"Nicolina" po remoncie przyjechała do Szczecinka
- Aktualności
Są wiekowe i drewniane, prawdziwe cacka sztuki szkutniczej. Przez kilkadziesiąt lat woziły pasażerów po holenderskich kanałach. Później przeszły na zasłużoną emeryturę i na początku 2008 roku przyjechały do Szczecinka. Mowa o dwóch taksówkach wodnych. Pierwsza z nich o imieniu „Pettersson” po remoncie latem ubiegłego roku z wielkim powodzeniem pływała po Trzesiecku. W nadchodzącym sezonie nie będzie już osamotniona.
- Druga z naszych wodnych taksówek "Nicolina" również wymagała remontu. W tym celu zawieźliśmy ją do zakładu szkutniczego w Gdańsku. Tam też w ubiegłym roku odnowiony został "Pettersson" - mówi "Miastu z Wizją" Dariusz Mazur, zastępca dyrektora Ośrodka Sportu i Rekreacji.
- "Nicolina" wróciła już do Szczecinka i jeszcze w foli czeka na swój ponowny debiut na jeziorze. Taksówka pływała już przez kilka ostatnich lat. Choć posiada wszelkie wymagane prawem pozwolenia to prawdopodobne trzeba będzie ją powtórnie certyfikować. To jest podstawowy warunek by mogła przewozić pasażerów ("Nicolina" może zabrać na pokład do 7 pasażerów - dop. red.). Uczynimy to jeszcze przed inauguracją Sezonu Wodniackiego 2019.
Jak powiedział nam dyr. D. Mazur, "Nicolina" i "Pettersson" cumować będą przy pomoście koło Zamku Książąt Pomorskich. Tam też oczekiwać będą na pasażerów.
Szczecineckie taksówki wodne zostały zakupione ze środków finansowych Unii Europejskiej w ramach realizacji projektu pn. Civitas Plus Renaissance. Kosztowały około 11,6 tys. euro brutto. W założeniu miały być alternatywą, uzupełnieniem dla dwóch statków pływających po Trzesiecku. I są.
Tekst i foto: Sławomir Włodarczyk