Już jutro protest pod zamkiem. Szczecinek mówi NIE Bąkiewiczowi
- Aktualności

Spotkanie z liderem Ruchu Obrony Granic ma odbyć się w szczecineckim zamku – obiekcie zarządzanym przez instytucję podległą burmistrzowi Jerzemu Hardie-Douglasowi. Już sama zapowiedź wydarzenia wywołała społeczną reakcję – w mediach społecznościowych i na ulicach pojawiły się głosy sprzeciwu wobec obecności Bąkiewicza w Szczecinku.
W odpowiedzi na zapowiedź wizyty mieszkańcy organizują protest, który odbędzie się w środę, 22 października, przed zamkiem o godzinie 17:30 – tuż przed rozpoczęciem spotkania z Bąkiewiczem. Organizatorzy manifestacji zapowiadają pokojowy charakter wydarzenia, jednak nie kryją oburzenia decyzją o udostępnieniu miejskiego obiektu dla osoby o tak kontrowersyjnych poglądach.
Stanowczo przeciwko wizycie Roberta Bąkiewicza wypowiedziała się Poseł Renata Rak.
– Nie chcemy Bąkiewicza w Szczecinku. Nasze miasto jest tolerancyjne, przyjazne i otwarte dla każdego. Nie dla narodowców i nacjonalistów – podkreśliła parlamentarzystka.W przeciwieństwie do niej, burmistrz Jerzy Hardie-Douglas nie zabrał publicznie głosu w tej sprawie.
Robert Bąkiewicz to były prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości – organizacji odpowiedzialnej za coroczny marsz narodowców w Warszawie, podczas którego wielokrotnie dochodziło do incydentów, zamieszek i prezentowania kontrowersyjnych, antyunijnych oraz antyaborcyjnych haseł. W 2020 roku w trakcie marszu doszło m.in. do starć z policją i pożaru jednego z mieszkań przy Moście Poniatowskiego.
Według oficjalnych danych, do końca 2021 roku powiązane z Bąkiewiczem organizacje – Stowarzyszenie Marsz Niepodległości, Straż Narodowa i Roty Marszu Niepodległości – otrzymały łącznie prawie 4 mln złotych z Funduszu Patriotycznego oraz Narodowego Instytutu Wolności. W kolejnym roku przyznano im dalsze 850 tysięcy złotych. W sumie w niespełna trzy lata na konta stowarzyszeń związanych z Bąkiewiczem trafiło z publicznych środków za czasów PiS około 7,8 mln zł.