Polskie gminy walczą o jeziora

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 10.04.2017 / Komentarze
Burmistrz w Sejmie: Kontrola NIK pokazała, że w Polsce wpuszcza się do wód więcej ryb, niż się produkuje. To fikcja. Obwody rybackie dostają te podmioty, które w swoich operatach rybackich zadeklarują przeznaczanie największych sum na zarybianie

Nie milkną echa wystąpienia burmistrza Szczecinka podczas czwartkowego (6.04) posiedzenia Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej w Sejmie.

O wydarzeniu pisaliśmy w artykule:

http://miastozwizja.pl/samorzady-chca-swoich-jezior

Portal Samorządowy PAP powtórnie cytuje naszego burmistrza, który powiedział m.in., że "jednostki samorządu terytorialnego lub związki gmin powinny móc wykonywać uprawnienia właścicielskie Skarbu Państwa w stosunku do śródlądowych wód znajdujących się w ich granicach".

Podkreślił również, że efektem obowiązującego prawa w zakresie użytkowania obwodów rybackich jest fikcyjne zarybianie, które prowadzi do spustoszenia ekosystemów.
- Kontrola NIK pokazała, że w Polsce wpuszcza się do wód więcej ryb, niż się produkuje. To fikcja. Obwody rybackie dostają te podmioty, które w swoich operatach rybackich zadeklarują przeznaczanie największych sum na zarybianie. W większości nawet ułamka tego, co tam piszą, nie zarybiają. Nie ma dzisiaj narzędzi, by można było to zweryfikować.

Jerzy Hardie-Douglas podniósł też problem czystości wód leżących w granicach administracyjnych miast.

- Ścieki powstające w bezpośredniej bliskości zbiorników wodnych pozostają nie do końca kontrolowane, trafiając do jezior. Wiąże się to z eutrofizacją i drastycznymi skutkami dla fauny i flory. Jezioro otaczają obecnie tereny miasta, ale 8-10 lat temu druga strona należała do gminy wiejskiej Szczecinek i nie mieliśmy wpływu na to, co do niego wpływa - ujawnił burmistrz.
Zdaniem Jerzego Hardie-Douglasa, gminy lub związki międzygminne powinny mieć możliwość wykonywania uprawnień właścicielskich Skarbu Państwa w stosunku do śródlądowych wód płynących znajdujących się w ich granicach. Obecnie czynią to Regionalne Zarządy Gospodarki Wodnej.  

- Zwykle oddawane są w użytkowanie całe obwody rybackie. One się składają z wielu jezior, a tylko dwa leżą na terenie Szczecinka, więc jako miasto nie jesteśmy w stanie sami starać się o otrzymanie jezior - zaznaczył burmistrz.

Od siebie dodajmy, że obwody rybackie są oddawane w użytkowanie na wiele lat. Np. obwód rybacki jeziora Trzesiecko (w jego skład wchodzą też jeziora: Wilczkowo, Radacz Duży i Mały, Ciemino, Lipno i Juchowo) pozostanie w zarządzie Polskiego Związku Wędkarskiego aż do 2031 roku. Jeszcze dłużej rybacy gospodarować będą m.in. na jeziorze Wielimie.

Naszego burmistrza wspierali też inni samorządowcy z wielu regionów w kraju, biorący udział w posiedzeniu sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej.

O tym, że samorządy powinny mieć większy wpływ na jeziora leżące w ich granicach administracyjnych, mówi się od dawna. Niestety, tylko mówi. Przynajmniej na razie.

Szczecinek należy do absolutnej czołówki miast w kraju, jeżeli chodzi "o swoje" jeziora. W granicach administracyjnych miasta znajdują się aż trzy duże akweny: jezioro Trzesiecko, Wilczkowo i nieco mniejsze - Leśne w Czarnoborze, a wpływ ratusza na jeziora, praktycznie żaden.

Szczecineckimi jeziorami zarządza Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Poznaniu. To ta instytucja organizuje konkursy i oddaje w wieloletnie użytkowanie rybackie poszczególne akweny. Miasto w tym względzie nie ma nic do gadania. Może tylko wspierać, albo Polski Związek Wędkarski, albo Przedsiębiorstwo Rybackie lub prywatnego użytkownika wody.

Szczecineckie jeziora mają dwóch gospodarzy. Gospodarkę rybacką na Trzesiecku i Wilczkowie prowadzi PZW. Z kolei jeziorem Leśne, zwanym karpiowym eldorado zarządza prywatny dzierżawca

Gminy coraz chętniej biorą jednak udział w "rybackich" konkursach. Przykładem choćby Gmina Szczecinek, która w ubiegłym roku stała się użytkownikiem jeziora Wierzchowo. Z tego faktu cieszą się przede wszystkim wędkarze, którzy zarzucają rybakom prowadzenie rabunkowej gospodarki rybackiej na administrowanych przez siebie jeziorach.

Teksty i foto: Sławomir Włodarczyk