100 lat niepodległej Polski
- Tv
- Aktualności
Niezwykle uroczyście obchodzili dziś (niedziela) mieszkańcy Szczecinka 100 rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.
Obchody Narodowego Święta Niepodległości 11 listopada rozpoczęły się mszą świętą w intencji Ojczyzny w kościele pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Po mszy uczestnicy uroczystości w asyście ułanów z Klubu Kawaleryjskiego im. 12 Pułku Ułanów Podolskich oraz pocztów sztandarowych przeszli pod pomnik Marszałka Józefa Piłsudskiego.
Organizatorzy uroczystości, jak w poprzednich latach, zaplanowali, że mieszkańcy Szczecinka wspólnie zaśpiewają pieśni patriotyczne. Tym razem był to Hymn Państwowy Rzeczypospolitej Polskiej Mazurek Dąbrowskiego. Wielkie śpiewanie odbyło się pod hasłem "Niepodległa do hymnu".
"Nie ma bardziej łączącego serca Polaków utworu i dlatego chcielibyśmy, aby każdy Polak, niezależnie od tego, gdzie będzie 11 listopada w południe, mógł przyłączyć do wspólnego śpiewania Mazurka Dąbrowskiego" - napisali organizatorzy akcji prowadzonej dziś w samo południe na całym świecie.
Świąteczne przemówienie wygłosił Burmistrz Szczecinka Jerzy Hardie-Douglas:
W 1795 roku trzy mocarstwa - Rosja, Niemcy i Austria przypieczętowały likwidację państwa polskiego, dokonując jego trzeciego rozbioru. Polska zniknęła z mapy świata na 123 lata. Aż trudno uwierzyć, jak wiele pokoleń Polaków nie zaznało radości życia w niepodległym kraju. W czasie tych lat rozbiorowych wielokrotnie Polacy próbowali odzyskać państwowość.
Pierwszą szansą wydawała się walka o wolną i niepodległą Polskę u boku Napoleona. Dwa lata po dokonaniu się rozbioru Polski, Józef Wybicki skomponował pieśń będącą hymnem walczących u boku Napoleona Legionów Włoskich. Pieśń ta był m.in. śpiewana podczas triumfalnego wjazdu gen. Henryka Dąbrowskiego i Józefa Wybickiego do Poznania 3 listopada 1806 i znana jest powszechnie jako Mazurek Dąbrowskiego.
Od 1927 r. Mazurek Dąbrowskiego stał się naszym hymnem narodowym. „Jeszcze Polska nie zginęła kiedy my żyjemy”, śpiewały pokolenia Polaków pozbawionych swej ojczyzny.
Piętnaście lat od przegranej Francuzów, w 1830 r. wybuchło powstanie listopadowe, a 33 lata później w 1863 r. powstanie styczniowe. Tysiące rodaków zapłaciło najwyższą cenę za klęskę tych obu narodowych zrywów.
Paradoksalnie szansa na odzyskanie niepodległości pojawiła się wraz z wybuchem I Wojny Światowej, w której dotychczasowi okupanci wystąpili przeciwko sobie w okrutnym, okupionym 14 milionami ofiar międzynarodowym konflikcie.
Już na początku XX wieku zaczęto myśleć o taktyce odzyskania niepodległości. Utożsamiane z osobą Romana Dmowskiego Stronnictwo Narodowo-Demokratyczne (tzw. Endecja) upatrywało szansy w opowiadaniu się w razie wojny po stronie Rosji, widząc w Niemcach głównego wroga naszego narodu. Inną optykę reprezentowali członkowie tzw. Obozu Niepodległościowego skupieni wokół Józefa Piłsudskiego. Ci dla odmiany widzieli szansę Polski w popieraniu Austro-Węgier, tworzeniu na terenie Galicji zaczątków armii polskiej i wyczekiwaniu na sposobność oderwania się od monarchii Habsburskiej.
Historia przygotowywania się do odzyskania niepodległości w latach poprzedzających wybuch I Wojny Światowej, jak również w trakcie samej wojny, jest niezwykle skomplikowana, obfitująca w zwroty akcji i zarazem pasjonująca. Zaczątki polskiej armii tworzono na terenach wszystkich zaborów. Najbardziej znanym epizodem jest utworzenie na terenie Austro-Węgier składających się z I Brygady pod dowództwem Józefa Piłsudskiego i II pod wodzą gen. Józefa Hallera, polskich Legionów. Z kolei na terenie zaboru rosyjskiego powstał tzw. Legion Puławski przekształcony następnie w Dywizję Strzelców Polskich, zaś na terenie Francji Oddział Bayończyków, będący zaczątkiem tworzonej od czerwca 1917 r. na terenie Francji autonomicznej armii polskiej.
W lipcu 1917 r. zażądano od legionistów złożenie przysięgi na wierność cesarzowi niemieckiemu. Rozczarowany traktatem Brzeskim, Józef Piłsudski odmówił złożenia przysięgi. Za jego przykładem poszła większość żołnierzy z I i II Brygady Legionów. Legioniści zostali rozbrojeni i internowani, a Piłsudski wraz z gen. Sosnkowskim osadzeni w twierdzy Magdeburskiej.
I tak zmierzamy do tego, co wydarzyło się 100 lat temu, czyli 11 listopada 1918 r.
Na przełomie października i listopada 1918 r. wobec rozpadu monarchii austro-węgierskiej i zapowiedzi bliskiej klęski Niemiec stało się oczywiste, że odbudowa niepodległego państwa polskiego jest w zasięgu ręki.
Zaistniała wyjątkowo korzystna dla Polski sytuacja międzynarodowa. Cztery lata wcześniej w chwili wybuchu I wojny światowej, Polacy mogli jedynie pomarzyć o tym, że w momencie jej zakończenia, wszystkie trzy państwa zaborcze będą tak słabe i tak bezsilne wobec naszych niepodległościowych aspiracji.
Tym razem szansy danej przez historię, Polacy nie zmarnowali. Rozpoczęło się przejmowanie władzy na ziemiach polskich okupowanych przez państwa centralne.
W Warszawie od września 1917 r. działała powołana przez Niemcy i Austro-Węgry Rada Regencyjna. 10 listopada 1918 r. specjalnym pociągiem z Berlina przybył do Warszawy uwolniony z twierdzy magdeburskiej Józef Piłsudski. Witał Go na dworcu szef Rady Regencyjnej książę Zdzisław Lubomirski.
11 Listopada Rada przekazała specjalnym dekretem do narodu polskiego, całą władzę wojskową Józefowi Piłsudskiemu. Podporządkował się Mu również tzw. Tymczasowy Rząd Republiki Polskiej powstały kilka dni wcześniej w Lublinie.
Tego samego dnia Niemcy skapitulowały i zakończyła się I-sza wojna Światowa.
Pięć dni później, 16 listopada 1918r Piłsudski wysłał telegram:
Do Pana Prezydenta Stanów Zjednoczonych,
Do Królewskiego Rządu Angielskiego,
Do Rządu Rzeczypospolitej Francuskiej,
Do Królewskiego Rządu Włoskiego,
Do Cesarskiego Rządu Japońskiego,
Do Rządu Rzeczypospolitej Niemieckiej i do Rządów wszystkich Państw wojujących i neutralnych
„Jako Wódz Naczelny Armii Polskiej, pragnę notyfikować rządom i narodom wojującym i neutralnym istnienie Państwa Polskiego Niepodległego, obejmującego wszystkie ziemie zjednoczonej Polski.
Sytuacja polityczna w Polsce i jarzmo okupacji nie pozwoliły dotychczas narodowi polskiemu wypowiedzieć się swobodnie o swym losie. Dzięki zmianom, które nastąpiły wskutek świetnych zwycięstw armii sprzymierzonych - wznowienie niepodległości i suwerenności Polski staje się odtąd faktem dokonanym.
Państwo Polskie powstaje z woli całego narodu i opiera się na podstawach demokratycznych. Rząd Polski zastąpi panowanie przemocy, która przez sto czterdzieści lat ciążyła nad losami Polski - przez ustrój, zbudowany na porządku i sprawiedliwości.
Opierając się na Armii Polskiej pod moją komendą, mam nadzieję, że odtąd żadna armia obca nie wkroczy do Polski, nim nie wyrazimy w tej sprawie formalnej woli naszej. Jestem przekonany, że potężne demokracje Zachodu udzielą swej pomocy i braterskiego poparcia Polskiej Rzeczypospolitej Odrodzonej i Niepodległej.”
Podpisał Wódz Naczelny - Piłsudski
Od 11 listopada 1918 r., daty dość umownie przyjętej za dzień odzyskania Niepodległości i powstania II Rzeczpospolitej, minęło dokładnie 100 lat.
Nie były to jednak lata spokoju. Na przełomie lat dwudziestych ubiegłego wieku, nowo powstałe państwo Polskie musiało stoczyć krwawe walki z Bolszewikami, broniąc dopiero co odzyskanej niepodległości. Wybuchły Powstania Śląskie i Powstanie Wielkopolskie. W 1919 r. toczyła się wojna polsko – ukraińska o tzw. Galicję Wschodnią, Doszło też do konfliktu polsko - litewskiego o Wilno.
Mimo tego, II Rzeczpospolita to okres dynamicznego rozwoju naszego państwa. Szybko przeprowadzono odbudowę kraju. Zintegrowano prawnie i gospodarczo ziemie polskie, starając się zacierać odrębności z czasów zaborów. Wielkim osiągnięciem była budowa nowych linii kolejowych, dróg, budowa Gdyni i Centralnego Okręgu Przemysłowego. Wprowadzono liczne reformy społeczne, m.in. ośmiogodzinny dzień pracy i korzystne dla pracowników ustawodawstwo socjalne – ubezpieczenia od chorób, wypadków i starości. W porównaniu z okresem niewoli znacząco poprawił się poziom opieki lekarskiej i higieny. Konsekwentnie realizowano obowiązek bezpłatnego i powszechnego nauczania. Dynamicznie rozwijało się szkolnictwo wyższe. Stworzono podwaliny pod rozwój samorządu. Kwitła kultura. Polska osiągnęła wiele sukcesów związanych z integracją i odbudową państwa, a ich ukoronowaniem była reforma skarbowa Władysława Grabskiego.
Po przewrocie majowym w 1926 r., Polska zaczęła zmierzać ku państwu autorytarnemu. Ograniczono rolę Sejmu i wzmocniono władzę wykonawczą. Zaczęto posługiwać się przemocą w walce politycznej. To mało chwalebne, jednak mimo to trudno nazwać II Rzeczpospolitą krajem totalitarnym. Działała opozycja, dopuszczano krytykę rządzących, a mimo sporadycznych wypadków ulegania władzom, sądownictwo polskie pozostało w pełni niezawisłe.
Jak potoczyły się kolejne lata, doskonale wiemy. II Wojna Światowa, okupacja, miliony ofiar w walce z okupantem.
Ponownie setki tysięcy Polaków walczyły na różnych frontach i w samej Polsce o odzyskanie niepodległości. I w końcu w 1945r. odzyskanie tejże niepodległości, jednak jakże ułomnej. Przez kolejne 45 lat ze znacznym ograniczeniem suwerenności i z pełną zależnością od Rosji Sowieckiej.
Od 1989 roku Polska stała się ponownie wolnym państwem –samodzielnym i niezawisłym. Przypieczętowała to wstąpieniem w 1999 r. do NATO, a w 2003 przyjęciem do rodziny państw Unii Europejskiej. Przyjęcie Polski do grona państw Unii Europejskiej było i jest najważniejszym wydarzeniem dającym Polsce nadzieję na trwałą niepodległość.
Historia jest bardzo ciekawą nauką. Jej wnikliwe studiowanie pozwala na przewidywanie możliwych scenariuszy w przyszłości. To nauka która uzmysławia, że suwerenność narodów, niepodległość państw, nie są dane nikomu na zawsze. To zdanie dotyczy nie tylko Polski. Historia daje wskazówki i ostrzeżenia, bo lubi się powtarzać. Śledzenie okoliczności i uwarunkowań zewnętrznych i wewnętrznych pozwala na czytanie w historii jak w szklanej kuli. Czy się z tych wskazówek korzysta, to już zupełnie inny problem.
Zmierzając ku końcowi mojego wystąpienia, chciałbym podzielić się z państwem niezwykle ciekawą, powiedziałbym proroczą wypowiedzią króla Jana Kazimierza z 1661 r. czyli, proszę zwrócić uwagę, 124 lata przed trzecim rozbiorem Polski:
Brzmiało to tak: „Moskwa i Ruś odwołają się do ludów jednego z nimi języka i Litwę dla siebie przeznaczą; granice Wielkopolski staną otworem dla Brandenburczyka, a przypuszczać należy, iż o całe Prusy certować zechce. Wreszcie Dom Austriacki spoglądający łakomie na Kraków, nie opuści dogodnej dla siebie sposobności i przy powszechnym rozerwaniu państwa, nie wstrzyma się od rozbioru”.
Jak już powiedziałem, historia to nauka. Przyglądając się dzisiejszej sytuacji w Polsce wnikliwy obserwator też mógłby pokusić się o przewidywanie przyszłości. Powinien zdiagnozować zagrożenia i dostrzec analogie tego co się obecnie w naszym kraju dzieje, z innymi okresami w historii, nie tylko Polski, ale też niektórych krajów europejskich, w tym naszych sąsiadów.
Trwająca teoretycznie 100 lat niepodległość, ale przecież z 50 letnią przerwą, jest świetnym przyczynkiem do refleksji nad losami Polski. Losami i możliwymi scenariuszami wg. których mogą potoczyć się w najbliższej i nieco dalszej przyszłości, wydarzenia w naszym wspaniałym skądinąd kraju. Scenariuszami które poprzez swoje wybory, sami piszemy.
Po wystąpieniu burmistrza przyszedł czas na złożenie wiązanek kwiatów u stóp pomnika jednego z najwybitniejszych Polaków - Marszałka Józefa Piłsudskiego. Uroczystość uświetniły poczty sztandarowe, m.in. Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej, Związku Harcerstwa Polskiego, a także szczecineckich organizacji, szkół i zakładów pracy.
Tekst/foto/video: Sławomir Włodarczyk