Fala krytyki po wpisie władz Szczecinka o odpadach wielkogabarytowych
- Aktualności

Zamiast edukacji – oskarżenia wobec mieszkańców
Oficjalny profil Miasta Szczecinek na Facebooku miał zwrócić uwagę na problem porzucania odpadów wielkogabarytowych poza wyznaczonym harmonogramem. Jednak publikacja, zamiast edukować, wywołała falę oburzenia i krytyki wobec magistratu.
Wpis zaczynał się od słów: „Miasto to wspólnota. (…) I kiedy pojawia się harmonogram wywozu odpadów wielkogabarytowych, robicie takie numery”. Wielu mieszkańców odebrało je jako oskarżenie pod adresem całej społeczności, co natychmiast odbiło się w komentarzach.
„Nie wszyscy jesteśmy winni” – głosy mieszkańcówPod postem pojawiło się wiele komentarzy podkreślających, że ratusz wrzucił wszystkich do jednego worka.
– „Co to w ogóle za uogólnianie? Ja tych śmieci tam nie zostawiłem, a wrzuciliście wszystkich do jednego worka. (…) Zamiast coś zrobić z problemem, to piszecie żale na Facebooku” – skomentował pan Jan.
Inni mieszkańcy zwracali uwagę, że problem leży także po stronie zarządców i braku reakcji świadków. – „Za ten bałagan odpowiada nie tylko właściciel tych śmieci, ale także administrator obiektu i osoby, które widziały to zdarzenie i nie zareagowały” – napisała pani Grażyna.
Niewygodne pytania o działania miastaCzęść komentarzy wykraczała poza sam temat odpadów i dotyczyła szerszej polityki miasta. Pan Damian przypomniał, że magistrat nie zawsze działał skutecznie:
– „Miasto Szczecinek to jak pan Douglas jest odpowiedzialny za ściągnięcie remontu dworca w Szczecinku z listy PKP 10 lat temu i teraz miasto remontuje na swój koszt i to co najmniej dwa razy wyższą cenę niż mogło to zrobić PKP. To całe miasto i wszyscy mieszkańcy są tego winni?”.
Zamiast przypomnieć terminy odbioru odpadów i wskazać praktyczne rozwiązania, ratusz wybrał ton emocjonalny i oskarżycielski. Efekt? Zamiast edukacji pojawiło się poczucie, że władze obwiniają wszystkich mieszkańców, a problem został przeniesiony do internetowej dyskusji pełnej wzajemnych pretensji.
Gdzie naprawdę leży problem?Sytuacja pokazuje, że rzeczywistym problemem może być nie tylko brak odpowiedzialności części mieszkańców, ale też nieskuteczna komunikacja władz. Brak jasnych zasad, czytelnych harmonogramów i konsekwentnej egzekucji sprawia, że nieporozumienia narastają – a potem kończą się wizerunkową wpadką w internecie.