Co widzą kamery monitoringu cz. 6
- Tv
- Aktualności
Kamery miejskiego monitoringu widzą znacznie więcej, niż mogłoby nam się wydawać. Na co dzień nie zwracamy na nie zbytniej uwagi, jednak warto pamiętać, że czujne oko zawsze ma na nas baczenie. To właśnie dzięki nim nie raz już funkcjonariuszom szczecineckiej Straży Miejskiej oraz policji udało się nie tylko namierzyć, ale i schwytać „rzezimieszków” niszczących miejskie lub prywatne mienie, wszczynających burdy czy zaczepiających innych przechodniów.
Kolejny już raz operator kamer mógł przekonać się, że z pełnym pęcherzem się nie wygra. Okazuje się, że nie ważne, czy stoi się na środku chodnika, w oświetlonym punkcie, na widoku przechodniów, przed wejściem do lokalu i oczywiście w zasięgu monitoringu – kiedy fizjologia wzywa, nie ma zmiłuj. Podobnie było kilka dni temu na ul. Strażackiej, gdzie jeden z mieszkańców najwidoczniej ujawnił swoje skłonności ekshibicjonistyczne i nie tylko załatwił swoją potrzebę w miejscu publicznym, ale też „pomachał” wprost do miejskiej kamery tym, czym go matka natura obdarowała (lub poskąpiła – ale o tym wie tylko właściciel i… pracownicy Straży Miejskiej).
Wylewni okazali się także trzej mężczyźni, którzy w ten mroźny czas próbowali się ogrzać w poczekalni szczecineckiego dworca. Trochę „ciepła” zapewne miał dać im nie tylko pity w miejscu publicznym alkohol, ale także – jak widać na powyższym nagraniu – serdeczna atmosfera podczas spotkania i moc uścisków.
„Przytulaniom” nie było końca także w miniony weekend przed lokalem Sind Ji, gdzie grupa młodych amatorów napojów wyskokowych po wyjściu z imprezy postanowiła w - przyznajmy – mało wyrafinowany sposób dać upust swojemu młodzieńczemu nadmiarowi energii i zmarnotrawić ją na regularną bójkę. O dziwo ta – podobnie jak spotkanie w dworcowej poczekalni – również skończyła się uściskami – choć przywitanymi ze znacznie mniejszym entuzjazmem.
Tekst, montaż filmu: Marzena Góra
Video: Straż Miejska