Niedoszły burmistrz mija się z prawdą, pomawia i oskarża

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 30.05.2019 / Komentarze
Komentarz Grzegorza Grondysa do popisów medialnych Marcina Bedki

Były radny Rady Miasta Marcin Bedka, który z kretesem przegrał ostatnie wybory samorządowe (starał się o mandat radnego Rady Miasta i fotel burmistrza Szczecinka), robi wszystko by przy pomocy mediów powrócić do świata szczecineckiej polityki.

O jego problemach z prawem pisaliśmy kilkakrotnie. Ostatnio pod koniec kwietnia w artykule: "Niedoszły burmistrz skazany za kampanię audio":

Teraz sprawa ma ciąg dalszy, a były radny po kolejnym ukaraniu go przez sąd rozpoczął pielgrzymki po szczecineckich mediach, skarżąc się na… niesprawiedliwość sądów.

Do sprawy odniósł się komendant Straży Miejskiej Grzegorz Grondys, który napisał do nas:

" Czytając konfabulacje niedoszłego burmistrza Marcina Bedki zamieszczone w artykule:

https://iszczecinek.pl/pl/11_wiadomosci/17732_by_y_radny_przegra_w_s_dzi...

zamieszczonym na portalu internetowym iszczecinek, zostałem zmuszony do skomentowania i wyjaśnienia mieszkańcom Szczecinka okoliczności tych spraw.

W kampanii wyborczej często zdarza się, że komitety wyborcze grają nie fair. Takie przypadki zaobserwowaliśmy również w ostatniej samorządowej kampanii wyborczej. Najczęściej były to przypadki zaklejania materiałów wyborczych, czy tak jak w przypadku Marcina Bedki posługiwanie się urządzeniami nagłaśniającymi na publicznie dostępnych terenach miasta. Oczywiście są od tego prawem przewidziane wyjątki, ale zachowanie Marcina Bedki im nie podlegało. Tak jak z innymi przedstawicielami komitetów wyborczych tak i z Marcinem Bedką zostały przeprowadzone rozmowy na ten temat. Jedynie Marcin Bedka nie zrozumiał pouczenia i nie zastosował się do niego. Zachowywał się tak, jakby żył w innej rzeczywistości, jakby nie obowiązywało go polskie prawo.

Jednak to tylko poza. On to doskonale rozumie, tylko kompletnie lekceważy obowiązujące zasady i przepisy interpretując je w sposób, który mu odpowiada w danej sytuacji. Od początku dał temu wraz. Zamiast zastosować się do pouczenia tak jak inni, postanowił zrobić „cyrk medialny”, żeby chociaż tak zaistnieć w przestrzeni medialnej. Przyniesionym tabletem nagrywa rozmowę, podczas której został pouczony o karalności jego zachowania. Sam udokumentował to, że został pouczony. Następnie przez kilka dni pomimo pouczenia, porusza się samochodem z urządzeniami nagłaśniającymi zakłócając mieszkańcom spokój. Swoim zachowaniem wykazał kompletne lekceważenie dla obowiązujących norm prawnych. Jego zachowanie w dalszym ciągu mogło zostać zakończone na pouczeniu gdyby załoga chociaż jednego z kilkunastu radiowozów policyjnych, które go mijały zwróciły mu uwagę na karalność takiego zachowania. Może przyjęcie pouczenia od policjantów doprowadziłoby do zamierzonego skutku i zamknęło sprawę? Nie chcę dociekać, dlaczego Policja tego nie zrobiła.

Już podczas prowadzenia czynności w sprawie o wykroczenie Bedka pomówił strażnika o to, że jest pod wpływem alkoholu, składając o tym telefoniczne zawiadomienie na policję. Kolejnym czynem zabronionym, którego się dopuścił jest to, że pomimo pouczenia
o karalności takiego zachowania nagrał i opublikował materiały z prowadzonego postępowania przygotowawczego. Niestety prokuratura nie widziała w tym niczego złego a nam nie przysługuje prawo do odwołania się od tej decyzji, gdyż czyn, którego popełnienie zarzuciliśmy Marcinowi Bedce jest przestępstwem przeciwko wymiarowi sprawiedliwości.

Kolejny wyraz jego totalnego lekceważenia prawa to pomówienie strażnika o fałszowanie materiałów w prowadzonym postępowaniu.

Marcinowi Bedce nie był proponowany mandat karny, było to bezcelowe. Wypowiadając się w ten sposób po raz kolejny kłamie. Dwie sprawy przeciwko niemu zostały skierowane do sądu bez proponowania mu jakiegokolwiek mandatu karnego. Zebrane w tych sprawach materiały były pełne, wyczerpujące i sąd nie miał żadnych wątpliwości, co do winy Marcina Bedki. Już dawno zostały wydane w trybie nakazowym dwa wyroki skazujące go na kary grzywny. To co obecnie zostało przez sąd zakończone jest potwierdzeniem wcześniejszych rozstrzygnięć, a odłożenie tego w czasie było efektem sprzeciwu jaki Marcin Bedka złożył od wyroków wydanych w trybie nakazowym. Kolejne jego kłamstwo dotyczy tego, że wcześniej straż miejska nie podejmowała interwencji w takich sprawach. Niestety straże miejskie nie posiadają prawa do zatrzymywania pojazdów znajdujących się w ruchu z paroma wyjątkami. Były podejmowane interwencje, ale tam sprawcy rozumieli co się do nich mówi. Nie wiem dlaczego Marcin Bedka nie rozumie pouczenia wypowiadanego w języku polskim. Osobną kwestią jest treść tego co przekazywał przez urządzenia nagłaśniające, ale jest to kwestia decyzji pokrzywdzonego przez niego. Pokrzywdzony ma jeszcze czas na podjęcie decyzji czy ścigać go z oskarżenia prywatnego. Wcześniej można było to załatwić w trybie wyborczym.

Mówiąc, że został ukarany za uczciwość pokazuje szczyty hipokryzji. W końcu mamy przecież niezawisłe sądy a te w dwóch instancjach karę podtrzymały. Gdyby M. Bedka okazał choć okruch skruchy to sprawy nigdy nie trafiłyby na wokandę bo wbrew temu co mówi straż miejska najpierw stara się pouczać a dopiero na końcu karać.

Będąc mieszkańcem Szczecinka wyrażam zadowolenie, że nie został on radnym ani tym bardziej burmistrzem. Dopiero mielibyśmy Burmistrza, który kompletnie lekceważy prawo.

Tekst: Grzegorz Grondys

Opracowanie: Sławomir Włodarczyk

Foto: S. Włodarczyk