"Hobby powoli zamieniło się w życie codzienne"
- Tv
- Aktualności
Daniel Staliś to 20-letni mieszkaniec Szczecinka. Na co dzień pracuje, a w wolnych chwilach – jak sam mówi – „bawi się muzyką”. Osoby szerzej obeznane z tutejszą sceną hip-hopową znają jego twórczość, której efekty regularnie publikuje w serwisie YouTube pod pseudonimem Młody Daniel. Jego kawałków możemy posłuchać TUTAJ. Każdy z nich odnotował od kilkuset do kilku tysięcy odsłuchań. Również internauci w swoich komentarzach nie szczędzą pochwał dla twórczości młodego szczecinecczanina. I choć może on pochwalić się już dosyć pokaźną pulą stworzonych przez siebie utworów, dotychczas w mediach było o nim cicho. Dziś chcielibyśmy to zmienić i przybliżyć naszym Czytelnikom jego twórczość.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką?
Daniel Staliś: - Kiedyś siedziałem przed moim blokiem, miałem wtedy jakoś 12 lub 13 lat, a mój sąsiad Bartek (Con22h), którego serdecznie chciałbym z tego miejsca pozdrowić, miał otwarte okno i słyszałem, jak ktoś wtedy rymował bez podkładu, choć na pewno „leciał” na słuchawkach. I jakoś wtedy poczułem rytm tej muzyki i zacząłem słuchać rapu.
Od kiedy zainteresowałeś się tworzeniem swoich kawałków? Jak wyglądały początki? Co było najtrudniejsze, a może coś przyszło wyjątkowo łatwo?
- Tak jak wspomniałem, zainspirowałem się muzyką robioną przez mojego sąsiada. A po upływie jakichś bodajże 6 miesięcy pomyślałem, że sam spróbuję. Choć wiedziałem, że jestem za młody, aby to robić, gdyż w tamtych czasach nie widziałem na internecie żadnej z młodszych osób, która by się tym zajmowała. Początki dla mnie były bardzo trudne. Moja całkowita niewiedza na temat muzyki czy różnych oprogramowani, na których się to wszystko robiło, strasznie mnie ograniczała. Ale jak to się mówi - kto nie ryzykuje, nie pije szampana. Zacząłem działać. Pierwszy program, na którym nagrywałem ,nazywał się „MixPad”. Był bardzo prosty, dlatego postanowiłem z niego korzystać, lecz nie potrafiłem wtedy nawet przerobić choć trochę mojego wokalu. I wszystko, co wypuszczałem, było nagrane na czysto, z szumami, ponieważ nagrywałem na mikrofonie za 15 złotych. Najłatwiej przychodziło mi śpiewanie/rapowanie, bo muzyką interesowałem się od podstawówki. Nawet kiedyś byłem w szkolnych chórku (śmiech).
Czym się inspirujesz podczas tworzenia tekstów?
- Wszystko, co opisuję w swoich trackach, biorę z własnego życia, z przeróżnych przeżyć, upadków i wzlotów. Dlatego zawsze sobie mówiłem, że jestem prawdziwy pisząc jakikolwiek tekst, bo według mnie rap ma się tworzyć szczerze.
Jakie są Twoje inspiracje muzyczne, czerpiesz z innych artystów?
- Inspirowałem się śp. Tomaszem Chadą. Gdy tylko dowiedziałem się o jego śmierci 18-ego marca 2018 roku od razu wykonałem telefon do mojego przyjaciela. Bardzo silnie to przeżyłem.
Tworzysz zawsze sam, czy może masz na swoim koncie również jakieś współprace?
- Swego czasu miałem swoją ekipę, z którą razem pasjonowaliśmy się muzyką. Ale niestety nie wyszło. A jeśli chodzi o współpracę, to kilka się ich zdarzyło. Nagrałem m.in. trzy utwory z Kamilem „Mody Ogy”, kolejne trzy z Pawłem „KLMK”, a także podczas mojego pobytu w Holandii nagrałem utwór z z Lucasem "Leucas". Powstały także dwa utwory we współpracy z Oskarem „Ozzi”, nagrywałem także z „Endim” i z Pashą „Amma”. Również Adrian "Airterowsky" zaprosił mnie wraz z z Marcinem "Smoku" do nagrania jednego utworu. Powstały również trzy utwory, na których gościnnie się dograłem u Rafała „CIEJA RDP”. A po nowym roku będzie można usłyszeć mnie na płycie "Dzika", gdzie bardzo chętnie przyjąłem propozycję nagrania zwrotki.
Jak dużym dorobkiem muzycznym możesz się obecnie pochwalić? Ile utworów już powstało? I czy wszystkie ujrzały „światło dzienne”, czy może część trafiła „do szuflady”?
- Utworów powstało mnóstwo. Nawet nie potrafię ich zliczyć. I te lepsze powrzucałem do internetu, a resztę wrzuciłem do szuflady, aby z czasem być może je podszlifować, co nieco pozmieniać i może ujrzą światło dzienne.
Jak widać po komentarzach, odbiór Twoich utworów jest pozytywny. Wspominałeś, że traktujesz to głównie jako hobby i tworzysz „dla siebie”. Nie myślałeś jednak o rozwinięciu swojej muzycznej działalności? Może jakieś gościnne występy na koncertach lub w przyszłości własny album?
- Generalnie sam nie mam pojęcia dlaczego odbiór mojej twórczości jest pozytywny. Myślałem, że nikomu się to nie spodoba. Lecz jednak jest zupełnie inaczej, z czego się niezmiernie cieszę. Daje mi to motywacje do dalszych działań w tym kierunku. Hobby powoli zamieniło się w życie codzienne. Codziennie myślę o muzyce, codziennie coś wymyślam, codziennie sobie przewijam jakieś zdania, które później przekładam na mp3. Zawszę wstydziłem się publiczności. Może z czasem to przejdzie, ale na razie nie planuję gdziekolwiek występować. Może z upływem czasu i wraz z podszlifowaniem umiejętności pomyślę o jakimś albumie. Na razie wciąż tylko się bawię.
Masz już jakieś bardziej konkretne plany na najbliższą przyszłość jeżeli chodzi o muzykę?
- Żyję z dnia na dzień, a co przyniesie życie? Nie mam pojęcia. Póki co nie planuję niczego konkretnego. No może oprócz kilku lepszych numerów.
Rozmawiała: Marzena Góra