Bernardyny pilnie potrzebują pomocy

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 01.10.2016 / Komentarze
Danuta Kadela: Psy po prostu zjadane były żywcem

W ostatnim czasie kilkoro dotychczasowych podopiecznych szczecineckiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt  znalazły swoje nowe domy. Niestety jednak okazuje się, że „w przyrodzie” nic nie ginie. Do placówki właśnie trafiła wymagająca natychmiastowej pomocy para bernardynów. Skrajnie wychudzone, zarobaczone, z licznymi schorzeniami, wymagające specjalistycznej opieki. Pracownicy schroniska natychmiast zapewnili im schronienie oraz pomoc weterynaryjną. Jednak aby psiaki miały szansę na całkowity powrót do zdrowia potrzebna jest specjalistyczna karma. Tej niestety zwyczajnie brakuje z uwagi na przebywające w placówce również inne wymagające specjalnej diety czworonogi.

- Ona, która zyskała imię Jenny, jest w trochę lepszym stanie fizycznym. Za to boi się gwałtownych ruchów, kuli się ze strachu i warczy na męską część załogi. On, czyli Tommy, jest chudy jak przecinak. Głaszcząc go można dokładnie przeliczyć mu żebra. Za to charakter ma jak szczeniak. Natychmiast „wchodzi” człowiekowi na kolana, domagając się pieszczot – mówi Danuta Kadela, szefowa Schroniska PGK. - Psy trafiły do nas z bogatym życiem zewnętrznym i wewnętrznym. Takiej ilości pcheł na psach nie widzieliśmy dawno, po prostu zjadane były żywcem. Na wszelki wypadek musieliśmy odpchlić całe schronisko. Dzisiaj sytuacja została już opanowana, teraz kolej na walkę z robakami. Zapalenie spojówek też już mamy pod kontrolą. No i stan zapalny uszów.

Oba psy czeka jeszcze porządna kąpiel oraz wycinanie sfilcowanych kołtunów, pod którymi najpewniej znajduje się odparzona z braku dopływu powietrza skóra. Póki co psiaki odsypiają stres, w jakim żyły dotychczas. Za nimi także już pierwsze szaleństwa na schroniskowym wybiegu. Jak przyznaje Danuta Kadela, są to młode psy. - Musimy je odkarmić, bo tak naprawdę to są tylko wielkie głowy na wyniszczonych, psich ciałach.

Jednym z priorytetów, oprócz wyleczenia wszystkich psich schorzeń, jest także przywrócenie im prawidłowej wagi. Jednak do tego potrzebna jest specjalistyczna karma, na którą schronisko obecnie nie może sobie pozwolić. - Potrzebujemy wysoko energetycznej karmy w dużych ilościach. I suplementów stawowych. Może też być karma Mobility. Bardzo prosimy o pomoc w imieniu skrzywdzonych „Benków” – dodaje szefowa schroniska.

Tekst: Marzena Góra
Foto: Schronisko w Szczecinku