To była jedna z najspokojniejszych imprez od wielu lat

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 05.09.2017 / Komentarze
Kamil Klimek: Koncert uważam za bardzo udany. Nie otrzymaliśmy też żadnych sygnałów o jakichkolwiek incydentach

Za nami VI edycja festiwalu Materiafest, która pod wieloma względami była rekordowa. To z pewnością za sprawą gwiazd tego gatunku, które w sobotę (2 września) zdecydowały się zagrać na szczecineckiej scenie. Te z kolei zagwarantowały nieodnotowywaną dotąd podczas festiwalu frekwencję, bowiem fani ciężkiego brzmienia przyjechali do nas z najdalszych zakątków kraju, aby tu przez blisko 10 godzin spotkać się i dać porwać swoim ulubionym zespołom. W tym roku – z uwagi na doborowe sceniczne towarzystwo, a co za tym idzie przewidywaną znacznie większą publiczność – imprezę postanowiono przenieść na plac koncertowy na os. Zachód. Teraz przyszedł czas na podsumowanie tego wydarzenia.

- VI edycja festiwalu Materiafest przez pięć lat była imprezą mniejszą, niszową,  bardziej organizowaną dla Materii. W tym roku natomiast po raz pierwszy podeszliśmy do tematu zupełnie inaczej i to Materia, jako gospodarz, wystąpiła i zaprosiła największe gwiazdy polskiego rocka i metalu – mówi nam Kamil Klimek, dyrektor Samorządowej Agencji Promocji i Kultury. – Gościliśmy naprawdę wyjątkową publiczność. Wyjątkowo dobrze bawiącą się, a zarazem niekonfliktową i kulturalną. Nie pojawiły się żadne nieprzewidziane sytuacje. Z kolei jeśli chodzi o muzykę, to fantastyczny występ dał zespół Illusion który porwał ludzi do takiej radosnej zabawy. Artyści zaśpiewali największe przeboje i widziałem ze żaden fan nie żałował, że przyszedł na koncert, bo dostali wszystko, a nawet więcej, niż się spodziewali.

- Zespół Riverside przeniósł nas w krainę zupełnie tajemniczego, mistycznego rocka progresywnego. Widziałem, że również zaskoczyli. Był to jeden z pierwszych koncertów z nowym gitarzystą, który doskonale zastąpił tragicznie zmarłego Piotra Grudzińskiego. Wokalista również wspomniał to, że brak im poprzedniego gitarzysty, natomiast oddali jak najwięcej z siebie, żeby uhonorować tę stratę i wspomnieć swojego kolegę. A nowy gitarzysta po prostu olśnił nas zupełnie innym sposobem grania na gitarze tych dobrze nam znanych utworów – kontynuuje nasz rozmówca. – Behemoth natomiast to, jak się okazuje, nie tylko muzyka. To było perfekcyjnie przygotowane show. Był to jednocześnie teatr, opera, przedsięwzięcie pirotechniczne, ale przede wszystkim też i muzyczne. Naprawdę doskonałe utwory, doskonała aranżacja, jak i cała oprawa. Publiczność zupełnie oniemiała i początkowo wszyscy stanęli zaskoczeni tym widokiem, natomiast w momencie, kiedy Adam Darski wezwał publiczność do okrzyków, wszyscy się ożywili i zaczęli wspólnie bawić się pod sceną. Naprawdę był to spokojny, aczkolwiek żywiołowy koncert i cały festiwal naprawdę oceniam na plus.

Wielu mieszkańców – głównie osiedla Zachód – po informacji o organizacji na pobliskim placu koncertowym obawiało się, czy aby uczestnicy metalowego festiwalu „nie dadzą się im się we znaki” m.in. zakłócając porządek. Również szczecineckie służby oczekiwały w pełnej gotowości do ewentualnych interwencji. Okazało się, że zarówno obawy mieszkańców, jak i pełna mobilizacja funkcjonariuszy, były bezpodstawne. Była to jedna z najspokojniej przebiegających imprez w naszym mieście.

- Braliśmy udział w zabezpieczeniu imprezy Materiafest na placu koncertowym przy osiedlu Zachód. Impreza odbyła się bardzo spokojnie, bez potrzeby interwencji. Oby wszystkie imprezy przebiegały tak spokojnie – mówi Grzegorz Grondys, komendant szczecineckiej Straży Miejskiej.

- Nie mamy też żadnych sygnałów od Policji – kontynuuje Kamil Klimek. - Zawsze po takich imprezach policja przekazuje nam informacje o incydentach. Tym razem nie otrzymaliśmy takiej informacji. Według mojej wiedzy żadnej interwencji nie było. Rozmawiałem z mieszkańcami os. Zachód, którzy na początku byli pełni obaw, ale po festiwalu mówili, że naprawdę było wyjątkowo spokojnie, że i był spokój w osiedlowych sklepikach, i w marketach, nie było też takiego zamieszania, jak przy koncertach, które wcześniej organizowaliśmy. Być może znajdą się głosy niezadowolonych osób. Natomiast wielu mieszkańców mówiło, że ich obawy rozwiały się w momencie, kiedy zobaczyli, że naprawdę podczas tej imprezy jest spokojnie.

W Szczecinku nie cichną jeszcze komentarze dotyczące sobotniego festiwalu. Jednak organizatorzy powoli już myślą o przyszłorocznej, jak i kolejnych edycjach. - Jest to szansa dla miasta, żeby rozwijała się w nim kultura trochę niszowa. Ale widać, że na pomorzu jest potrzeba organizacji takich imprez. Mamy szansę zostać nowym ośrodkiem na mapie Polski, i jedynym na Pomorzu, który będzie organizować festiwale muzyki metalowej. Oczywiście już myślimy o następnej edycji, o tym, jak rozwinąć festiwal i jakie zespoły zaprosić. Na pewno kontakty nawiązane podczas tego festiwalu z Adamem Darskim i innymi zespołami zaowocują czymś ciekawym na przyszły rok. Mamy wiele pomysłów, wkrótce przyjdzie też czas na konkretne decyzje – dodaje nasz rozmówca.

Tekst: Marzena Góra
Zdjęcie: Andrzej Remus