Bestia się przebudziła i… przyciągnęła mieszkańców do biblioteki
- Aktualności

Ciepły koc, kubek gorącej herbaty lub kakao, nocna lampka ratująca przed zapadającym szybko zmrokiem i… spory dreszczyk emocji. O większość z tych rzeczy musimy niestety zatroszczyć się sami, jednak o ostatni „element układanki” zdecydowanie zadbał Piotr Rozmus, oddając w nasze ręce swoją kolejną mrożącą krew w żyłach powieść. Intrygujące zagadki, tajemnicze postaci i dziwne wydarzenia wplecione w doskonale znane nam szczecineckie uliczki i ulubione miejsca – trzeba przyznać, że autor wie, jak przyciągnąć uwagę czytelników na długie godziny.
Powieści szczecineckiego pisarza Piotra Rozmusa w ostatnim czasie zyskały spory rozgłos i prawdziwą rzeszę fanów. Ci, którzy z zapartym tchem przeczytali dwie ostatnie pozycje – „Bestia” oraz „Kompleks Boga”, z pewnością mają powody do zadowolenia i z niecierpliwością czekali na kolejną porcję mrożących krew w żyłach czytelniczych wrażeń. W ostatnich dniach listopada swoją premierę miała kolejna powieść autora. „Przebudzenie” to niejako kontynuacja wydarzeń, które rozegrały się w jego pierwszej książce.
Najwierniejsi fani twórczości Piotra Rozmusa najpewniej już w dniu premiery popędzili do księgarni po pachnący jeszcze tuszem egzemplarz. Ci, którzy do tej pory tego nie zrobili, mieli okazję do nabycia kolejnej powieści pisarza podczas jego spotkania autorskiego, które odbyło się w środę, 11 stycznia późnym popołudniem w Miejskiej Bibliotece Publicznej.
Mieszkańcy wypełnili salę czytelni do ostatniego miejsca, aby już chwilę później kolejny raz przenieść się do pełnego mrocznych intryg, morderstw i zagadek świata powieści szczecineckiego autora. Tym razem jednak mieli niecodzienną okazję zajrzeć „za okładkę” książek i wypytać autora o wszystkie nurtujące ich kwestie. Wcześniej jednak mogli dowiedzieć się, jaką drogę pokonała zarówno „Bestia”, jak i pozostałe tytuły, zanim trafiły na półki w księgarni. Po spotkaniu nie zabrakło także czasu na pamiątkowe zdjęcia, zdobycie autografu i zamienienie kilku słów z autorem.
Tekst, foto: Marzena Góra