Kobiety "nie składają broni"
- Tv
- Aktualności
Na przełomie sierpnia i września minionego roku w całym kraju trwała akcja społecznościowa przebiegająca pod hasłem „Ratujmy kobiety”. Była to jednocześnie kolejna odsłona „czarnego protestu”, w ramach której Komitet Inicjatywy Ustawodawczej "Ratujmy Kobiety" prowadził zbiórkę podpisów pod projektem ustawy o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie. W projekcie tym zawarte zostały propozycje zmian oraz jasne określenie przepisów dotyczących m.in. zabiegów przerywania ciąży, edukacji dotyczącej seksualności i życia w rodzinie czy klauzuli sumienia, na którą powołują się niektórzy lekarze.
Jednak tydzień temu Sejm odrzucił wspomniany projekt. Wywołał oto lawinową reakcję – zwłaszcza kobiet – w wielu polskich miastach. Wydarzenie to nie przeszło bez echa również w Szczecinku. W środę, 17 stycznia w CK Zamek odbyła się konferencja prasowa. Z przedstawicielami lokalnych mediów spotkały się Agnieszka Kopernatzka, organizatorka szczecineckich odsłon akcji z ramienia komitetu Ogólnopolskiego Strajku Kobiet oraz Małgorzata Bała, wiceprzewodnicząca Rady Miasta.
- Dziś w całej Polsce pokazujemy, że jesteśmy przeciwni zaostrzaniu obowiązującej ustawy antyaborcyjnej – mówi Agnieszka Kopernatzka. - 10 stycznia miało miejsce pierwsze czytanie projektu ustawy „Ratujmy kobiety”, pod którym zbieraliśmy podpisy oraz projektu pani Kai Godek „Zatrzymaj aborcję”. Oba projekty były projektami obywatelskimi. Niestety przeszedł jedynie projekt zaostrzający obecną ustawę. Niektórzy posłowie opozycji parlamentarnej, na którą najbardziej liczyliśmy, nie przystąpili do głosowania lub głosowali za odrzuceniem projektu „Ratujmy kobiety”. Głosowanie dotyczyło nie samego projektu, ale przekazania go do komisji, aby można było nad nim dalej pracować.
- Dla nas teraz najważniejsza jest sytuacja kobiet w Polsce. Mamy jedynie pewne oczekiwania do opozycji parlamentarnej, żeby wniosła ona projekt ustawy przedstawiony przez Komitet „Ratujmy kobiety”, jako projekt poselski, aby mógł on trafić do czytania i do komisji. Należy poprzez szeroką kampanię społeczną uświadomić obywateli, jakie obecna ustawa niesie zagrożenia i co się stanie, jeśli zostanie ona jeszcze bardziej zaostrzona.
– W mediach jest wiele przekłamań. Ludzie są niedoinformowani. Dlatego chcemy bardzo rzetelnie przedstawić projekt pani Kai Godek i powiedzieć, co ten projekt za sobą niesie – dodała Małgorzata Bała.
– Projekt ustawy pani Kai Godek odnosi się tylko do zakazu aborcji, do jednego punktu – kontynuowała Agnieszka Kopernatzka. - Projekt „Ratujmy kobiety” miał realnie polepszyć sytuację kobiet w Poslce. Z kolei projekt Kai Godek żąda wykreślenia podpunktu z obecnie obowiązującej od 25 lat ustawy, który mówi o przerywaniu ciąży z powodu wad letalnych płodu. Kobieta będzie zmuszana do rodzenia dziecka, które nie ma szansy na przeżycie.
– Uszkodzenie letalne, jest to uszkodzenie płodu, które prowadzi do śmierci dziecka. To dziecko może umrzeć już w łonie matki. I to jest pewne, że to dziecko umrze zaraz po porodzie, ewentualnie w ciągu trzech miesięcy, a najpóźniej do roku - Małgorzata Bała wytłumaczyła także zebranym czym dokładnie są wspomniane uszkodzenia letalne, dokumentując swoje słowa zdjęciami przedstawiającymi płody z właśnie takimi wadami (więcej na ten temat w materiale wideo).
Co dalej stanie się z projektem ustawy „Ratujmy kobiety” i czy ponownie trafi on do sejmu już jako projekt poselski – trudno powiedzieć. Póki co większe szanse na wejście w życie na ustawa zaostrzająca obowiązującą od wielu lat ustawę antyaborcyjną. Jednak jak zapowiadają przedstawicielki szczecineckiego komitetu, na pewno – podobnie jak tysiące kobiet w całym kraju – będą walczyć dopóki będzie istniała szansa na jakiekolwiek zmiany.
Tekst, zdjęcia, montaż: Marzena Góra