"Nowy Ład"
- Blogi
- Felietony
Całkiem niedawno, kiedy PiS obejmował władzę ogłoszono „Dobrą Zmianę”, wielu nazywa ją „dojną zmianą” ze sztandarowym programem „Rodzina na swoim”. Tylko czy ten program nie powinien nazywać się raczej „Rodzina przy korycie”? Zaczęło się bowiem zawłaszczanie, bez żadnych zahamowań, państwowego majątku przez członków rodzin oficjeli PiS-u. Na każde pytanie o to, odpowiedź jest jedna: „Bo im się należało”. „Dobra Zmiana” okazała się strzałem ze ślepaka. Teraz „Nowy Ład” ma poprawić "Dobrą Zmianę?" Miało być już tak dobrze, a społeczeństwo dalej ubożeje. Polska miała wstać z kolan i odbudować się z ruin pozostawionych przez poprzedników. Jak przy każdej zmianie nasuwa się wiele pytań.
Czy ten „Nowy Ład” skończy z nepotyzmem PiS-u?
Czy Sasin z Morawieckim zwrócą 70 mln bezprawnie wydane na wybory kopertowe, które nie miały prawa się odbyć?
Czy winni zostaną postawieni przed Trybunałem Stanu?
Czy afery, które PiS zamiótł pod dywan zostaną rozliczone a winni ukarani?
Czy skończy się zawłaszczanie majątku skarbu państwa przez rodziny prominentnych działaczy PiS-u?
Czy skończy się rozdawnictwo pieniędzy?
Czy podatki nie będą podnoszone?
Czy skończy się demontaż i zawłaszczanie wymiaru sprawiedliwości?
Nie? To co to za „Nowy Ład”? To kolejny „Dojny Ład” rujnujący nasz kraj. Dla osiągnięcia celu jakim jest dożywotnia władza potrzebna jest odpowiednia propaganda.
W tym miejscu zacytuję klasyka.
„Zadanie propagandy nie polega na naukowym wykształceniu jednostki, lecz na zwracaniu uwagi masom na określone fakty, zdarzenia, konieczności itd. Dopiero na tej zasadzie ich znaczenie powinno dotrzeć do horyzontu myślowego mas. Cała sztuka polega na tym, aby robić to tak w perfekcyjny sposób, iżby powstało powszechne przekonanie o rzeczywistym istnieniu faktu, niezbędności zdarzenia, słuszności czegoś koniecznego itd. Każda propaganda musi być narodowa, a jej duchowy poziom należy do możliwości recepcji najbardziej ograniczonego spośród tych, do których zamierza się ona zwrócić. W ten sposób jej czysto duchowy poziom będzie ustawiony tym niżej, im większa ma być masa ludzi, którą należy ogarnąć. … Szerokie masy mają jedynie bardzo ograniczoną możliwość recepcji, niewiele rozumieją, a za to dużo zapominają. Z tych powodów każda dążąca do skuteczności propaganda musi ograniczać się do bardzo nielicznych punktów, a te muszą być eksploatowane w formie haseł tak długo, aż również z pewnością ten ostatni (przedstawiciel szerokich mas) będzie w stanie na podstawie takich słów wyobrazić sobie to, co chciał”.
Zgadnijcie, kto to napisał?
Proponuję nie budować „Nowego Ładu”, nie najlepiej się to kojarzy, już byli budowniczowie drugiej Polski. Proponuję nie zabierać pieniędzy ludziom a sami sobie dadzą radę, nie rujnować, nie niszczyć, bo budowniczowie z Was żadni, ale szkodnicy wielcy.
Grzegorz Grondys
Foto: Karol Makurat - Rzeczpospolita