Fotoradar w magazynie, słup w komendzie, Trybunał radzi

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 01.02.2016 / Komentarze
Straż Miejska czeka na wyrok z Warszawy

Trybunał Konstytucyjny podejmie decyzję w kwestii dalszych losów fotoradarów. Ustawę zabraniającą strażom gminnym używania urządzeń do pomiarów prędkości zaskarżyła gmina Kobylnica (woj. pomorskie).

Samorząd we wniosku do TK kwestionuje konstytucyjność zapisów nowelizacji ustawy prawo o ruchu drogowym oraz ustawy o strażach gminnych. Przypomnijmy: Sejm podjął decyzje w tej sprawie w lipcu 2015 roku. Zdaniem zainteresowanych uczynił to na rzecz zbliżającej się kampanii wyborczej.

Nasi sąsiedzi ze wschodu, to nie jedyny samorząd, który wystąpił do Trybunału z wnioskiem o zbadanie zgodności z ustawą zasadniczą "fotoradarowej" ustawy. Uczyniło to również kilkanaście innych miast i gmin z różnych regionów w kraju. Na razie nie wiadomo, kiedy Trybunał Konstytucyjny zajmie się fotoradarami.

Szczecinecka Straż Miejska do niedawna dysponowała dwoma fotoradarami - jednym stałym umieszczonym w specjalnym słupie zlokalizowanym przy ul. Pilskiej w ciągu drogi krajowej nr 11 oraz mobilnym ustawianym przy ulicach Szczecinka według wcześniej ujawnianego harmonogramu.

Wraz z końcem roku, a nawet kilkanaście dni wcześniej, urządzenia do pomiarów prędkości zdemontowano i schowano do magazynu. Przed sylwestrem strażnicy zdemontowali również słup stojący przy ul. Pilskiej również zdemontowano. Teraz stoi… w sąsiedztwie komendy strażników przy ul. Karlińskiej. Jak w skansenie.

Co dalej z fotoradarami? - Czekają na lepsze czasy - mówi "Miastu z Wizją" komendant szczecineckiej SM Grzegorz Grondys. - A tak na poważnie, to na razie nie mam pojęcia, jaka będzie ich przyszłość. Tym bardziej, że nie mamy żadnych przepisów w tej sprawie. Fotoradary to majątek miasta, nie możemy tych urządzeń przekazać za darmo np. innej instytucji.

Wycofanie fotoradarów z ulic Szczecinka przyniosło kasie miasta wymierne… niekorzyści. Przez ostatnie lata fotoradary zarabiały przynajmniej w części na utrzymanie Straży Miejskiej. Np. w 2010 r. z mandatów "wystawionych" przez pstrykające zdjęcia urządzenia wpłynęło do kasy miasta 1,88 mln zł. Rekordowy był rok 2012. "Szybcy" kierowcy zasilili wówczas budżet Szczecinka (płacąc mandaty za przekroczenie prędkości) kwotą 2,18 mln zł. Później pieniędzy z fotoradarów było już coraz mniej. W 2013 r. - 1,79 mln zł, w 2014 r. - 1,25 mln zł. Z kolei w 2015 roku szczecineckie fotoradary zarobiły "tylko" nieco ponad 661 tys. zł.

Od 1 stycznia br. urządzenia do pomiarów prędkości "wykręcanych" przez kierowców są wyłącznie w posiadaniu policji oraz Inspekcji Transportu Drogowego. Szczecinecka policja, co prawda nie dysponuje ani jednym fotoradarem, ale ma za to do dyspozycji ręczne mierniki prędkości i wideo rejestratory w radiowozach.

Tekst i foto: Sławomir Włodarczyk