Był taki mecz, czyli piłkarskie wspomnienie
- Aktualności
To było we wrześniu 2007 roku. "Duma Pomorza" podnosiła się po sportowym upadku i pewnie kroczyła ku najwyższej klasie rozgrywkowej (gra tam obecnie teraz). Póki co ówczesna Pogoń musiała się tułać po IV-ligowych boiskach. Przyjechała m.in. do Szczecinka na mecz z Darzborem. Z powodzeniem. Szczecinianie byli skuteczni aż do bólu i pewnie pokonali gospodarzy 2:0 (0:0).
To było doskonałe widowisko piłkarskie. Później, aż do dziś, takiego meczu szczecineccy kibice już nie obejrzeli i pewnie długo nie obejrzą.
Mecz wywołał olbrzymie zainteresowanie, a stadion zapełnił się niemal do ostatniego miejsca. Na trybunach zasiadło też pół tysiąca kibiców ze Szczecina, Polic, Choszczna, Gryfina, Drawska Pomorskiego oraz wspierający gości kibice Wielimia Szczecinek. Szalikowcy dali niezwykły pokaz dopingu. Piłkarze Pogoni byli wspierani głośnymi śpiewami przez cały mecz. Sławiono morski klub oraz przyjaciół – Legię Warszawa. Spotkanie zostało określone mianem wysokiego ryzyka. Organizatorzy zmobilizowali duże siły policji i służb porządkowych. Jednak na trybunach było spokojnie, trwało nieustanne święto, a policjanci nie musieli interweniować.
Mecz lepiej zaczęli goście, którzy uzyskali lekką przewagę. W 16 min. Ponichtera doskonale obronił groźne uderzenie Kowala. W 22 min. gospodarze powinni objąć prowadzenie. Po dobrej akcji Drapińskiego, w dogodnej sytuacji znalazł się Fryś. Jednak pomocnik Darzboru źle trafił w piłkę i ta zamiast wpaść do siatki ugrzęzła w rękach Łapczyńskiego. W 24 min. Ponichtera odbił strzał po strzale. Uderzali Parzy i Norsesowicz. Bramkarz Darzboru powtórnie pokazał swój kunszt cztery minuty później, gdy wybronił mocne uderzenie Kosakowskiego. W 32 min. Parzy fatalnie spudłował posyłając piłkę z kilku metrów tuż obok słupka bramki gospodarzy. W doliczonym czasie gry Ponichtera tylko sobie znanym sposobem sięgnął piłki uderzonej głową przez Skórskiego. Piłkarz Pogoni strzelał z pięciu metrów. Goście zdążyli jeszcze wepchnąć piłkę do siatki bramki Darzboru, ale sędzia gola nie uznał. Napastnik Pogoni tuż przed strzałem sfaulował Bernatka.
Od początku drugiej polowy spotkania piłkarze Pogoni przystąpili do zdecydowanych ataków. W 47 min. po błędzie obrońców Darzboru, Kosakowski silnym, płaskim strzałem z narożnika pola karnego pokonał Ponichterę. W 53 min. zaatakowali gospodarze, jednak Bartolewski po składnej zespołowej akcji posłał piłkę obok słupka bramki Łapczyńskiego. W 56 min. Ponichtera obronił groźny strzał Rydzaka, a dobitka Parzego przeszła wysoko nad bramką. W 61 min. doszło na boisku do nieprzyjemnej sytuacji. Zawadzki brutalnie sfaulował piłkarza Darzboru, za co został ukarany czerwoną kartką. Grająca w „10” Pogoń cofnęła się na swoją połowę i zagrała z kontry. W 67 min. Kościan powinien pokonać Łapczyńskiego, ale fatalnie spudłował. Dziesięć minut później padło rozstrzygnięcie. Szarżujący na bramkę Darzboru Rydzak wpadł z piłką w pole karne i mocnym uderzeniem posłał futbolówkę pod poprzeczkę bramki Ponichtery. W 85 min. gry siły na boisku się wyrównały, ponieważ Moroz obejrzał drugi w tym meczu żółty kartonik i musiał opuścić plac gry. Do końca spotkania bardziej doświadczeni piłkarze Pogoni zagrali na utrzymanie wyniku, szanowali piłkę, a gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska.
Po meczu trenerzy powiedzieli:
Marcin Kaczmarczyk (Pogoń): Jestem zadowolony z podstawy podopiecznych. Byliśmy zespołem lepszym, wygraliśmy zasłużenie. Przy odrobinie szczęścia nasze zwycięstwo byłoby jeszcze okazalsze. Jestem przekonany, że z meczu na mecz drużyna będzie grała coraz lepiej. Nie chcę nikogo wyróżniać, na pochwały zasłużył cały zespół.
Leszek Pałka (Darzbór): Goście ze Szczecina pokazali nam miejsce w futbolowym szyku. Nie mięliśmy dziś większych szans na uzyskanie korzystnego wyniku, bo Pogoń zagrała dojrzały i wielce zorganizowany futbol. Gratuluję trenerowi Kaczmarkowi i życzę, aby drużyna pięła się coraz wyżej w tabeli. Dziś jego piłkarze byli skuteczni, aż do bólu.
DARZBÓR Szczecinek – POGOŃ Szczecin 0:2 (0:0)
Bramki: Kosakowski (47), Rydzak (77)
Czerwone kartki: Moroza (85-druga żółta) – Zawadzki (61).
DARZBÓR: Ponichtera – Murawski, Bernatek, Bartolewski (70 Kozłowski), G. Kozanko, K. Kozanko, Drapiński, Fryś, Boderek (22 Moroza), Kościan, Chicewicz.
POGOŃ: Łapczyński – Zawadzki, Skrzypek, Walburg, Jarymowicz, Skórski (70 Cebulski), Parzy (65 Rydzak), Norsesowicz, Kowal (46 Przewoźniak), Kosakowski, Radtke.
Tekst i foto: Sławomir Włodarczyk