komunikacyjnych.
Dodajmy, że ogrom pracy mają także pracownicy Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Przez ostatnie dnia dni po pomoc z różnego rodzaju urazami i złamaniami zgłosiło się tu blisko 150 osób. Większość z nich spowodowana była upadkami w wyniku poślizgnięć. Również karetki pogotowia przez cały weekend co chwilę wyjeżdżały do kolejnych wezwań. - Szczególnie sobota była dla nas sądnym dniem - przyznaje w rozmowie z "Miastem z Wizją" Radosław Niemiec, prezes szczecineckiego szpitala.
Lekarze i ratownicy apelują do mieszkańców, aby ci – jeżeli nie ma takiej konieczności – unikali poruszania się po oblodzonych chodnikach i zachowali szczególną ostrożność.
Na szczęście prognozy synoptyków są optymistyczne. W nocy z niedzieli na poniedziałek w naszym regionie nie będzie już opadów marznącego deszczu. Podobnie w poniedziałek. Czekają nas za to duże spadki temperatur.
Z prośbą o pomoc do przedsiębiorców w walce z gołoledzią zwrócił się również Urząd Miasta. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Tekst: Marzena Góra
Foto: Sławomir Włodarczyk