„Lex TVN”
- Blogi
- Felietony
Wieczór 11 sierpnia 2021 r. przejdzie do historii Polski jako czarny dzień dla demokracji.
Z pogwałceniem podstawowych zasad demokracji i wykorzystaniem na niespotykaną skalę korupcji politycznej, wprowadzono ustawę zmierzającą do likwidacji wolności słowa. Zaraz rozlegną się głosy sprzeciwu, ale do reasumpcji głosowania jedyną podstawą było przegranie tego głosowania. Uzasadnię również, dlaczego piszę o korupcji politycznej, a jak inaczej nazwać wpływanie na głosowanie poprzez obietnicę stanowisk, miejsc na listach?
Tym razem rządzący likwidują ostatnie wolne, niezależne media w tym kraju. Uważam, że kolejny raz, rządzący pokazują, że ich celem jest wprowadzenie dyktatury. Taki sposób procedowania w sejmie oznacza, że nikt ich nie powstrzyma przed wpływem na kolejne wybory. Do tego jest potrzebna „deforma wymiaru sprawiedliwości”, bo zmiany nie spowodowały, że stał się on sprawniejszy. Wolne media mogły przeszkadzać we wpływaniu na wynik wyborów.
W kraju, gdzie istnieje jedyna telewizja, podobno państwowa jednak przedstawiająca wyłącznie narrację „przewodniej siły narodu”, gdzie nawet media na szczeblu lokalnym zostały wykupione przez państwową spółkę Orlen, ostatnie wolne medium jakim jest TVN jest solą w oku rządzących. Po likwidacji TVN, nareszcie wszystkie media będą przedstawiać jedynie informacje przedstawiające wizję rządzących.
Tylko co ta ustawa „Lex TVN” oznacza?
Od tej pory ludzie nie dowiedzą się o skandalach, o aferach w wykonaniu rządzącej partii mającej w swej nazwie „prawo” i „sprawiedliwość”, nie dowiedzą się o faktycznych okolicznościach policyjnych interwencji w wyniku, których śmierć ponosi kolejna osoba. Jakie „prawo”, jaką „sprawiedliwość” mają w swojej nazwie? A może dla „kogo prawo”? Dla „kogo sprawiedliwość”? Jak mówili niezapomniani aktorzy w filmie „Sami swoi” - „Sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie”. Telewizja, która pokazuje wizję rządzącej partii tego nie pokaże.
Druga sprawa. W tej chwili swoim działaniem PiS pokazuje, że nie liczy się z niczym i nikim. Jeśli rządzący wchodzą w kolizyjny kurs z USA to wprost prowadzą nas w objęcia Putina.
Od kilku dni media epatują o zakupie Abramsów. Coś mi się wydaje, że to tylko fantazja. Pokazując to, że można bezkarnie zabrać mienie dotychczasowemu sojusznikowi, państwu, na którym oparto bezpieczeństwo tego kraju, pokazują, że taki majątek mogą zabrać każdemu z nas. Dla nich nie ma własności czyjejś, to będzie ich własność. Już wcześniej pokazali, że należy zabierać tym, którzy ciężko pracują i rozdawać tym, którym nie chce się pracować. Przecież to jest komuna w swojej najgorszej odsłonie.
Istotnym jest również to, co przy okazji szumu na temat ograniczenia wolności słowa, przegłosowano szereg kontrowersyjnych zmian, o których w szumie dotyczącym „Lex TVN” zapomniano. Przegłosowano podwyżki dla osób pełniących kierownice funkcje w państwie czy wycinanie lasów pod inwestycje. Przecież oni za mało zarabiają, im się to po prostu należy. Przy zapowiedziach zamrożenia płac w budżetówce czy obecnych zarobkach choćby ratowników medycznych i pielęgniarek jest to haniebne. Zapomniano o upadającej gospodarce, problemach rolników. Widać „Dojna zmiana” jest już niewystarczająca, wprowadzają „Dojny Ład”. Prowadzona rabunkowa gospodarka w lasach to za mało. Jeszcze trochę i z lasów zostanie pustynia.
Cel rządzących widać doskonale - to wyprowadzenie Polski z Unii Europejskiej. Rosjanie nie ukrywają, że to czego nie zdobyli czołgami chcą zdobyć swoimi knowaniami. Przykładem były wybory poprzedniego Prezydenta USA, którego tak popierano. Zmienił się prezydent i mamy konflikt z USA. Obecny nasz rząd wpisuje się w rosyjską politykę. Na arenie międzynarodowej stajemy się osamotnioną wyspą, skłóconą ze wszystkimi dookoła, a taką łatwiej rządzić autokratycznie.
dr Grzegorz Grondys
Foto: MzW/SW