Chodnikami na piechotę i "na kółkach"
- Aktualności
Cichy konflikt pomiędzy pieszymi i rowerzystami trwa już od wielu już lat. Ci pierwsi uskarżają się na kierowców jednośladów, że zbyt często nie patrzą na to, co dzieje się wokół z nich, a przy okazji „gnają” o wiele za szybko. Z kolei ci drudzy narzekają, że niektórzy spacerowicze za nic mają sobie oznaczenia i podział na ścieżki rowerowe i w efekcie „chodzą gdzie chcą”.
Przyglądając się temu, co dzieje się na lokalnych chodnikach w centrum miasta czy parkowych ścieżkach można odnieść wrażenie, że zarówno jedni, jak i drudzy często na zamierzają ustąpić i w efekcie robi się „komunikacyjny bałagan”. Od jakiegoś czasu do tej nieoficjalnej batalii o miejsce na chodniku dołączyli także użytkownicy elektrycznych hulajnóg.
- Na szczęście u nas jeszcze nie zauważamy tak dużego problemu z użytkownikami hulajnóg, ale jest to dość mocno już odczuwalne w większych miastach. Tak rzeczywiście problem ten narasta od jakiegoś czasu – mówi nam Grzegorz Grondys, komendant szczecineckiej Straży Miejskiej. - Użytkownicy elektrycznych hulajnóg powodują dość dużo wypadków. Mam nadzieję, że tak nie będzie u nas.
- Pamiętajmy, że należy rozróżnić dwa rodzaje hulajnóg. Tą, którą odpychamy się za pomocą siły swoich mięśni i hulajnogi elektryczne, które są zakwalifikowane już przy nowelizacji prawa o ruchu drogowym wprost jako hulajnogi elektryczne. Należy pamiętać o tym, że po pierwsze poruszać się możemy z prędkością praktycznie taką, z jaką poruszają się piesi. Nie możemy w jakiś sposób utrudniać pieszym ruchu, nie możemy wymuszać na nich pierwszeństwa, więc to piesi mają pierwszeństwo przed użytkownikami hulajnóg.
O czym muszą pamiętać rowerzyści i ci korzystający z elektrycznych hulajnóg? - Jeżeli gdzieś jest ścieżka rowerowa, użytkownicy hulajnóg mają obowiązek poruszać się ścieżkami rowerowymi lub ścieżkami dla pieszych, a nie jezdnią. Pamiętajmy również o tym – a szczególnie powinni o tym pamiętać użytkownicy rowerów – że nie każde przejście dla pieszych jest dopuszczone do przejeżdżania przez nie rowerem. Można przejeżdżać tylko tam, gdzie przejście dla pieszych jest odpowiednio oznakowane.
- Rowerzyści, którzy przejeżdżają przez przejścia dla pieszych, stanowią zagrożenie przede wszystkim dla siebie, bo nie są w żaden sposób chronieni. Natomiast kierujący samochodem siedzi w blaszanym „pudełku”, które waży bardzo dużo i w zderzeniu z takim pojazdem rowerzysta czy osoba poruszająca się hulajnogą nie ma żadnych szans – dodaje komendant Grzegorz Grondys.
Tekst: Marzena Góra