Cześć i Chwała Bohaterom!

  • Tv
  • Aktualności
Miasto z Wizją / 01.08.2017 / Komentarze
Szczecinek oddał hołd żołnierzom Powstania Warszawskiego

Dziś (wtorek 1.08) punktualnie w godzinę "W" przy dźwiękach syren alarmowych, przy symbolicznej kwaterze żołnierzy Armii Krajowej na Cmentarzu Komunalnym, rozpoczęła się uroczystość poświęcona pamięci Bohaterom Powstania Warszawskiego.

W uroczystości wzięli udział m.in.: posłowie na Sejm RP Małgorzata Golińska, Radosław Lubczyk, burmistrz Jerzy Hardie-Douglas, wicestarosta Marek Kotschy oraz radni Rady Powiatu Szczecineckiego i Rady Miasta Szczecinka z przewodniczącą Katarzyną Dudź na czele, przedstawiciele zakładów pracy, młodzież, harcerze i mieszkańcy Szczecinka. Na uroczystość przybyła równie liczna reprezentacja kibiców Legii Warszawa. 

O godz. 17 zebrani w skupieniu wysłuchali ryku syren. Chwilę później zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego, a po nim kibice odpalili czerwone race i trzykrotnie wznieśli okrzyk: Cześć i Chwała Bohaterom!

- Zawsze, od kiedy jestem burmistrzem miasta, co roku staram się być tu z wami podczas uroczystości upamiętniających żołnierzy Powstania Warszawskiego - mówił m.in. burmistrz Jerzy Hardie-Douglas.

- 73 lata temu 1 sierpnia pogoda była taka jak dziś, było gorąco. Co roku staram sobie wyobrazić jak to było, wyobrazić rzeczy, które są przecież niewyobrażalne. Powstanie trwało 63 dni. Poległo mnóstwo ludzi - 15 tysięcy żołnierzy Armii Krajowej, kolejne 15 tysięcy zostało wziętych do niewoli, 20 tysięcy odniosło rany. W tych walkach zginęło też 200 tysięcy osób cywilnych. Ponad pół miliona ludzi musiało opuścić Warszawę. Miasto zostało niemal zrównane z ziemią, zostały ruiny i zgliszcza. Trudno to sobie wyobrazić.

- Co roku wspominam swoich bliskich, którzy w tamte tragiczne sierpniowe dni byli w Warszawie. Była tam moja mama, był mój ojciec, dziadkowie. Bardzo charakterystyczne jest to, że przez wszystkie lata, gdy żyłem ze swoimi rodzicami, w Łodzi, nie udało mi się nigdy uzyskać jakichkolwiek informacji od mojego ojca na temat przebiegu powstania. Myślę, że z powodu olbrzymiej traumy, jaką przeżywał, nie chciał na ten temat rozmawiać. Każdego roku 1 sierpnia rano wsiadał w pociąg i jechał do Warszawy, by tam spotkać się ze swoimi przyjaciółmi, z którymi wspólnie walczył.

- Przyglądam się dziś zdjęciom powstańców, ich roześmianym twarzom, ich radości. To byli młodzi ludzie. Kochali się, trzymali za ręce, śpiewali, pobierali się. Jak to było możliwe? Myślę, że bardzo trudno nam to zrozumieć. To może pojąć wyłącznie ktoś, kto żył pod butem okupanta, a tamtej chwili mógł cieszyć się wolnością.

- Bardzo mało wiemy o powstańcach. Ja o swoim ojcu dowiedziałem się przeglądając internet i dokumenty zgromadzone w Muzeum Powstania Warszawskiego. Wiem, że był kapralem, służył w batalionie "Iwo", potem w batalionie "Ostoja", był ranny, potem został wzięty do niewoli.

- Dziś, tych, którzy przeżyli powstanie prawie już nie ma. Odeszli. Ale jesteśmy my i powinniśmy pamiętać, że ci ludzie, niezależnie jak ocenia to historia, walczyli o wolność naszej ojczyzny. Oni chcieli wałczyć, oni chcieli pooddychać wolnością. I to im się na pewno udało.

- Myślę, że to jest najważniejsze przesłanie dla młodych ludzi, którzy tutaj stoją, co roku tu przychodzą. Powinni pamiętać o tym, że powstańcy oddali swoje życie po to, byśmy mogli żyć w wolnym kraju. Trzeba też pamiętać o tym, że wolność nie jest rzeczą daną na zawsze. Można stracić wolność i wcale nie być pod okupacją. Trzeba o tym pamiętać, że wolność jest rzeczą najważniejszą. Pamiętajcie też o tym, że waszym obowiązkiem jest strzec wolności, niezależnie od tego jak ona jest zagrożona.

Zwieńczeniem skromnej, ale bardzo podniosłej uroczystości było złożenie wieńców i wiązanek kwiatów. Spoczęły one u stóp symbolicznej kwatery żołnierzy AK. Zapłonęło też dziesiątki zniczy przyniesionych przez uczestników uroczystości.

Tekst i foto: Sławomir Włodarczyk

Video/montaż Andrzej Remus