Daniel Rak: Nie zwolnimy tempa

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 30.09.2018 / Komentarze
Z kandydatem Koalicji Obywatelskiej na stanowisko burmistrza Szczecinka rozmawiamy o nadchodzących wyborach i planach rozwoju miasta - cz. 1

21 października oddamy swój głos w tegorocznych wyborach samorządowych. Tym samym wybierzemy nowe władze miasta, gmin i powiatu na kolejne pięć lat. Kandydatem Koalicji Obywatelskiej na stanowisko burmistrza Szczecinka jest Daniel Rak, obecny wiceburmistrz miasta - samorządowiec z wieloletnim doświadczeniem, w pełni przygotowany merytorycznie do piastowania tego stanowiska. Naszego rozmówcę zapytaliśmy m.in. o plany rozwoju Szczecinka, przyszłe inwestycje oraz programy mające w znacznym stopniu poprawić komfort życia mieszkańców.


Wybory tuż, tuż. Jest już właściwie pewne, że będzie Pan kandydatem koalicji Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej na stanowisko burmistrza miasta. Jaki nastrój? Jakie przeczucia co do wyników wyborów? Bo łatwo raczej nie będzie.

To prawda, wybory już 21 października. Moją kandydaturę poparły zarówno Platforma Obywatelska, jak i Nowoczesna. Mam nadzieję, że stworzona koalicja pod moim przywództwem przedstawi optymalny dla Szczecinka program, który znajdzie uznanie w oczach szczecineckich wyborców. Kampania wchodzi w decydującą fazę, więc emocje rosną z dnia na dzień. Trzeba zachować spokój, chociaż tak tylko łatwo się mówi. Mam przecież kilku kontrkandydatów. Ale nikt nie mówił, że będzie łatwo.   

Jest Pan zastępcą burmistrza Szczecinka od ponad 12 lat. Jednak bycie zastępcą a burmistrzem to dwie różne funkcje. Czuje się Pan gotowy do kierowania miastem przez kolejne 5 lat?

Wiem o tym, jak nikt inny, że to różne funkcje. Właśnie dlatego powiem nieskromnie, że uważam, że jestem dobrze przygotowany do pełnienia funkcji burmistrza. Przez te ostatnie kilkanaście lat pracowałam na rzecz Szczecinka. Nasze miasto zrobiło milowy krok w rozwoju i to we wszystkich kierunkach i dziedzinach życia. Wiem, że zarządzanie czterdziestotysięcznym miastem z budżetem w wysokości 170 mln złotych to bardzo odpowiedzialne i niełatwe zadanie.

Zapewne każdy ma nieco inne wyobrażenie tego, jak powinno wyglądać idealne miasto. Czy Pan również ma w głowie wizję takiego idealnego miasta? Szczecinka marzeń?

Szczecinek miastem marzeń, czyli mówimy o mieście idealnym. Oczywiście w takim kierunku należy podążać. Dla wielu mieszkańców ważne są różne priorytety, dlatego według mojej opinii niezwykle istotny jest zrównoważony rozwój miasta. O zrównoważonym rozwoju mówią wszyscy, ale mało kto tak jak my realizuje tę ideę.

Przez lata był Pan blisko burmistrza Douglasa. Współodpowiada Pan za transformację miasta na przestrzeni ostatnich 12 lat i zapewne każdy może ocenić jej rezultaty. Można jednak przypuszczać, że teraz chciałby Pan realizować swój absolutnie autorski pomysł na Szczecinek? Możemy się spodziewać kontynuacji wyznaczonej strategii czy raczej zmiany koncepcji zarządzania miastem? W jakich aspektach według Pana różnicie się, a w jakich myślenie będzie podobne?

Mogę stanowczo obiecać, że nie zwolnimy tempa rozwoju Szczecinka. Tak jak nie wchodzi w grę jakaś generalna zmiana strategii, którą realizowaliśmy przez ostatnie kilkanaście lat. Oczywiście sytuacja zarówno finansowa miasta - a jest ona bardzo dobra - jak i zakres zrealizowanych inwestycji pozwalają na inne spojrzenie na miasto. Przede wszystkim zwiększenie „miękkich” programów dedykowanych poszczególnym grupom społecznym. Kilka takich programów zostało już wprowadzonych np. rehabilitacja seniorów czy in vitro. Ale teraz, gdy jako miasto jesteśmy zamożniejsi, takich programów powinno być zdecydowanie więcej. Tak jak więcej powinno znaleźć się pieniędzy dla organizacji pozarządowych czy stowarzyszeń.

Koalicja idzie do wyborów pod hasłami kontynuacji dynamicznego rozwoju miasta. Czy mógłby Pan rozwinąć nieco ten temat?

Przez ostatnie lata Szczecinek diametralnie się zmienił. Miały na to wpływ na pewno sposób zarządzania i podejmowanie czasami ryzykownych decyzji, ale także wyznaczanie bardzo krótkich terminów do wykonywania zadań inwestycyjnych. Myślę chociażby o budowie pomostu przy zamku, 14 odcinkach ścieżek rowerowych, wymianie oświetlenia na 40 ulicach Szczecinka czy też Miejskiej Wypożyczalni Rowerów. Tych przykładów jest dużo więcej. Nie sposób je wszystkie wymieniać. Wiem, że moi kontrkandydaci nie zdają sobie sprawy ze złożoności tego tematu i stopnia skomplikowania.    

Mówi Pan, że ma Pan pomysł na miasto. Proszę zaspokoić naszą ciekawość.

Nie staram się być specjalnie oryginalny. Przez dwanaście lat realizowaliśmy, wymyśloną wspólnie z burmistrzem Douglasem, ideę Szczecinka jako wygodnego miejsca do życia. Miejsca bezpiecznego, przyjaznego mieszkańcom, w którym ma się pracę, ale i warunki do uczenia się, leczenia i fajnego spędzania wolnego czasu. To się powoli realizuje. Będę się starał, aby maksymalna liczba naszych mieszkańców za kilka lat uważała, że zbliżamy się do ideału.

Dlaczego chce Pan się zmierzyć z tym wyzwaniem? Gdzie leży źródło Pana motywacji?

Jako zastępca przez cały okres naszej współpracy z burmistrzem Douglasem, starałem się czynnie brać udział w konstruowaniu budżetu czy programowaniu inwestycji. Jednak to do burmistrza zawsze należało ostatnie słowo, zresztą zgodnie z kompetencjami. Mamy z burmistrzem na wiele spraw różne spojrzenie i różne priorytety, chociażby budżet obywatelski. Stworzenie autorskiego budżetu z moimi propozycjami dla mieszkańców będzie dużym wyzwaniem.

Co zatem będzie Pana „znakiem rozpoznawczym”?

Na „szyld”, „znak rozpoznawczy” trzeba sobie zapracować. Mam dobry program i chciałbym po 5-letniej kadencji stanąć przed mieszkańcami i rozliczyć się ze swoich obietnic.

 

Rozmawiała Marzena Góra

 

Część I wywiadu, który ukazał się we wrześniowym wydaniu miesięcznika "Dzień Dobry Szczecinek".