Jak powstaje budżet Szczecinka?

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 28.10.2016 / Komentarze
Burmistrz: Na samym początku wygląda jak koncert życzeń

Konstruowanie budżetu Szczecinka wcale nie musi być nudnym zajęciem. Ale żmudnym i trochę nerwowym z pewnością jest. O tym jak powstaje szczecinecka "ustawa zasadnicza" na rok 2017 opowiedział nam burmistrz Jerzy Hardie-Douglas. Przyznajemy, nawet ciekawa to opowieść.   

- Przede mną najważniejsze w roku dwa tygodnie, zawsze w tym okresie jestem lekko podenerwowany - ujawnia burmistrz. - Przychodzi do mnie skarbnik miasta, pani dyrektor wydziału finansowego i mówią, jakie są zapotrzebowania miasta i jakie mamy symulowane dochody. Wtedy ja się zazwyczaj pytam: I co dalej? A oni na to, że brakuje nam 20 milionów złotych. I wtedy zaczyna się praca, by dwie liczby, czyli wydatki i dochody miasta się do siebie zbliżyły. Muszę powiedzieć, że na samym początku budżet miasta wygląda jak koncert życzeń.

Jak to wszystko prezentuje się od strony technicznej?

- Otóż inicjatywa zaproponowania budżetu jest wyłączną prerogatywą burmistrza - podkreśla Jerzy Hardie-Douglas - Radni nie mogą zmienić zaproponowanych przeze mnie dochodów i wydatków. Czyli te jakby granice tego budżetu są określane przez burmistrza. Burmistrz proponuje też, w jaki sposób wypełnić "środek" tego budżetu. Natomiast radni mogą wydatki zmieniać, ale muszą przy tym pokazać skąd te pieniądze pozyskać, czyli komu zabrać. Po prostu muszą się trzymać granic wyznaczonych przez burmistrza.

- Na zaproponowanie budżetu mam czas do 15 listopada - podkreśla nasz rozmówca. - Wówczas gotowy już dokument musi być przedstawiony Przewodniczącej Rady Miasta i wysłany do Regionalnej Izby Obrachunkowej. RIO ma miesiąc czasu by budżet zaopiniować, czyli najpóźniej powinniśmy mieć decyzję 15 grudnia br. Wówczas mamy, ale teoretycznie, dwa tygodnie na to, by budżet uchwalić. Czasami jednak, w wyjątkowych wypadkach, może on nie zostać uchwalony w roku budżetowym, wówczas od stycznia pracujemy na prowizorium budżetowym. Tutaj muszę zaznaczyć, że nowy budżet powinien być bez zwłoki uchwalony jak najszybciej. Kiedyś pamiętam uchwalaliśmy budżet w lutym. Jednak to są absolutnie wyjątkowe sytuacje.

- Żeby utworzyć budżet to wpierw się zajmuję zebraniem danych jego części dochodowej - mówi burmistrz. - Musimy otrzymać informacje z Ministerstwa Finansów, one są dla nas najważniejsze. Finansowy resort planuje, jaki będzie udział Szczecinka w podatku od osób fizycznych. Tu ujawnię, że Ministerstwo Finansów dość optymistycznie zakłada, że w przyszłym roku dochody z PIT-u będą większe w Szczecinku o ponad 1,5 miliona złotych niż w roku 2016. Ja się z tym zgadzam, bo widzę, że przybywa miejsc pracy przybywa, maleje bezrobocie, to znaczy, że więcej ludzi pracuje i będzie płaciło podatki. Ministerstwo Finansów mówi też o tzw. subwencji ogólnej (subwencja oświatowa plus równoważąca - dop. red.). Urząd Skarbowy przekazuje nam informacje dotyczące innych dochodów miasta. Z kolei Urząd Wojewódzki przekazuje nam informacje, jaka będzie dotacja na zadania zlecone. To informacja przede wszystkim o tym, jakie zadania zlecone na rzecz Urzędu Wojewódzkiego wykonuje miasto i Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. To są dosyć poważne środki finansowe.

- Dziś te wszystkie dane niezbędne do konstruowania budżetu już posiadam - mówi burmistrz. - Jeszcze się zapytam wydziału finansowego ile w przyszłym roku będzie wynosiła obsługa naszego długu. Później zaczynam analizować wspomniany "koncert życzeń" z wydziałów Urzędu Miasta i z jednostek budżetowych miasta, np. SAPiK-u czy OSiR-u. Do tego proponuję inwestycje, jakie w przyszłym roku powinniśmy przeprowadzić. Na końcu patrzę, czy to wszystko się finansowo spina czy też nie. Jak się nie spina, trzeba zrezygnować z części inwestycji. To trudne decyzje, bo ja się do tych inwestycji przygotowuję, bywa, że cały rok, a w finale muszę coś wyrzucić do kosza.

Co z kredytami w 2017 roku?

- Kredyty zawsze można wziąć - zastrzega nasz rozmówca. - Jednak od kilku lat konsekwentnie staramy się obniżać zadłużenie miasta. Ono w tej chwili jest niewielkie. Nie mogę też wykluczyć, że w przyszłym roku weźmiemy jakieś kredyty. One nie są niczym złym, ale wolałbym, by w 2017 roku jeszcze kredytów nie brać, poczekać jeszcze rok.

Musimy się, bowiem liczyć, że w obecnej perspektywie unijnej nieuchronnie weźmiemy jakieś kredyty. Jednak jak zejdziemy z naszym zadłużeniem np. do 25 proc. to później jak się zadłużymy o 10 proc. to nadal będziemy mieli małe zadłużenie.

- Myślę, że za około 2 tygodnie będę mógł mieszkańcom przedstawić, co zrobimy w 2017 roku, co się w Szczecinku zmieni, czy możemy się spodziewać nowych budynków czy też zagospodarowanych przestrzeni. Staramy się konsekwentnie to robić, dlatego te kilkanaście milionów złotych, co roku przeznaczamy na coś nowego. I dzięki temu Szczecinek tak fajnie się zmienia.

Tekst: Sławomir Włodarczyk

Foto: Andrzej Remus