Chleb drożeje, bo nie ma innego wyjścia
- Aktualności
Mąka jest o jedną trzecią droższa niż przed rokiem, ceny energii są niebotyczne. Nic dziwnego zatem, że i ceny chleba idą w górę. Pieczywo w ciągu roku podrożało o 26,5 proc. i nie widać szans, by ten wzrost zatrzymać - informuje dziennik "Rzeczpospolita".
Chleb drożeje, bo drożeją wszystkie składniki do jego produkcji: nie tylko mąka, paliwa czy energia, ale też galopująca inflacja budzi presję na płace. Część firm panikuje, bo dostała ostrzeżenia o możliwych wyłączeniach prądu.
Pewne są podwyżki cen, pytanie – o ile. Jedni twierdzą, że na koniec roku chleb może kosztować 10 zł, inni, że zapłacimy nawet 30 zł za bochenek.
Coraz droższy jest chleb nasz powszedni. Według GUS pieczywo w ciągu ostatnich 12 miesięcy podrożało już o jedną czwartą (26,5 proc.), co jest efektem podwyżek cen mąki o 34 proc., co z kolei wynika ze skoku cen zbóż (o 74 proc. rok do roku). A rekordowo drogie zboża są, oczywiście, wynikiem wojny w Ukrainie, która zablokowała jedną trzecią światowego eksportu pszenicy.
W kontekście tych problemów zupełnie nieistotne jest, że spożycie chleba w Polsce ciągle spada: jeszcze w 2010 r. przeciętny Polak zjadał miesięcznie 4,69 kg chleba, w 2020 r. (najnowsze dane GUS z marca 2022 r.) jego apetyt spadł do 2,75 kg. Na ten problem tradycyjnie uskarżali się piekarze, który twierdzili, że chleb cierpi przez zły PR.
Tak czy inaczej, produkcja pieczywa od marca spada: w kwietniu na rynku pojawiło się już 10 proc. mniej pieczywa niż przed rokiem. Za to jego ceny stale rosną. Chleb jest już droższy o 15,4 proc. niż w grudniu 2021 r. i 26 proc. droższy niż w maju ubiegłego roku. Zdecydowana część podwyżek przypadła więc na bieżący rok.
Więcej: https://www.rp.pl/przemysl-spozywczy/art36565971-chleb-zdrozeje-bo-nie-m...?