Bohaterowie są wśród nas

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 28.02.2025 / Komentarze
Dyrektor SP 5 uratował tonącego mężczyznę

Rafał Stasik, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 5 w Szczecinku może mówić, że jest prawdziwym bohaterem. W trakcie wieczornego joggingu dostrzegł, że na jeziorze Trzesiecko rozgrywa się prawdziwy dramat – tonie mężczyzna, pod którym zarwała się tafla lodu. Nie zawahał się pomóc i uratował dwudziestokilkulatka. Dziś za ten heroiczny czyn Burmistrz Szczecinka, Jerzy Hardie-Douglas podziękował dyrektorowi „piątki”.

Info, foto: Mateusz Sienkiewicz, rzecznik prasowy Urzędu Miasta

Rafał Stasik:

Człowiek uratowany, żyje!

Czy się chwalę...nie!

Czy ostrzegam ..tak!

Być obojętnym...nigdy!

Dzisiaj. Szczecinek około godz.18, pomost plaża Wojskowa.

Biegam rekreacyjnie w naszym parku

Dzisiaj również zrobiłem sobie lekki trening biegowy.

Przy plaży wojskowej biegnąc słyszę od strony jeziora kobiecy głos....Łukasz wychodź...kilka razy...

Zatrzymałem się i zerkam w kierunku tafli jeziora. Widzę blond włosy i powtórne zwroty głosowe jak wcześniej.

Zapytałem głośno ze ścieżki w parku, czy pomóc? cisza...

Powtórzyłem, usłyszałem głos kobiecy, tak ...

Szybko pobiegłem na pomost w kierunku kobiety.

Kobieta klęcząc na pomoście trzymała za ręce mężczyznę, który był w wodzie...widoczna głowa i ręce.

Ciemno, widoczność ograniczona.

Staraliśmy się oboje go wyciągnąć, nie daliśmy rady. Kurtka zimowa namoczona, ubrania, buty również, w coś zaplatany...

Trzymając go za ręce powiedziałem kobiecie, aby pobiegła na ścieżkę do parku i szybko kogoś poprosiła o pomoc..sam nie dam rady.

Ręce mi już też odmówiły posłuszeństwa. Poszkodowany w wodzie, cały czas w kontakcie. Ja, jednocześnie donośnym głosem wołałem o pomoc, będąc przekonanym, że ktoś usłyszy i pomoże.

Poszkodowany coraz bardziej zanurzony wodzie.

Kobieta wraca i mówi, że nikogo nie ma, ale zadzwoniła na 112 i powiedziała ....już jadą.

Ja krzyczę, trzymam za ręce poszkodowanego w wodzie, a moje mi słabną...jest ciężko...nikt nie podbiega na pomoc.

Ja cały czas wołam, będąc już myślami co zrobię za minutę, moje ręce i dłonie szybko słabną.

Zerkam w stronę ścieżki w parku, krzyczę, jest ktoś, biegnie do nas!

Myślę, uda się...

Jest nas dwóch. Próbujemy wyciągnąć poszkodowanego z wody/ kruchego lodu...

Jest znowu ciężko.

Dalej krzyczę, podbiega do nas kolejny Pan i kobieta.

We trzech wyciągamy mężczyznę z wody.

Kobieta przekazuje swoją kurtkę/ bluzę? Okrywamy wyciągniętego z wody mężczyznę.

W tym samym czasie przyjechała karetka- bardzo szybko. Trwało to, od tel. jakieś 5 minut- dziękujemy ratownikom!!!

Poszkodowany w kontakcie, na moje pytania odpowiadał logicznie.

Przekazaliśmy poszkodowanego ratownikom medycznym.

Pan, który usłyszał moje wołanie o pomoc to Jarek z Poznania, jest przejazdem w Szczecinku, też właśnie dzisiaj biegał - kiedyś uprawiał wioślarstwo. Tak na szybko zapamiętałem. Dziękuję Jarku!!!

Drugiego Pana i Panią nie poznałem. Oddalili się jak przyjechało pogotowie. Również bardzo dziękuję za pomoc.

Łukasz żyje, 24 lata, człowiek uratowany...

Dużo emocji i adrenaliny.

Tylko jeden duży minus. Poszkodowany i jego koleżanka pod wpływem alkoholu..

Nie bądźmy nigdy obojętni, zawsze reagujmy, nie oceniajmy ludzi. Jak chcesz ocenić, to później. Najpierw udziel pomocy. Każdy na nią zasługuje.