Co widzą kamery monitoringu cz. 27

  • Tv
  • Aktualności
Miasto z Wizją / 02.02.2018 / Komentarze
Tym razem oko kamery zauważyło m.in. bójkę, niebezpieczne zabawy na lodzie i skutki picia alkoholu

Kamery miejskiego monitoringu widzą znacznie więcej, niż mogłoby nam się wydawać. Na co dzień nie zwracamy na nie zbytniej uwagi, jednak warto pamiętać, że czujne oko zawsze ma na nas baczenie. To właśnie dzięki nim nie raz już funkcjonariuszom szczecineckiej Straży Miejskiej oraz policji udało się nie tylko namierzyć, ale i schwytać „rzezimieszków” niszczących miejskie lub prywatne mienie, wszczynających burdy czy zaczepiających innych przechodniów.

Tym razem czujne oko kamery monitoringu zauważyło dość niejednoznacznie wyglądającą sytuację. Mężczyzna, który spacerował z psem ul. Szafera, w pewnym momencie zachwiał się upadł. Okazało się, że dość bolesny upadek na chodnik nie był wynikiem zasłabnięcia, a jedynie efektem spożycia zbyt dużej ilości alkoholu. Pan „znieczulony” alkoholem, pomimo rozcięcia brwi, odmówił pomocy medycznej.

Jak się okazuje, alkohol nie tylko „znieczula”, ale też pozbawia co niektórych wszelkich zahamować, a ponadto wyjątkowo „nie współpracuje” z pęcherzem. Mógł się o tym przekonać chociażby operator miejskiego monitoringu (oraz przechodnie spacerujący w tym czasie ul. Boh. Warszawy), który zauważył bezwstydnego młodzieńca, który – nie bacząc na „okoliczności przyrody”. Postanowił już-teraz załatwić swoją potrzebę. I to nie byle gdzie – bo na samym środku deptaka.

Dziwne pomysły mogą przychodzić do głowy także na trzeźwo. Udowodniła to dwójka młodych mieszkańców, którzy postanowili sprawdzić, jak gruby jest lód na stawie w strefie aktywnego wypoczynku. Kolejnym testem powinien być test prędkości podczas sprawdzania, jak szybko potrafią dojść do domu i zdjąć z siebie przemoczone rzeczy.

Oko kamery zarejestrowało także bójkę, która miała miejsce przy ul. Ordona przy I LO. Nie wiemy o co poszło, kto zaczął i jaki był wynik „starcia”. Możemy jedynie odesłać zainteresowanych do obejrzenia powyższego nagrania.

To nie jedyna walka, jaka została stoczona w minionych dniach na ulicach naszego miasta. Tym razem jednak szanse zdecydowanie nie były wyrównane, bowiem rzuciło się „dwóch na jednego”. A dokładniej – dwójka znudzonych dzieci na jeden niewinny kosz na śmieci. W tym przypadku chociaż wynik „bójki” był bardziej oczywisty.

Jednak miejski monitoring często pozwala być świadkiem także postaw godnych pochwały. Odpowiedzialnością i empatia wykazali się przechodnie. Udzielili oni bowiem pomocy młodemu mężczyźnie, który dostał ataku epilepsji. Na miejscu wsparcie zapewnili także nasi funkcjonariusze, a dyżurny Straży Miejskiej wezwał od razu na miejsce karetkę. Takie sytuacje kolejny raz pokazują, że dzięki kamerom służby nie tylko mogą śledzić poczynania „niesfornych” mieszkańców, ale także natychmiast reagować w sytuacjach zagrażających życiu.

Tekst, montaż: Marzena Góra
Foto, video: Straż Miejska w Szczecinku