"Moment, w którym pracuję nad obrazem, jest najważniejszy"
- Aktualności

W piątkowy (16 marca) wieczór w zamkowej Galerii Sztuki odbył się wernisaż wystawy prac artysty Michała Bajsarowicza. Jego obrazy dotychczas można było zobaczyć nie tylko w wielu krajowych galeriach, ale także podziwiać w innych europejskich krajach. Teraz malarski dorobek artysty – już po raz drugi - mają okazję obejrzeć także mieszkańcy Szczecinka. Jak przyznaje sam autor wystawy, w niemal wszystkich obszarach swojej twórczości nawiązuje on do tematu człowieka i ludzkiego ciała, a jego prace, bardziej niż na piękno, otwierają się na dialog z widzem.
- To taki punkt zaczepienia – mówi Michał Bajsarowicz. - Człowiek jest jakby takim konglomeratem wszystkiego, co trzeba. I ludzkiej historii, i tradycji, i filozofii. Ale też człowiek postrzegany jako przedmiot, jako struktura niezwiązana z mózgiem, jako model, jako układ kompozycyjny jest obiektem dla mnie ważnym i interesującym. W moich obrazach nie poszukuję takiej fabularnej wersji człowieka, nie jest to opowiadanie o jego rozterkach czy miłościach. Chodzi mi o bardziej abstrakcyjne spojrzenie. Chociaż też nie mogę całkiem odciąć się od tej ludzkiej kondycji.
- Te obrazy, to są moje własne stany świadomości. Te postacie niektóre są bardziej, inne mniej wyraźne. Robię to niejako podświadomie. Nie staram się tworzyć jakiejś martyrologii czy opowieści. Skupiam się na kompozycji. Moment, w którym pracuję nad obrazem, jest najważniejszy. Nie to, co potem będzie on sobą przedstawiał, ale właśnie to zmaganie się z tą materią malarską - dodaje.
Malarstwo Michała Bajsarowicza bez wątpienia pełne jest niedomówień i uchwyconych niejako przez przypadek ulotnych momentów. Z pozoru artysta serwuje nam niby przypadkowe linie, na które „ktoś” od niechcenia położył kolor. Jednak już po chwili z tego „chaosu” wyłaniają się postacie, kształty i emocje. Choć malarz sam odżegnuje się od „typowych” pięknych ujęć, w jego pracach da się je zauważyć – to ludzkie ciało ukazane bez retuszu, ze wszystkimi swoimi skazami, niedociągnięciami i krzywiznami. Czasami ukryte w gąszczu kresek, schowane za plamą koloru, jednak wciąż prawdziwe i nieśmiało „pozujące” odbiorcy.
Artysta w swoich pracach oddziałuje nie tylko na wyobraźnię widza, zachęcając go do spojrzenia na obraz z nieco innej perspektywy i „odszukania” ukrytych kształtów. Stara się on także – przy pomocy barw i cieni - przelać emocje. Te, choć niemożliwe do odczytania z twarzy „modeli” – wyraźnie wybijają się na pierwszy plan każdego z dzieł. Niekiedy też malarz wplata nieregularność ludzkiego ciała w geometryczne kształty, ukazując jego niepowtarzalność w zestawieniu z dobrze znanymi wszystkim figurami i pokazując, że człowieka nie da się zamknąć w sztywne ramy.
Jego prace z całą pewnością można „czytać” na wiele sposobów, obejmując całość przekazu lub skupiając na szczegółach i „szukając” znanych kształtów. Można się o tym przekonać samemu, odwiedzając Galerię Sztuki „Zamek”, gdzie prace Michała Bajsarowicza będzie można oglądać do 11 kwietnia.
Tekst, zdjęcia: Marzena Góra